“Magellanowy powrot”- epilog

Stanislaw Barszczak, Magellanowy powrot.
(fragmenty opowiesci o Ferdynandzie Magellanie zeglarzu)

Masz, czytelniku laskawy, partum otii non omnimo otiosi, plod wczasow niezupelnie bezczynnych, z laska przyjmij. Modle sie nieustannie, aby Ci, ktorzy wymierzaja sprawiedliwosc, dzialali uczciwie, by niesprawiedliwosc, ktora przenika swiat, nie miala ostatniego slowa.
Postanowilem udac sie tez na wyspe sasiednia, aby wesprzec chrzescijan w sprawach duchowych, narazajac sie na wszelkie niebezpieczenstwo smierci, pokladajac cala moja ufnosc i nadzieje w Bogu, naszym Panu. Poniewaz Bog podnosi i wspiera pokornych, szczegolnie tych, ktorzy w malych i zwyczajnych sprawach zobaczyli, jak w wypolerowanym lustrze, wlasne slabosci i pokonali je. Powierzam sie Tobie, moj Panie i moj Ojcze zupelnie. Oczekuje otrzymania od Twojego cudownego milosierdzia wiecznego zbawienia, przez nieskonczone zaslugi najswietszej meki i najswietszej smierci mojego Zbawiciela, Pana Jezusa, niezaleznie od liczby i okropnosci grzechow, ktore popelnilem, odkad jestem na swiecie. Ufnosc w milosierna milosc Boga pozwolila nam przetrwac wszelkie trudnosci i nie ulec lekowi czyz zniecheceniu. Chcialem niesc swiatlo wiary w pierwszej kolejnosci do Afryki.
Ale Pan pokierowal moimi krokami odmiennie. Ja, wielki Magellan mialem oplynac glob ziemski. To stalo sie moim przeznaczeniem. Mialem byc wsrod ludow nieznajacych jeszcze Chrystusa, w miejscach razacej niesprawiedliwosci. Zatem podjalem konieczne zadania, aby misja moja byla udana…Ze mna na statku sa kaplani, ktorych juz podziwialem w najtrudniejszych momentach naszej podrozy przez oceany swiata. Kaplanstwo- jakkolwiek oni ten zawod uprawiaja od samego poczatku troche silowo. Nie jestem aktorem w typie Americo Vespucci, ktory pieknym glosem na scenie swiata mogl mowic monologi w nieskonczonosc. I wlasnie to teraz chcialbym podkreslic, ze odwiedzil nas w szkole nie pan Kolumb, a wlasnie ksiadz George. Ön zostal nam przedstawiony jako idol naszej generacji. Szlismy wiec ku dojrzalosci i pelnoletniosci “troche silowo”. I moze Bogu dzieki. Ja, zeby skupic na sobie uwage, musze sie umeczyc, napocic, usmarkac, a to wymaga wysilku. Zawsze traktowalem wszelkie fizyczne aktywnosci jako czesc mojego zawodu. Nie zebym uwielbial grac w pilke, a jednak codziennie godzine temu poswiecam. To samo z plywaniem, wspominal ksiadz George… Dziecinstwo moich dzieci umknelo mi w ferworze zawodowych spraw. Nie mam wiec wytrenowanego nawyku “zabawy”, ale lubie je podgladac. Czlowiek taki jak ja, musi pielegnowac swiezosc spojrzenia, a to z wiekiem przychodzi coraz trudniej. Czasem udaje mi sie jednak wykonac, jak by to zeglarz powiedzial, zwrot przez rufe. Czyli dzialanie kompletnie przeciwko wszelkim zasadom… Pierwsza choroba dopadla mnie jako 21 -látka, to byla inauguracja pontyfikatu Aleksandra Borgii papieza. W tych rzymskich dniach obudzilem sie w szkolnej izolatce. Wyczerpanie…Ale nie dopuscilem mysli, ze to moj koniec. Uznalem, ze sie z tego wylize. Mlody bylem. W drugiej chorobie, po pozarze w “domu mátki”, rzecz miala sie podobnie. A byl rok 1504. W trzeciej chorobie juz mysl o ostatecznosci dopuscilem, rachunek sumienia poczynilem. Zawsze chcialem bardzo pokazac kim jest czlowiek, i do czego jest zdolny. Tego