Rembrandt

Stanisław Barszczak, Wizyta młodej Pani,

Postaci tekstu:

Neeltge Willemsdochter van Zuitbroeck, matka Rembrandta.
15-letnia Cornelia, córka malarza.
21-letnia Saskia van Uylenburgh(1612-1642), żona Rembrandta, córka burmistrza.
23-letnia Hendrickje Stoffels (zm.1663).
Magdalena van Loo, żona Remrandta od 1663.
Harmen Gerritszoon van Rijn, młynarz, ojciec Rembrandta.
Rembrandt Harmenszoon van Rijn.
Constantijn Huygens, dyplomata, podróżnik i poeta.
osiemnastoletni Jan Lievens, przyjaciel Rembrandta.
marszand obrazów Hendrick van Uylenburgh (ok. 1587-1661).
guwernantka, bezdzietna wdowa Geertje Dircx.
Gerrit Dou, student.

Wprowadzenie

Jeden z największych artystów europejskich i światowych, holenderski malarz, rysownik i grafik, Rembrandt Harmenszoon van Rijn, przyszedł na świat 15 lipca 1606 roku w Lejdzie. Był dziewiątym dzieckiem młynarza Harmena Gerritszoona oraz córki piekarza Neeltge Willemsdochter van Zuitbroeck. Dzieciństwo spędził w Lejdzie. Od siódmego roku życia uczył się w szkole łacińskiej. Siedem lat później, 20 maja 1620 r., wstąpił na uniwersytet w Lejdzie, ale studiował tam tylko kilka miesięcy. W 1621 r. rozpoczął naukę malarstwa w pracowni Jacoba van Swanenburgha, w której przez 3 lata uczył się podstaw i techniki malarstwa. W 1624 r. rodzice wysyłali go do Amsterdamu, gdzie doskonalił swój kunszt malarski u Pietera Lastmana (1583-1633). Po powrocie do Lejdy otworzył własną pracownię i rozpoczął współpracę z osiemnastoletnim Janem Lievensem (1607-1674), również uczniem Lastmana. Około 1628 r. pracownię młodych artystów odwiedził Constantijn Huygens, dyplomata, podróżnik i poeta. Było to przełomowe wydarzenie w karierze Rembrandta i Jana Lievensa. Constantijn Huygens był jedną z najbardziej wpływowych osobistości w Holandii, a tym samym jego poparcie, jak również osąd w dziedzinie sztuki, miały decydujące znaczenie. Huygens śledził ich karierę, organizował zamówienia, pełnił rolę kogoś w rodzaju agenta…
W 1630 r. umarł ojciec malarza. W 1631 r. Rembrandt osiadł w Amsterdamie, gdzie marszand obrazów Hendrick van Uylenburgh (ok. 1587-1661, wiele lat mieszkający w Krakowie, później w Gdańsku) zaproponował mu otwarcie u siebie pracowni. Za jego pośrednictwem Rembrandt otrzymał prestiżowe zamówienia. Malował głównie portrety zamawiane przez najbogatsze rodziny Amsterdamu. 5 czerwca 1633 r. zaręczył się z Saskią van Uylenburgh, siostrzenicą marszanda, którą poślubił 22 czerwca 1634 r. Nikt z rodziny Rembrandta nie był na jego ślubie. Żona, córka burmistrza, wniosła posag w wysokości 40 tys. florenów. Młodzi małżonkowie zamieszkali w luksusowym domu w dzielnicy nad rzeką Amstel. Artysta często uwieczniał żonę na swoich płótnach. W 1635 r. Rembrandt otworzył pracownię w wynajętym magazynie, przez którą przewinęło się następnie kilkudziesięciu uczniów. W styczniu 1639 r. kupił duży dwupiętrowy dom przy Jodenbreestraat, w dzielnicy żydowskiej. W 1640 r. umarła matka Rembrandta. Umarło też pierwszych troje jego dzieci: Rombertus (1635), Cornelia (1638) i również Cornelia (1640). W 1641 r. przyszedł na świat Tytus. 14 czerwca 1642 r. w wieku 30 lat umarła (prawdopodobnie na gruźlicę) Saskia. W testamencie rozdzieliła sumę 40 tys. florenów pomiędzy syna i męża. Tytusem zajęła się najęta guwernantka, bezdzietna wdowa Geertje Dircx, która wkrótce została metresą Rembrandta. W 1646 r. do domu Rembrandta przybyła nowa służąca, 23-letnia Hendrickje Stoffels, która zastąpiła Geertje. Rembrandt zakochał się w niej, ale nie mógł jej poślubić, gdyż naraziłby się na stratę wielkiej części spadku po Saskii. Oskarżeni zostali o konkubinat. W 1654 r. Hendrickje urodziła córkę Cornelię; równocześnie została ekskomunikowana. Rembrandt starzejąc się popadał w ruinę i izolował się od świata, coraz mniej czasu poświęcał wykonywaniu zamówień. W 1656 r. stał się bankrutem. Zbiory artysty zostały wystawione na licytację i sprzedane. W 1663 r. umarła Hendrickje. 4 września umarł Tytus, zaledwie kilka miesięcy po ślubie z Magdaleną van Loo.

