Stanislaw Barszczak, Halo, Wielki Swiat!_
Zacznijmy z droga a ludzka przygoda zycia na tym świecie. Czasem jedzcie w swiat. Glyfada plaža, Garitsa Mole- odwiedzcie te piekna plaže w miescie Korfu, jedzcie tam. W tygodniu po wakacjach spójrzcie na nasz swiat, ktory przezywa zarowno finansowy kryzys, a jeszcze bardziej kryzys polityczny. Jesteśmy po wyborach samorządowych. Mamy Prawo i Sprawiedliwość. W Europie bijemy sie o tańsza energię, a jeszcze tańsza kulturę. Nastoletni zolniez hitlerowski cieszyl sie, jak ustrzelil Niemca, to pokazuj film “Most”, z czasu II Wojny Swiatowej. Spójrzcie tam, i pomyslcie czasem, jak bardzo uczucia matczyne, elementy wychowawcze w zyciu jednostek, ingeruja w swiat doroslych…Osobiscie marze o kolorach nocy, jeszcze kieruje moj wzrok na Frankfurt, na Targi Ksiazki 2018. Tym razem Frankfurt gościł pisarzy z Gruzji (Kikodze i inni). Jak wiele godzin ma noc, czysta nasza milosc trwa wiecznie… Powiedz mi, jak wielki jest swiat… Tworzę siebie, gdy uwieczniam wciąż jeszcze zła historie ludzkości. A przecież ludzie okazywali mi tak wiele zyczliwosci od lat. Jest faktem, że w każdej sekundzie ginie jedno zwierzę. Ale nie zamierzam skreslac Hymne Katastrophe. Bo dawno porzucilem moj szklany pałac. Jak zawsze wracam do ojczyzny z tym celu, aby ukazywać ludziom przykłady pięknego życia. Chciałbym, zebysmy byli święci. I to nie jest moja propaganda świętości, podnoszenie ironii życia, bin ich kein Freund, schnee fallt, przed zima musze uczciwie powiedzieć. Po brexicie rozlalo sie morze niepewności na caly swiat. A ja nie jestem bogiem, lecz jestem czymś podobnym zaledwie. Ale wierzę, że znowu pójdę do kantyny, aby Wam cos nowego powiedzieć. Po czasie dla “olbrzymiej” Chorwacji powracam do swoich obowiazkow w Czestochowie. A przede mna jak zawsze rodacy i ich los. Przeciez nie moglem ich zostawic i dokads sobie pojechac. Na szczescie biskup i ksieza okazali mi duzo zyczliwosci. Przyspieszylismy prace…Ale siedzę juz w polskiej kantynie, ludzie stworzyli mi wspaniała atmosferę do rozmowy. Posluchajcie jej, jakkolwiek są różne poziomy czytania i pisania życia. W mlodosci wpadalem na szalone pomysly… Mama chciala, zebym dobrze sie uczyl. Bardzo rzadko w domu byla napieta atmosfera. W szkole sredniej i wyzszej pracowalem bardzo solidnie, i to mnie pochlanialo calkowicie. Nadeszly najpiekniejsze lata kaplanstwa. Przy Ksiedzu Piotrze Polaczku nauczylem sie tworzyc wewnetrzne pejzaze, zaglebiac w mroczne katy duszy, przywolywac skrajne emocje. Choc oczywiscie jako 20-, 30-latek ciagle chcialem grac i wydawalo mi sie, ze moglbym wiecej. Marzylem, by odpoczac na parafii, ale malo mialem takich okazji. Szukalem wiec innej drogi. Analizujac toksyczne relacje ksiezy- towarzyszow kaplanskiej drogi, stwierdzilem, že dramat ludzki pokaze z dystansem. Szukalem sposobu na siebie, ale nigdy nie walczylem, zeby byc w czolowce. Jakkolwiek juz wiem, “Stoj w kacie, a znajda Cie,” nie sprawdzi sie. Poza parafia robie cos swojego najchetniej, to daje mi poczucie własnej wartości. A nawet pomyślałem, skoro nie dają mi roli, dam ja sobie sama. Nie bylem nigdy artysta-ksiedzem, ktory tak gleboko wchodzi w rolę, że zapomina o świecie. Na scenie swiata wchodziłem w rolę całym soba, a gdy z niej schodziłem, chętnie wracałem do siebie. Sadziłem warzywa w ogrodzie, zbieralem jabłka. Hodowalem nawet kury i króliki. Sytuacja poprawiła sie, kiedy pi raz pierwszy pojechałem do Rzymu. Zobaczyłem kawałek wolnego swiata. Zwiedzilem Niemcy, Włochy, a ja glodowalem, by