chcieli takze Niemcy, stanowiacy trzon mej zalogi. Jak powiedzialem, wybralem prace na morzu. Lupilem porty napotkane na drodze. Chcialem widziec bohaterow wszedzie. A statek nasz i jego záloga, tylko w tym mi pomagal. W takiej chorobie, ktora ja mam trzeba postawic sobie plan dlugoterminowy i z niego nie rezygnowac, tylko dazyc do célú. Wiedzcie, ze jak dzisiaj sie budze, to mam nieprawdopodobnie wyzszy wspolczynnik energii niz przed choroba…powiadam sobie: jesli mozesz, to wstan z lozka, zaloz spodnie, przyjmij lekarza w portkach, a nie w pizamie. Rozmawiaj jak rowny z rownym, a nie Jak pacjent z lekarzem. Skreslajac te slowa do Was, nie wykorzystuje nikogo, natomiast tworze swoj literacki swiat i wiem, co w nim jest priorytetowe, musze wiedziec co z klasyki, m.in. z Biblii mam jeszcze do przeczytania. A ostatnio postanowilem poznac historie Rzymu. Kim byl Inocenty III? Klemens VI? A czy wiecie, ze i aborcja, i pedofilia pierwej byly karane smiercia? Tak wiec pisze takze dlatego, bo chodzi mi o cel… Chcialem pokazac Rzym, Italie, moim Ziomkom. Siostra Aniela, to ona przygotowuje mi lekarstwa teraz. Sam bym nie mial do tego cierpliwosci… Po chemiach mialem magme w mozgu, ciezko bylo mi sie na czymkolwiek skupic. Myslalem ze na starosc i po chorobie uspokoje sie… Ale pognalo mnie do pracy, do Warszawy. Ostatecznie wierze, ze starosc da mi radosc ostatnia, z racji na spotkania z przyjaciolmi. Wtedy powroce ostatecznie do siebie. Bo wewnatrz nas rozgrywa sie bitwa wszystkich czasow, najwieksza wojna, jakakolwiek kiedykolwiek poznalem… Zblizam sie do kresu mojego zywota. Tak wiec to juz wiecie. Wczoraj siegnalem po moja kronike pokladowa. A teraz przemysliwam o tym, co jeszcze Wam powiedziec o naszej wyprawie. Akurat przebywalismy w skazonej strefie. Jest z nami Paul Neuhaus, niemiecki architekt. Pewnego dnia po zejsciu na lad otrzymuje on poczte z Portugalii. Jest zaproszony do pomoćy w budowie kolonii artystow w okolicy Manili na Filipinach. Tam zaatakowali ich tubylcy. Odtad te strefe nazywamy skazona. Kolonia artystow powinna pokazac, ze powrot do strefy raju jest mozliwy. Neuhaus podrozuje po regionie skazonym. Przejazka przebiega przez piekne naturalne krajobrazy. Kwitna wisnie tutaj, jak w niedalekiej Japonii. Z czasem te slepe kolonie, wieksze jak wsie, wieksze tez od czarnych plantacji, upodobniaja sie stopniowo w pola uprawne. To jest zasluga moich ludzi, ktorzy nie chca juz plynac dalej i zeszli na lad. Zachowalem osobiscie lek przed ludzmi w tych niewidzialnych promieniach. Jakkolwiek pozostawalem zawsze pod wrazeniem desperacji zarzadcy nad skazona strefa, jak tez- programow rzadu portugalskiego, ktore przyciagaja pracownikow do obszaru o wysokich zarobkach. Strach przed przebywaniem w skazonej strefie w rezultacie powodowal, ze z Mitsu mielismy stosunki na stojaco, aby nie dotykac skazonej strefy gola skora. Mitsu polozyla jedna reke na mojej szyi, podczas gdy druga znalazla sie w mym kroczu. Moje stopy przyjely najdogodniejsza pozycje do skonsumowania stosunku. W koncu spostrzeglem sie, to byl bezpodstawny przypadek na skazonym gruncie. Osadzcie sami, czy to byla milosc i pasja, czy raczej zwykla rozrywka. Nazajutrz pomyslalem przez chwile, ten filipinski bržeg to twoja szansa na odkrycie szerokiego zakresu saun. Moja zaloga moze cieszyc sie masazami, zabiegami kosmetycznymi czy kapielami leczniczymi z oczyszczajacymi mineralami- idealne zwienczenie dnia pelnego wrazen. (koniec wiekszego fragmentu “Magellanowego powrotu”)