Akt I

Wrześniowe południe. Za małym oknem słychać dzwony Kościoła z Lejdy z 1628 roku. Na ścianach żółtego studia powieszone obrazy sygnowane skrótem „RHL” Rembrandus Hermanii Leidensis… Przypowieść o bogaczu i Pielgrzymi w Emaus, autoportrety i obrazy krewnych.Stoją sztalugi. Rembrandt jest średniego wzrostu. Twarz ma okrągłą, pełną, policzki okraszone rumieńcem. Z punktualnością zegarmistrza oczekuje w swej niebieskiej pracowni szczególnego gościa.
We wrześniu robi się milej i spokojniej. Możesz mieć wrażenie, że wydarzenia zwolniły, a obowiązki nic nowego nie wnoszą do życia. Czas spokojnie robić swoje i nie przejmować się zanadto humorami członków rodziny. Rembrandt jako że jest niezwykle ciepły, rodzinny i opiekuńczy, wreszcie zamierza nadrabiać zaległości i pilnować swoich spraw. Lubi stabilizację, poczucie bezpieczeństwa i pewność, dlatego bardzo przywiązuje się nie tylko do swoich bliskich, ale również do miejsca, w którym mieszkają, otoczenia, pewnego określonego stanu rzeczy wokół nich. Ogromną wartością jest dla niego rodzina i wszystko, co się z nią wiąże, jednak bywa przez to nieco nadopiekuńczy. Bywa niezwykle sentymentalny, ma skłonność do gromadzenia pamiątek, oglądania biżuterii i klejnotów. Chętnie podjął się organizacji tego spotkania, co przychodzi mu z łatwością przez wrodzoną umiejętność trzymania się założonego planu, gospodarność i umiejętność logicznego myślenia. Lubi mieć wszystko zapięte na ostatni guzik.
Nie lubi półśrodków, dlatego wymaga pełnego zaangażowania i zrozumienia. Dąży do stabilizacji, pewności, ugruntowanej relacji, w której pojawi się najlepiej cała gromada dzieci. Jest z nim Jan.

Do pracowni na poddaszu przychodzi trzydziestoletni pięknie ubrany Constantijn Huygens i wita się z Rembrandtem i Janem Lievensem. Constantijn Huygens to holenderski pisarz, poetą, uczony, tłumacz, dyplomata, podróżnik, ojciec Christiana Huygensa, słynnego fizyka i astronomia. Jest sekretarzem namiestnika Fryderyka Henryka Orańskiego, księcia Zjednoczonych Republik.

Rozmowę z Rembrandtem zaczął od zachęcenia go do podejmowania tematów mitologicznych i religijnych. Rembrandt pozostaje jakiś zamyślony. Albowiem pozostaje pamięcią przy Pieterze Lastmanie, uznanym malarzu obrazów historycznych, cechujących się silnym realizmem i wielkim napięciem dramatycznym. Od niego zapożycza styl narracyjny, sposób ukazywania psychologicznej głębi postaci oraz technikę światłocienia… W trakcie przyjacielskiego spotkania Huygens zamówił portret u Jana Lievensa, natomiast Rembrandt miał namalować portret jego brata.

