Polska 1918-2018

Niepodleglej autor…
Jestem sam czasami, I słucham szeptu drzew. Księżyc z wiatrem coś gra, Bezczelnie kusi mnie, Czuję noc Jak nową, cichą baśń. Rozpłynęła się złość, Znów duszę mam jak łza. Lubię to, Gdy słyszę myśl szmer, Wiem, że kocha mnie ktos i kogoś kocham też. Pięknie jest znów Otworzyć serca drzwi, By jak najprościej, bez słów Ugościć kogoś w nim. Tak mało wiem o sobie, Trochę wspomnień – to prawie nic. Mam strony złe i dobre. I lubię każdą z nich. Moje ja Wciąż błądzi sobie gdzieś, Gdzieś między jawą i snem, Raz lubi mnie, raz nie. Taka noc Rozgrzewa każdy chłód, Niczym sto różnych słońc Czy miliony ciepłych słów. Wszystko śpi, Już nawet ucichł wiatr, Jakby Bóg skoro świt, Chciał na nowo złożyć świat. Znowu noc, Przez palce leci czas. Zimny koc, Papieros dawno zgasł. I wiem, że los nie wart nawet grosza. Więc czekam po blady świt, Na tych kilka słów, Weź się w garść, wytrzyj łzy… Po co wściekłe łzy, Lepiej wrócić na start. Widzisz, Tacy byliśmy jeszcze wczoraj, Wystarczał mały gest, wystarczał gest. I wszystko miało sens, Tacy byliśmy jeszcze wczoraj. A dzisiaj tak jak sen skończyło się… I gdzie to wszystko jest. Ostry klin Nie może wprawić w trans, Kilka win Nie powiększy mych szans, Już wiem, że mogę dziś tylko czekać, Aż zniknie mi z oczu cień. Może jeszcze dziś… Przyjdzie ten dobry dzień… Widzisz, mlodzi czasem nie mogą bez siebie żyć! Gdzie tu grzech? Po prostu kochają – jak my. Zostawcie ich! A będzie to, co będzie. A teraz happy end: Kiedyś uciekli gdzies. I co! Kochają się jak dzieci, Ich ślub poświęcił deszcz. Świadkiem był polny wiatr. Znów los uśmiechnął się. I dobrze jest! Ich niezniszczalna wiare uświęcił deszcz- tak jak i mnie razem z nia, w czasie wedrowania w dalekim Pawtucket do Providence… Wiaro malutka! Dla Ciebie zrobię korale z gwiazd, Na niebie lśnić będą słońca dwa, Przy Tobie księżyc się śmieje zza chmur i chowa się znów. Bez Ciebie wyśnić nie można snów, Dla Ciebie znajdę największy skarb, Pobiegnę szybciej niż polny wiatr, Za Tobą każdy odwraca się, A tego nie lubię, Dla Ciebie zawsze posrebrzam deszcz. Popłyń ze mną przez świat. Tylko z Tobą znajdę raj na ziemi. W żagle dmuchnie nam wiatr, Na nasz widok Mały Książę się zarumieni. Co noc będzie świecił nam Wielki Wóz, z białych róż. Nie będzie Ci nigdy ze mną źle. I wszystko możesz mieć, Bo kocham Cię… Dla Ciebie zrobię korale z gwiazd, Pobiegnę szybciej niż polny wiatr, Przy Tobie czuję, że szukam słów. A tego nie lubię… Już nie wiem jakich mam użyć nut. Wiec Popłyń ze mną … Albo posluchaj: To był maj, szkoły miałem dość, pachniało bzem, To był błysk i torba poszła w kąt, wyrwałem się! Bo świat kusił dzień i noc, świat wołał do mnie-chodź! i porwał mnie. Tamten dzień zbudził mnie ze snu eksplozją serc. To był raj, pierwszy w życiu cud – kochałem sie! I żyć chciałem tylko z nią, i cieszyć się, Po prostu – cieszyć się! Nie wiem co mi jest, roztapiam się jak lód. Niby parę szkolnych zdjęć, a bierze mnie…szkoda słów. Dzisiaj znów całym sobą witam świt, i kocham wiatr. Dobry Bóg czasem daje lepsze dni, choć w szachy z nim gram, przeróżnie gram. Znowu maj, nieźle nawet szło, znów pachnie bzem. Nie jest naj, ale mamy wreszcie dom, czasami jaja są z dnem. I żyć pragnę tylko z nią, wciąż kocham tylko ją,a ona mnie… Skarbie śpij późno już, Słodko śnij oczka zmruż, Skarbie śpij Twoje sny, przeniosą Cię wśród bajek, W inny świat lepszy świat. Każdy kwiat w parku róż, Każdy kłos w łanach zbóż, Każdy liść w świetle gwiazd, Cichutko śpi nie słysząc drżenia serc, Naszych serc… Jeden tylko raz uderzy z nieba grom, Zapłonie świat w ognistej tęczy bomb. Jeden tylko raz w ruinie legnie dom, Łomotem zdławi krzyk składanych rąk, Słodko śpij skarbie mój, Życzę Ci dobrych snów. Słodko śpij a gdy świt, Rozjaśni nocy cień, Obudzi Cię nowy dzień. Słodko śnij skarbie mój, Życzę Ci dobrych snów… Ziomkowie moi, mam zal, z pewnoscia nie będziemy w polskim domu jak to mialo miejsce w 1989, a wiec żebyśmy w tym zyciu przynajmniej byli w kolorowym domu matki… A teraz wyobraz sobie: Na karku siedemnastkę masz i bardzo kochać się chcesz. Na pewno zdążysz poznać seks. Lecz jeszcze nie teraz, o nie, Masz jeszcze czas, masz jeszcze czas. Przestań marudzić, Masz jeszcze czas, za parę lat. Jeszcze się znudzi… Kusi mnie chłód przestrzeni, znajome ciepło gwiazd, kusi mnie ból nadziei i kocich oczu blask, fiolet nieba i wiatr. Kusi mnie grzech jak owoc, zaprasza dzikość ciał, kusi mnie śpiew jak obłok, stalowej czerni fal, cichych pragnień bez dna… Czym jest ciemność, a czym jest biel?
Którym księgom wierzyć, którym nie? Co jest we mnie, głód czy ból? Zyje król co umarł, gdzie jest król? A może to sen, a może to tylko magia? A może ja wiem, jak śmierci na nerwach zagrać? A może to film, wędrówka gorszych dusz? A może ja zły, próbuje swych sił z ja dobry ? A może to grzech, że każdy przeczyta koniec? A może to ja, zaproszę ja kiedyś do mnie? A może to pic, że można tam też żyć ? A może jak ćma zbłądziłem i teraz płonę? Uczę się sam jak przeżyć w kwadracie czterech ścian, uczę się jak uwierzyć, że czekasz na mnie tam cały w smutku jak ja. Jeśli jesteś gdzieś tam.cdn.

Leave a comment