Epilog
(dedykacja: zywemu czlowiekowi pozegnanie)
Don Antonio, bogaty Wloch ostrzegal przed atakami “miejscowych”, wszak juz wczesniej sluchalismy koncertow natury przeciwko terazniejszemu najazdowi “obcych”, jak o nas mowili mieszkancy pobliskich wysp, z wyspa Cebo wlacznie. Jak wspomnialem wam, na Viktorii bylem chlopcem pokladowym. Z poczatkiem kwietnia 1521 roku zaloga Wyprawy Magellana liczyla 96 osob, ale jeszcze bylismy nieustannie zdolni do nowych inwestycji. Przyprawy korzenne, zaladowanie towaru z Komorow, to bylo jeszcze przed nami. Pewnego dnia Magellan powiedzial o sobie, ze on sam nie jest doskonaly, a swiat musi byc mniejszy nieustannie! Pozniej wyczytalem tez w ksiegach o Sile- o mocnych i slabych silach wrecz- ktora nature trzyma w ryzach. Uczeni moga nazywac to grawitacja, dynamika, magnetyzmem, ekspansja, ze swiat eksplodowal szybciej jak swiatlo, ze nie jest wieczny. Jak powstal swiat caly? Byl poczatek, zaistnialy pierwiastki niezbedne dla powstania zycia, z ciemnosci wynurzylo sie swiatlo, mogly wreszcie powstac gwiazdy i Sila, ktora to wszystko trzyma na wodzy, uksztaltowaly sie planety. I ciemnej energii wciaz nie brakuje. Istnieje promieniowanie czesci uniwersum. Chemicznie do Ziemi przynalezymy, ale atomowo do calego wszechswiata. Nie jestesmy centrum wszechswiata. Przekracza nasza wyobraznie cala synteza kosmosu, inna rzeczywistosc jawi sie realna, choc jeszcze tylko we snach. Swiat musi byc mniejszy, a jesli nie ma konca w ogole pokorniejszy. To jest imperatyw tej Wyprawy. Pan Ferdynand Magellan okrazyl Ziemie, w to nigdy nie watpilem, i wrocil teraz na rodzinna ziemie, syt szczescia i jego dni. Spelnily sie jego marzenia o kulistosci swiata. Wrocmy i my na jeziora naszej krainy, do ojczyzny, odczytajmy w pelni sedno czkowieczego losu. Aby Mesjasz- Zbawiciel zastal nas kiedykolwiek czuwajacych… Bo zycie sie konczy, a swiat musi byc mniejszy… Przebylismy 69 tys. kilometrow, a wyniki Wyprawy potwierdzily fakt, ze Ziemia- Matka jest daleko wieksza od naszych sadow. Bynajmniej nigdy nie watpilismy, pomimo przeprawy w Porcie San Julian, ze jestesmy zaloga na dobre i na zle, w zlych i lepszych czasach. Przezylismy bardzo tydzien po rozstaniu z naszym Swiatlem. Magellan mogl aktualnie glupi byc i nierozsadny. Zawsze akceptowal cala zaloge Wyprawy. I jakkolwiek mogl “ominac wszedobylski czas”, to jednak podejmowal rekawice losu odwaznie i nieustraszenie. Padl w boju. Mawial zawsze: chce byc wiekszy od siebie. To wyzwanie Swiatla naszej drogi, uznalismy jako kontynuowanie naszej walki, aby byc lepszym czlowiekiem, by odnaczyc sie w chwilach szczegolnie trudnych Wyprawy. Wierzylismy zawsze w nowy rozdzial kolaboracji z naszym Swiatlem, w olbrzymia Sile naszych przezbaczen. I powtarzalismy to za naszym Swiatlem: co zrobisz dzisiaj, od tego zalezy przyszlosc. Bo nie bedzie swiatla… A czeka nas Wyprawa poza Slonce… Zapytajmy na nowo o to, jak to sie zaczelo? Poniewaz swiat “potrzebuje” byc mniejszy. Niech slodki Pan w niebiesiech blogoslawi Pana Ferdynanda Magellana, nowy Swiat i nas wszystkich.

Leave a comment