Akt II

Spójrzmy teraz na Amsterdam czasów Rembrandta, ten „największy skład towarów na świecie”, który zyskał status czołowej placówki finansowej w Europie. W XVII wieku Niderlandy osiągnęły bardzo wysoki poziom zamożności, stając się potęgą handlową. Realna władza znajdowała się w rękach bogatych mieszczan, zrzeszonych w potężne kompanie handlowe. W Holandii nie arystokracja i dwór, lecz mieszczaństwo, jako dominująca grupa społeczna, kształtuje i narzuca modę, stąd specyficzny charakter mody holenderskiej – jest to jedna z przyczyn jej odmienności od dworskiej mody francuskiej. Charakterystyczna dla stylu życia środowiska „regentów” ‒ mieszczańskiego patrycjatu, była wstrzemięźliwość i prostota, wręcz surowość obyczajów i ubiorów. Żony najpotężniejszych kupców, wpływających na losy kraju, same wybierały się na zakupy i nadzorowały prowadzenie domu; prawie nie trzymano służby. W modzie męskiej i kobiecej dominowała czerń, żony patrycjuszy nosiły kolory ciemne, czernie, fiolety, choć nie stroniły od barwnych akcentów. Na ubiór hiszpański składały się sztywne staniki oraz spódnice poszerzane dzięki wałkowi bourrelet, zawiązanemu na biodrach, lub usztywniane za pomocą vertugado (tu znanemu jako fardegalijn). Na wierzch nakładano luźną suknię wierzchnią, zwaną vlieger, będącą holenderską wersją hiszpańskiej ropy, zawsze otwartą z przodu, aby wyeksponować przednią część stanika. Bogato zdobiony, haftowany stanik, szyty z brokatowych tkanin przetykanych złotem i srebrem pozostawał jedynym barwnym akcentem ubioru, najczęściej czarnego lub utrzymanego w ciemnych barwach. Długo zachowały się białe koronkowe krezy. W latach dwudziestych zaczęły się pojawiać znane z Francji kołnierze na stelażu z drutu, tworzące piękne tło dla twarzy, popularne były także rozcięte z przodu krezy. Niekiedy krezę noszono jednocześnie wraz z koronkowym kołnierzem, zakrywającym wycięcie stanika lub opierającym się z tyłu na krezie. Krezy i kołnierze, a także mankiety obszywano sławną holenderską koronką, cenioną w całej Europie – zwłaszcza koronkowa pasmanteria z ząbkowanymi brzegami wpłynęła na modę europejską.
Charakterystycznym i specyficznie holenderskim elementem ubiorów kobiecych były czepce – rozmaitość ich form widać na licznych portretach patrycjuszek. Najbardziej znane są białe czepce płócienne i koronkowe, a także czarne czepki aksamitne. Na początku XVII wieku popularne były czepce podwójne, zasłaniające włosy – na przylegający do głowy ozdobny koronkowy czepek spodni kobiety nakładały płócienny czepiec wierzchni z odwiniętymi półkolistymi brzegami. Innym popularnym typem czepków były czarne aksamitne czepce, wycięte z przodu w charakterystyczny trójkątny kształt, zachodzący na czoło. Na czepki panie nakładały niekiedy dodatkowo wysokie filcowe kapelusze. Tradycyjnym, również typowo holenderskim, okryciem wyjściowym był okrywający kobietę od stóp do głów płaszcz huik, który rozpowszechnił się także w Hiszpanii. Między 1625 a 1635 rokiem XVII wieku dotarły do Holandii nowe francuskie fasony sukni. Nadal noszono wałek w biodrach pod suknią oraz płaszczyk vlieger. Z nowych szczegółów zachowano tylko krój rękawów o długości trzy czwarte i bardziej obszerny stanik z wysoką talią, przyjął się także jednoczęściowy kołnierz. Upowszechnił się również wygodny francuski kaftan typu „alamoda”, wzorowany na męskim pourpoint. Mimo konserwatyzmu środowiska regentów i regentek moda francuska zyskiwała coraz większą popularność w Holandii. Od połowy wieku w ubiorach kobiecych powszechne stały się kolorowe tkaniny, połyskujące barwne atłasy, coraz bogatsze zdobienia. Wciąż jednak francuskie fasony wzbogacano typowo holenderskimi dodatkami, takimi jak małe czepeczki czy chustki wiązane pod brodą…

