Tytuł 3

Stanisław Barszczak, Wyznania belfra cdn.
Sztuka należy do wszystkich i nikogo.
Sztuka należy do wszystkich czasów i nie ma czasu. Sztuka należy do tych, którzy ją tworzą i do tych, którzy ją smakują. Sztuka nie należy już do ludu i partii, niż do arystokracji i patrona. Sztuka jest szeptem historii, słyszanym ponad szumem czasu. Sztuka nie istnieje dla sztuki: istnieje dla dobra ludzi… Bohater opowieści wyżej podpisanego miał lepszy umysł i bardziej rygorystyczny temperament niż ja; myślał logicznie, a następnie działał na podstawie logicznej myśli. Podczas gdy większość z nas, jak podejrzewam, robi coś odwrotnego: podejmujemy instynktowną decyzję, a następnie budujemy infrastrukturę rozumowania, aby to uzasadnić. I nazwij wynik zdrowym rozsądkiem. Kochająca ludzkość oznacza tyle, i tak niewiele, jak kochające krople deszczu lub kochające Drogę Mleczną. Mówisz, że kochasz ludzkość? Czy jesteś pewny, że nie traktujesz siebie jako łatwego samozadowolenia, szukającego aprobaty, upewniając się, że jesteś po właściwej stronie? Żyjemy, umieramy, jesteśmy zapamiętani, jesteśmy zapomniani. Duma skłania nas do rozwiązania problemu – rozwiązania, celu, ostatecznej przyczyny; ale im lepsze teleskopy, tym więcej gwiazd się pojawi. Miłość jest po prostu systemem, dzięki któremu można kogoś nazwać Kochanie. Historia nie jest tym, co się stało, historia jest tym, co mówią nam historycy. Flaubert, znakomity pisarz, nie tylko nienawidził kolei jako takiej; nienawidził tego, jak pochlebia ludziom iluzja postępu. Jaki był cel postępu naukowego bez moralnego postępu? Kolej pozwoliłaby tylko większej liczbie ludzi, aby mogli się poruszać, spotykać i być głupcami. Miłość nie może prowadzić tam, gdzie myślimy lub mamy nadzieję, ale niezależnie od wyniku, powinna być wezwaniem do powagi i prawdy. Jeśli tak nie jest, jeśli nie ma ona moralnego skutku, to miłość jest tylko przesadną formą przyjemności. Oczywiście możesz to zrobić w inny sposób; zawsze możesz… Nadszedł moment, zostaliśmy sami. W tamtych czasach wyobrażaliśmy sobie siebie jako trzymanych w jakimś długopisie, czekających na uwolnienie w naszym życiu. Ale kiedy już nadszedł ten moment, nasze życie – i sam czas – przyspieszył. Ale skąd mogliśmy wiedzieć, że nasze życie w ogóle się zaczęło, że została już zdobyta jakaś korzyść, że zostały zadane już jakieś szkody? Owszem pojawiła się nagle konstatacja. Jest kumulacja bytu. Jest odpowiedzialność. Ale poza tym są jedynie niepokoje. Jest wielki niepokój. Złożyłeś dwie rzeczy, które wcześniej nie były połączone. A świat się zmienił. Ludzie mogą tego nie zauważyć w tym czasie, ale to nie ma znaczenia. Świat został jednak zmieniony… W końcu łatwo nie być pisarzem. Większość ludzi nie jest pisarzami i bardzo niewiele to im szkodzi. Nie szargam slowami “kocham Cię”. Bo jeśli słowa przychodzą zbyt łatwo, użyjemy ich bez zastanowienia, nie będziemy w stanie się oprzeć. Och, mówimy, że nie, ale my to robimy, cholernie pełni nadziei- a słowa zniknęły, zużyte, wykarczowane … Myślimy, że możemy być zakochani i wypróbowujemy słowa, żeby sprawdzić, czy są odpowiednie. Skąd możemy wiedzieć, co myślimy, dopóki nie usłyszymy tego, co mówimy? Wynoś się, to się nazbyt wielkie słowa, musimy się upewnić, że na nie zasłużyliśmy, słuchaj ich ponownie: “Kocham cię… We wczesnym okresie życia świat dzieli się z grubsza na tych, którzy uprawiali seks, i tych, którzy tego nie robili. Później, na tych, którzy znali miłość, i tych, którzy nie mają tej znajomości za sobą. Później – przynajmniej, jeśli mamy szczęście (lub, z drugiej strony, pecha) – dzieli się na tych, którzy znosili smutek, i tych, którzy nie zaznali go. Podziały te są absolutne; są tropikami, przez które przechodzimy.
Kiedy masz dwadzieścia lat, nawet jeśli jesteś zdezorientowany i niepewny swoich celów, masz silne poczucie tego, czym jest samo życie, a czym w życiu jesteś i czym możesz się stać. Później … później jest więcej niepewności, więcej nakładania się, więcej powrotów, więcej fałszywych wspomnień. Wówczas możesz zapamiętać swoje krótkie życie w całości. Później pamięć staje się czymś w rodzaju strzępów i łat. Najlepsze życie dla pisarza to życie, które pomaga mu pisać najlepsze książki, jakie potrafi. Być może świat rozwija się nie dzięki dojrzewaniu, ale dzięki stałemu stanowi dojrzewania i temu ekscytującemu odkryciu. Czy wolałbyś bardziej kochać i cierpieć więcej; lub kochać mniej, a mniej cierpieć? Myślę, iż w końcu, to jedyne prawdziwe pytanie… Zbliżasz się do końca życia. Masz długą chwilę przerwy, czas na zadawanie pytań w rodzaju: co jeszcze zrobiłem źle? A jednak potrzeba nam tylko najmniejszej przyjemności lub malego bólu, aby nauczyć nas ciągłości czasu. Kiedy się zakochujemy, mamy nadzieję – zarówno egotystycznie, jak i altruistycznie – że będziemy wreszcie, prawdziwie widziani: osądzeni i zatwierdzeni. Oczywiście, miłość nie zawsze przynosi aprobatę: bycie widzianym może równie dobrze prowadzić do podtrzymywania kciuka- iż jesteś nic nie wart, oraz sezonu w piekle.
Im więcej się uczysz, tym mniej się obawiasz. “Ucz się” nie w sensie akademickim, lecz w praktycznym rozumieniu życia. Myślałem o rzeczach, które mi się przytrafiły przez lata i o tym, jak mało się wydarzyło. Co ja wiedziałem o życiu, ja, który żyłem tak ostrożnie? Przecież ani nie wygrałem, ani nie przegrałem, a życie po prostu mi się przydarzyło. Oto miałem zwykłe ambicje i ustatkowałem się zbyt szybko, aby one nie zostały zrealizowane. Następnie uniknąłem zranienia a nazwałem to zdolnością do przetrwania. Płaciłem rachunki, bywałem w dobrych stosunkach ze wszystkimi tak dalece, jak to możliwe, dla kogo ekstaza i rozpacz wkrótce stały się tylko słowami, o któryś kiedyś czytano w powieściach. A moje samo rządzenie się nigdy nie zadawało bólu. Cóż, było to wszystko do pomyślenia, stąd bezwiednie doznałem specjalnego rodzaju wyrzutów sumienia: zranienia zadawanego w końcu temu, który zawsze myślał, że wie, jak uniknąć zranienia wyrządzonego z tego właśnie powodu.cdn

Leave a comment