zapomoge ksiezowska przeznaczyc na bilety powrotne do ojczyzny. Robiłem głupoty, więc lubie swoje 58 lat. Może dlatego, że w tym wieku błędy mlodosci, ktore kiedys wydawały sie dramatyczne, nie maja większego znaczenia. Uwielbiam historie, zwiedzanie. Lubie sportowe buty i rower. Praca literacka sprawiała mi wielka radość. Uważam, że bez wzgledu na to, ile mamy lat, nie powinniśmy wchodzić w smutna samotność. Bo mozna znaleźć w życiu fajne rzeczy. Lubie aktywność. na przykład próbowałem pływać. Chodziłem na częstochowskie baseny. Pojechałem w tym celu do Hurghady. Chciałem oprócz zabytków zobaczyć beduinow na pustyni, przejechać sie quadami, ale przede wszystkim zanurkowac. Pod woda poczułem pokorę wobec innego swiata, do którego wkraczam jako niezdarny człowiek. Nie zmieniłem sie z upływem lat, nadal nie wydeptuje sobie ścieżek. Jakkolwiek bynajmniej czynię juz mniej forsowne spacery na niewysokie gory. I nie grymasze nad jedzeniem… Pamiętam bylo lato. Był sierpień, zaczynały sie sianokosy. Gorace powietrze w iskrzacym słońcu. Lubie być blisko, wziac za reke kogos,poglaskac. To prawda, dla każdego eliksir milosci pachnie inaczej. Ale nie upajam sie zapachami, nawet perfumy lubie “przezroczyste.” Wystarczy jednak kostka czekolady lub dwie, gdy “odcina mi prąd”, zebym odzyskał sily. Czasem udzielam sobie suspensy- pije kawe, musze uzupełniać niedobory magnezu. Zdobywam sie na gimnastykę. Często bywałem na lotnisku. Wysiadajac z samolotu masz okazję odetchnac po raz pierwszy od wielu godzin powietrzem nieprzepuszczonym przez klimatyzację. Oddychasz i czujesz wilgotna woń ziemi parujacej po deszczu, bujnej roslinnosci, smazonych potraw. Podoba ni sie w Stanach, tam kazdy może być tym,kim chce,i nikt nie ma prawa go oceniać. Fascynowali mnie podróżni, kazdy zmierzajacy do innego punktu na kuli ziemskiej, nieraz na drugim koncu swiata. Patrzyłem na nazwy miast. Najbardziej lubie wieczorny domowy rozgardiasz. Tak bylo przed laty w domu mamy, tak jest i teraz. Dzien sie kończy, zycie wytraca prędkość. Czuje spokój. To jak dziecięcy entuzjazm i energia, ktore są zarazliwe. W telewizji nie moge patrzeć na przemoc. Najczęściej po prostu przelaczam na inny kanał. Lubie być bliżej rozmówcy, obdarzac sie emocjami i uczuciami. Wziac pod rekę, poklepac po ramieniu. Mam jeszcze sporo energii i świetnie czuje sie w swoim ciele. Każdemu więc polecam te firmę terapii. Wierzę w milosc, i jeszcze w Boga wierzę. A tak po prostu to chciałem być blisko ludzi, pracować z największymi. Wstaje bardzo różnie. Do pracy “przychodzę” o dziewiątej i zaczynam od kawy. Nigdy nie mam dosc. Przepraszam, nieraz mam. Wtedy pozwalam sobie na ekstrawagancje, robię rzeczy niemożliwe jak gladiator. Przekazuje slowo moim władzom. I wyjeżdżam… Tak bylo w przypadku mojego pierwszego wyjazdu za granicę, gdy ujrzałem francuskie, lazurowe wybrzeże. Juz innym razem pojechalem na tydzień do Indii. Do Kalkuty. Stoję na słynnym moście Howrah, którym dziennie przechodzi 15 milionów ludzi. Znajduje sie na srodku Gangesu, w jedną i druga stronę płynie bosy tłum, ludzie niosą na głowach kosze, tobolki, dobytek całego życia. Trwam tak pół godziny zaledwie. Odczuwam spokoj, znow mam w sobie zgodę na swiat i wtedy wracam. Zawsze chciałem być wielki. Wydawało sie, że najszybciej i najłatwiej da sie to osiagnac, zdobywając sławę i pieniądze. Jak sie okazało – był z tym kłopot. Zawsze chciałem gotowac, ktora to sztuke porownalbym raczej do malarstwa, ale o tym powiem Wam innegi pewnego a świątecznego wieczoru. cdn.