Amsterdam 1631 r. Rembrandt przeżywa jeszcze śmierć ojca. W Amsterdamie marszand obrazów Hendrick van Uylenburgh, przez wiele lat mieszkający w Rzeczypospolitej Obojga Narodów (Poland), zaproponował mu otwarcie u siebie bogatej pracowni. Van Uylenburgh pochodził z Fryzji, jednak jeszcze jako dziecko wyemigrował wraz z rodziną do Krakowa. Uczył się malarstwa, a także dokonywał zakupów dzieł sztuki dla króla Zygmunta III Wazy. Około 1612 roku przeniósł się do Gdańska, natomiast w 1625 powrócił do Holandii, gdzie osiedlił się w Amsterdamie. Van Uylenburgh został marszandem, zatrudniając malarzy, którzy pracowali w jego studiu. W 1631 roku w tym samym celu do jego domu przeniósł się Rembrandt. Został on najważniejszym malarzem pracującym dla van Uylenburgha, a w 1634 roku poślubił siostrzenicę marszanda, Saskię van Uylenburgh. Rembrandt odwiedza van Uylenburgha, bo powziął ostatnią decyzję o przyjęciu jego oferty. Za jego pośrednictwem Rembrandt otrzyma prestiżowe zamówienia. Maluje głównie portrety zamawiane przez najbogatsze rodziny Amsterdamu.

-(Hendrick van Uylenburgh) My nigdy nie widzimy ludzi inaczej, tylko jako potwory, jakie z nich czynimy.

W domu van Uylenburgha Rembrandt poznaje kupca z Wenecji Nicolaesa Rutsa. Burżuj jest w bogatych ubraniach, świadczących o jego społecznym statusie: płaszcz ze szlachetnych tkanin wyłożonych futrem, obejmujących skórzane szumy, ozdobiony eleganckim wykończeniem. Czapka futrzana jest w rosyjskim stylu. Ten człowiek w rzeczywistości handluje z Rosją. Przypuszczalnie trzyma w lewej ręce list biznesowy, gdy naraz włącza się do rozmowy.

-(kupiec Nicolaes Ruts) Kościół to młyn, ja jego nauczania o odwiecznej prawdzie, zarazem chrześcijańskich obrzędów nie zapomnę po grób. Ale skądinąd także musimy być, powinniśmy być bardziej wrażliwi. I nie chodzi tyle o prawdę absolutną… ile o rozumienie siebie w pełni. Tutaj powiem od siebie, iż kocham skreślać strony historii uczuć ludzkich, co więcej kocham czynić ludzi podekscytowanymi. Pewnie wie Pan, jak zginął świątobliwy Andrzej Bobola, męczennik z dalekiej Polski. Zdarto z niego skórę. Bo ukochał ludzi. Ale jego życie objawia nadzwyczajne łaski nieba. Mojemu krewnemu przyśnił się na jawie. Żyć z Bogiem w pełni! Właśnie powinno się to czynić.

