w katastrofalnej demokracji żyjemy

(Odchodzisz bezpretensjonalnie, wiedz nie jesteś sama)

-Wychodzisz…
-Ale w moim sercu nie ma nic,
Poza kilku tygodniami spodziewania się czegoś
-Wychodzisz…
-Moje radości, moje marzenia,
To niemożliwe, żeby były przez Ciebie mylone
-Wychodzisz…
-Nasza miłość jest naszą,
Nikt nie mógłby jej przejąć
-Wychodzisz…
-Czasami oddalenie pomaga,
Aby lepiej pokochać się, lepiej zrozumieć siebie
-Wychodzisz…
Jak słońce, które znika
Jak lato, jak niedziela
Obawiam się zimy i zimna,
Obawiam się braku, pustki nieobecności

-Wychodzisz…
-Jak mi się zdaje ptaki nie śpiewają już,
Świat to nic innego jak obojętność,
Obawiam się o ciebie, boję się mnie,
Obawiam się, że nadejdzie cisza
-Idziesz
W moim sercu nie ma nic,
po prostu wyjazd bez znaczenia
-Idziesz
-To moje serce, wiesz o tym,
To tylko kaprys egzystencji
-Idziesz
Czas, przestrzeń, są niczym,
Jeśli zachowasz dla mnie wierność
Idziesz,
Każdego ranka, o tym wiesz,
Jeszcze (wreszcie) wszystko zaczyna się od nowa
-Idziesz
Zostaję sam i zgubiony,
jak w najgorszych godzinach dzieciństwa.
Obawiam się zimy i zimna,
Obawiam się braku, pustki nieobecności
-Idziesz
Nagle dla mnie wszystko się przyciemnia,
Świat jest tylko niespójnością
-Obawiam się o Ciebie, boję się mnie,
Obawiam się, że nadejdzie cisza.

(Rozstanie, see Tu t’en vas, za Alain Barriere i Noelle Cordiere, tłum. Stanisław Barszczak)

Leave a comment