-(Hendrick van Uylenburgh) Jednocześnie stawać się tolerancyjni jak Polacy. Jak bardzo jesteśmy Polakami? Po pierwsze stając się ‘obcymi’. W landach niemieckich chodziło o rozszerzanie obcości do najdalszych granic – tak rozpętanie niejedną wojnę. Stawać się obcymi, w tej erze ludzkości oznaczałoby: mniej interesować się samymi rodakami, a zostawiać ich życie dla nieba. Przecież Bóg ich zbawia, i w końcu uratuje. Mamy zatem spełniać jak najczytelniej nasze codzienne obowiązki. To jest podstawowe zadanie. Owszem trzeba rozwiązywać problem integracji w kwestii uchodźców, ale wpierw jeszcze trzeba rozwiązać problem cywilizacji… Od siebie powiem, ja również jestem winien teraźniejszej sytuacji w świecie, i jakby stracony…Nauczyłem się, że być z tymi, których lubię, to już jest dosyć. Ale w chrześcijańskim świecie trzeba jeszcze świadectwa. Albowiem jestem zły jak najgorszy łajdak, ale dzięki Bogu, jestem też tak dobry jak najlepszy anioł.
Tak więc próbuję rzeczy, jakie stają się w tej erze, zachować je bogatymi twórczo, zarówno dla mnie jak i czytelników, którzy postępują ze mną. Nie jesteśmy tutaj po to tylko, ażeby robić życie. Jesteśmy tutaj w tym celu; aby uzdolnić świat, by żył więcej żarliwie, z głębszą wizją, z piękniejszym duchem nadziei i spełnienia. Jesteśmy tutaj, aby ubogacić świat, inaczej zubożymy siebie, jeśli zapomnimy o tym zadaniu. Sukces jest zdolnością do przejścia od jednej porażki do drugiej bez utraty entuzjazmu. Ale nie można dobrze przeżyć dnia, nie robiąc czegoś dla osoby, która nigdy nie będzie w stanie się czymś odpłacić. To jest jeszcze większy sukces.
Potrzeba odwagi, by powstać i przemówić. Potrzeba jej również, by usiąść i posłuchać. A mało jest zalet, których by Polacy nie mieli, i mało błędów, których udałoby im się uniknąć, powiedział ktoś. Nic nie jest wieczne na tym świecie, nawet nasze problemy. A zawsze zdarza się to, czego człowiek nie oczekuje. Wielkie przyjaźnie zawiązują się w pogoni za jakimś ideałem, w obronie jakiejś sprawy, w trudach poszukiwań, zauważył ktoś inny.

-(Nicolaes Ruts) Nie chcemy Kościoła, który, jak to piszą, zmienia się wraz ze światem. Chcemy Kościoła, który zmieni świat. Zasłyszałem ostatnio słowa: Wystarczy tak mało, niedostrzegalny powiew wiatru, by sprawy lekko się przesunęły i to, za co jeszcze przed chwilą człowiek gotów był oddać życie, nagle ukazuje się jako pozbawiony treści bezsens.

Spójrz Arusha:własny ból nie jest tak ciężki, jak ból z kimś współodczuwany, ból za kogoś, dla kogoś, zwielokrotniony przez wyobraźnię… Miłość nie wyraża się w pragnieniu uprawiania seksu, lecz w pragnieniu wspólnego snu…. Gdyby człowiek ponosił odpowiedzialność tylko za to, czego jest świadom, głupcy byliby z góry rozgrzeszeni z każdej winy. Tylko że, mój drogi, człowiek ma obowiązek wiedzieć. Człowiek ponosi odpowiedzialność za swoją niewiedzę. Niewiedza jest winą… Mamy wysłużyć sobie niebo. A w niebie będziemy czcić Boga, jak już mówiłem po wielokroć, będziemy szczęśliwi na zawsze. Będziemy dysponować miejscem, gdzie będzie można nas znaleźć. To będzie wspólnota jednostek (pełnych), które wykonują zadania. Nowe ciało po zmartwychwstaniu nie będzie materialne, nowe ciało nie przeminie, nie będzie ograniczone jak doczesne. Otrzyma formę tego, co uczyniliśmy z niego w ziemskim życiu… W niebie zbudujemy głębokie relacje widzialne. Seksuologia nie będzie konieczna. Maksymalny rozkwit. Nasze ja odnajdzie siebie w Bogu.
To szczęście przedstawia ogrodnik w Islamie, najwyższa strefa raju. Porzucić ciało. W hinduizmie szczęście wieczne to niezmienna egzystencja. Odwieczna świadomość – Brahman. Będziemy częścią całości. Ekstazy, zjednoczenie.

-(Rembrandt) Ale Rzeczpospolita Polski i Litwy też jest złudzeniem, największym ze wszystkich. Biała rasa uważa – wierzy całym sercem – że to ich prawo do zdobycia ziemi. Aby zabijać Ukraińców. Robić wojnę. Uwięzić swoich braci. Kozacy zabili Bobolę, zdarli z niego skórę. Taki naród nie powinien istnieć, jeśli jest jakakolwiek sprawiedliwość na świecie, ponieważ u jego fundamentów są morderstwa, kradzież i okrucieństwo. Jeszcze interesowo na ziemi jesteśmy.

Akt III

Amsterdam bez matki. Luksusowy dom w dzielnicy Nieuwe Doelenstraat, nad rzeką Amstel. Na ścianach widać obrazy polskiego szlachcica i świętej Rodziny. Rembrandt jest po ślubie z Saskią van Uylenburgh, córką burmistrza, który miał miejsce w dniu 22 czerwca 1634 roku. Ten duży dwupiętrowy dom przy Jodenbreestraat, w dzielnicy żydowskiej Rembrandt kupił w styczniu 1639 r. Mieszka w nim do 1658 r. W 1640 r. umarła matka Rembrandta. Umarło też pierwszych troje jego dzieci: Rombertus (1635), Cornelia (1638) i również Cornelia (1640). W 1641 r. przyszedł na świat Tytus.

Dzięki finansowemu poparciu przez rodzinę van Uylenburgh już w 1635 r. Rembrandt otworzył pracownię w wynajętym magazynie, przez którą przewinęło się następnie kilkudziesięciu uczniów, w tym czarni. Tam też spotkał Saskię. Saskia została osierocona mając 12 lat. Przypuszczalnie spotkała Rembrandta w domu jej wuja, Hendricka van Uylenburgh, który przeniósł się do Amsterdamu, bo tam wzrosła tolerancja religijna po śmierci Maurycego Orańskiego.Rembrandt pokazuje żonie jej nowy portret. Mówi zarazem:

-(Rembrandt) Boimy się jeśli nie jesteśmy w zgodzie z sobą…Ale na Boga, udawajmy normalnych, skoro nie możemy być normalni, bo inaczej nie wydobędziemy się stąd.

Saskia van Uylenburgh ten jeden raz dziwnie poddała się emocjom. I z wrodzoną sobie mocą odrzekła:
– Rasowe uprzedzenia popsuły uprzedzenia i przesądy fakultetów. Jest niezbędne mówić o niewolnictwie świata, potrzebujemy tego: z rzadka wędrować jak we mgle! Albowiem życie jest samotnością. Nikt nie zna drugiego, każdy jest sam. Jedyną drogą, aby wiedzieć jak daleko zabrnęliśmy w ciemność, jest uratować się przed nią.

-Widzisz mężu mój, nie można być wiecznie w rozgrzeszającym stanie namiętności. Jeśli kto kocha tylko piękno i czystość, to kocha zaledwie połowę istoty. Dlatego kochaj mnie, bo ja wewnętrznie każdą sytuację potrafię wyczerpać do dna, jeżeli chcę, chyba o tym się już przekonałeś…

Żona Rembrandta Saskia van Uylenburgh umarła 14 czerwca 1642 r. w wieku 30 lat (prawdopodobnie na gruźlicę). W testamencie rozdzieliła sumę 40 tys. florenów pomiędzy syna i męża. Tytusem zajęła się najęta guwernantka, bezdzietna wdowa Geertje Dircx, która wkrótce została metresą Rembrandta.

Akt IV

Luksusowy dom w dzielnicy Nieuwe Doelenstraat. Na korytarzu obrazy Straży nocnej, Zuzanny zaskoczonej przez Starszych i wczoraj skończony obraz polskiego jeźdźca. W 1646 r. do domu Rembrandta przybyła nowa służąca, 23-letnia Hendrickje Stoffels, która zastąpiła Geertje. Hendrickje Stoffels była drugą partnerką życiową Rembrandta, z którą nie mógł się ożenić z powodów zapisów spadkowych po pierwszej żonie Saskie. Hendrickje znalazła się w domu artysty w latach czterdziestych. Z 1649 roku pochodzi pierwszy jej portret wykonany ręką mistrza. Jej portrety różnią się od tych na których pozowała Saskia. Rembrandt nie skupiał się na oddaniu piękna strojów, nie malował klejnotów i ozdób z taką dokładnością. Skupiał się na charakterze modelki, na jej twarzy i spojrzeniu. Takim przykładem jest Hendrickje w oknie. Jej portret powstał w okresie, gdy Rembrandt malował niemal wyłącznie osoby mu bliskie… W 1654 r. przychodzi na świat córka Cornelia. W tym czasie Hendrickje została ekskomunikowana.

Rembrandt nazwał Hendrickje Arusha. Zakochana w Amsterdamie przywiązana się też do nowego miejsca zamieszkania Rembrandta. I tak Arusha nie znajdowała się pod zaklęciem lat, od kiedy pewnego dnia przyniosła topór do domu…Poległ kogut, choć nikomu nie był nic winien… Wtedy to dopiero ujrzała za oknem mężczyzn zwisających z drzew i kobiety pocięte do kości. Ciała żywe i martwe przepalane i smażone nad ogniem. Stopy odcięte, aby uniemożliwić ucieczkę i ręce odcięte, aby zapobiec kradzieży. Widziała chłopców i dziewcząt młodszych niż ci pobici i nic nie zrobiła. Tej nocy jedyne uczucie ogarnęło jej serce. I wniknęło w nią bardzo głęboko, i oto jej niewolnicza część jakby dotknęła jej ludzkiej części. Nagle pochyliła się nad ciałem Tytusa jak przed tarczą. On był inny, jakiś kolorowy przy blasku płonącej świecy. Naraz zrozumiała tę świetlaną prawdę…
W miarę upływu lat, zauważyła Arusha, iż przemoc rasowa staje się bardziej gwałtowna w jej wyrazie. ‘Skradzione’ ciała pracują na skradziony kraj. To przełykasz ciężko, gdy odkryjesz, że stara karczma jest apteką teraz, że miejsce, w którym pierwszy raz mocno całowałaś chłopaka, jest teraz sklepem optycznym z rabatem, tam gdzie kupiłaś tę oto kurtkę, teraz jest gruz za niebieską sklejką ogrodzenia i fundamentami przyszłego budynku Hanzy. Olbrzymie zniszczenie zostało uczynione twojemu miastu. Mówisz: “Stało się to przez noc”.

Nagle wszedł do domu Rembrandt, od razu skierował się do swojego srebrnego pokoiku. Ale zaraz stamtąd powrócił i jakby wszedł w jej myśl. Gdy po chwili patrzył na niedokończony portret Kornelii Arusha usłyszała jego słowa:

– Niewolnictwo jest grzechem, który biali obrócili w balast, ale nie afrykańczycy. Bo przecież wszyscy ludzie są równi- chyba że zdecydujemy, że nie jesteśmy ludźmi.

Gdyby czarnuchy zamierzali posiąść swoją wolność, nie byliby w łańcuchach. Jeśli czerwony człowiek miałby trzymać się jego ziemi, to zawsze byłaby jego. Jeśli biały człowiek nie byłby przeznaczony na przyjęcie owego nowego świata, ‘podbicie go’, nie posiadałby go teraz…Oto prawdziwy Wielki Duch, boski lęk łączący wszelkie ludzkie starania – jeśli możesz go zachować, on jest twój.

Akt V

Jesteśmy w małym domku w dzielnicy Rozengracht. Jest rok 1663. Rembrandt ‘klepie biedę’. Właśnie sprzedał grób Saskie. Ale przy nim jest wciąż Hendrickje Stoffels i Chrystus w Emaus, swój obraz, który właśnie namalował. Przed momentem wrócił z miasta.

Arusha spojrzała spoza garnków ukradkiem na malowany przez Rembrandta obraz pt. Autoportret z dwoma kołami. A następnie powiedziała:
– Czy nie jest świetnie, kiedy jesteś dzieckiem, a świat jest pełen anonimowych rzeczy? Wszystko jest jasne i tajemnicze, dopóki nie wiesz, jak co jest nazwane, i wtedy wszystko się rozsypuje.. Wolność była wspólnotą pracującą dla czegoś ślicznie i niewidocznie. Ale oto poznaliśmy wszystko, jak moglibyśmy je teraz pokochać? …Kiedyś rzeczy miały prawdziwą naturę, którą skrywały za formalnymi nazwami, poniżej skóry, którą im później przydaliśmy. Tak więc, chciałabym jeszcze zdążyć opisać moim Czytelnikom jakąś epokę wiktoriańską, jako jeszcze nie brytyjską ale irlandzką legendę. Równocześnie otworzyć się na Słowo w pełni. Albowiem Biblia jest jak mapa. Wierzysz, że to jest słuszne, ale wiesz to tylko poprzez osobiste pójście tą samą drogą. U zarania tej drogi spotykam Jezusa, on mi potem staje się drogą, prawdą i życiem. To na rozkaz Jezusa usechł figowiec… Przez wiele laty nie byłam w stanie czytać ze zrozumieniem Biblii. Ona była mi jak zabronione słowo. Ale w ciągu ostatnich kilku dni nauczyłam się czytać je jak niewolnica, owo zabronione słowo w podarowanym mi tutaj czasie… I teraz na kanwie tej lektury chciałabym zachowywać wierność sobie i dobroć dla innych- bo to właśnie mam czynić.

21 lipca 1663 r. umarła Hendrickje. 4 września 1668 r. umarł wieczny optymista Tytus, zaledwie kilka miesięcy po ślubie z Magdaleną van Loo. Rembrandt powrócił do swojego domu, ogląda swoje obrazy. A pozostawił po sobie około 300 obrazów olejnych, 300 grafik i około 1000-2000 rysunków. Charakterystyczną cechą jego dzieł jest zafascynowanie efektami światła i głębokich cieni. Jego styl i technika ewoluowały z biegiem lat, jednak zamiłowanie do dramatycznego oświetlenia malowanych scen zajmowało centralną pozycję w jego całej twórczości, tak malarskiej jak graficznej. Obrazy malowane są z olbrzymią swobodą, im później tym bardziej szerokimi, swobodnymi pociągnięciami pędzla. Światło u Rembrandta ma charakter raczej metafizyczny niż ekspresyjny, a jego źródło jest często trudne do ustalenia, na przykład w Oślepieniu Samsona światło pada z punktu zbiegu linii perspektywicznych, a w Wieczerzy w Emaus – z blatu stołu, przy którym siedzi potężny Chrystus. W latach ok. 1630 następuje u Rembrandta zmiana kolorytu, z zimnych tonów niebieskawo zielonkawych na ciepłe, złoto-brązowe. Około roku 1640 pojawiają się w jego dziełach silna czerwień i głęboki ton żółty. Ujmuje on wszystkie zjawiska głęboko: początkowe dzieła jego cechuje dramatyczne napięcie, jednak prace późniejszego okresu twórczości są coraz spokojniejsze i bardziej pełne duchowego pogłębienia.

Codziennie około piątej przychodził stary Cornelis Anslo, niegdyś sławny na całą Holandię kaznodzieja, dziś milczący staruszek z siwą, rzadką brodą i wiecznie załzawionymi oczami. Siadał w nogach łóżka Rembrandta; uśmiechali się do siebie; ich dialog toczył się poza słowami i czasem. Chory miał ogromną potrzebę zwierzyć się ze swoich pewników i przyjętych schematów w życiu. Chory i tak nie był w stanie zrozumieć, jak można istnieć bez domu, bez skrzypiących schodów i poręczy, bez zasłon i świeczników. A także bez tkanin, wśród których spędził całe życie.

Francuski rzeźbiarz Auguste Rodin powiedział: “Porównujecie mnie z Rembrandtem: Co za przepyszność, z Rembrandtem, Kolosem Sztuki! Powinniśmy pochylić się przed Rembrandtem i nigdy nie porównywać nikogo z nim! ” Francisco Goya, często uważany za jednego z ostatnich starych mistrzów, powiedział: “Miałem trzech mistrzów: przyrodę, Velázqueza i Rembrandta”. Vincent van Gogh napisał: “Rembrandt wchodzi tak głęboko w tajemniczość, że mówi rzeczy, dla których nie ma słów w jakimkolwiek języku. To jest sprawiedliwość, że Rembrandta nazywają magikiem – bo to nie jest łatwa robota “.

Rembrandt van Rijn, jeden z największych proroków naszej cywilizacji, zmarł 4 października 1669 r. w tymże małym domku w dzielnicy Rozengracht, w rok po synu – gdzie mieszkał ze swoją 15-letnią córką Cornelią. “Malarz duszy” pochowany został jako biedny człowiek 8 października obok Saskii, Tytusa i Hendrickje w Westerkerk w Amsterdamie (fin)

(wypadki z życia wielkiego Rembrandta są zmyślone, informacje biograficzne zaczerpnięte przez internet, autor opowieści)

Leave a comment