Stanisław Barszczak, Hollywoodzkie Universal Studios,
Nazwali mnie pewnego pięknego dnia Krystian Zola i tak już zostało. Kocham baśnie Hansa Christiana Andersena i może dlatego… Ale po kolei. Nadszedł rok tysiąc dziewięćset siedemdziesiąty trzeci… miałem dwanaście lat. Wiele się wydarzyło w tym roku. Prezydentem Polski “na Uchodźstwie” Stanisław Ostrowski, Premierem “na Uchodźstwie” Alfred Urbanski, I Sekretarzem KC PZPR Edward Gierek, Premierem Albanii Mehmet Shehu, Prezydentem Argentyny Raul Alberto Lastiri, Premierem Australii Gough Whitlam, Prezydentem Austrii Franz Jonas, Królem Belgow Baudouin, Prezydentem Brazylii Emilio Garrastazu Medici, Królem Danii Małgorzata II, Prezydentem Ekwadoru Guillermo Rodriguez, Prezydentem Francji Georges Pompidou, Prezydentem Gabonu Omar Bongo, Prezydentem Grecji Fedon Gizikis, Premierem Indii Indira Gandhi, Prezydentem Indonezji Suharto, Premierem Kanady Pierre Trudeau, Emirem Kuwejtu Sabah III, Królem Maroka Hassan II, Prezydentem Meksyku Louis Echeverria, Kanclerzem Niemiec Willy Brandt, Prezydentem Peru Juan Velasco Alvarado, Prezydentem Szwajcarii Roger Bonvin, Monarcha Wielkiej Brytanii Elżbieta II, Premierem Włoch Mariano Rumor, Prezydentem USA Richard Nixon, Przywódca ZSRR Leonid Brezniew, Królem Szwecji Karol XVI Gustaw. To rok Kopernikański. Otwarto Planetarium w Olsztynie. W moim kraju wprowadzono system kodów pocztowych. Premiera filmu Wesele w reżyserii Andrzeja Wajdy. Inscenizację Dziadów w Teatrze Starym w Krakowie przygotował Konrad Swinarski. Podjęto decyzję w sprawie budowy Huty Katowice. Ił-62 pokonał trasę do Nowego Jorku. W Międzylesiu pod Warszawą budowa Pomnika-Centrum Zdrowia Dziecka. W Chorzowie Reprezentacja Polski w piłce nożnej pokonała Anglików 2:0, następnie Walię 3:0 i awansowała do futbolowych mistrzostw świata w Niemczech. W Bielsku Białej zamontowano z włoskich części pierwszego Polskiego Fiata 126p. Kapitan Krzysztof Baranowski zakończył samotny rejs jachtem dookoła świata. Pierwsza wolna sobota. Premiera filmu Hubal. W Warszawie koronacja obrazu Matki Bożej Łaskawej. Prapremiera sztuki Sławomira Mrożka Szczęśliwe Wydarzenie. Premiera filmu Chłopi i serialu Czarne Chmury. Papież Paweł VI przyjął na audiencji Premier Izraela Goldę Meir. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych orzekł dopuszczalność aborcji. Wojna Wietnamska. Odkryta została kometa Kohoutka. Otwarcie kompleksu World Trade Center w Nowym Jorku. W Moskwie reprezentacka polski w hokeju na lodzie doznała najwyższej porażki w historii (0:20 ze ZSRR). Na amerykańską stację Skylab przybyła pierwsza załoga. W Amsterdamie otwarto muzeum Vincenta van Gogha. Roger Moore wcielił się w agenta Jamesa Bonda. Premiera filmu Wejście smoka z Bruce’em Lee. W Sydney otwarcie gmachu Opery. W Stambule otwarto most bosforski. W kierunku Merkurego i Wenus wystrzelono sondę Mariner 10. Sonda kosmiczna Pioneer 10 przeleciała 130.000 km od Jowisza. W Paryżu wydano książkę Archipelag Gułag Aleksandra Sołzenicyna. Zmarł Pablo Picasso, Jacques Maritain, John Ronald Reuen Tolkien, Stanisław Jasiukiewicz, Pablo Neruda.Całkowite zaćmienie słońca… Kończyłem szóstą klasę szkoły podstawowej w Tarnowskich Górach na Śląsku. Ale do tego dojdziemy. Nie ma ładnego sposobu na to … Wychowałem się na przedmieściach Bytomia wręcz. Myślę, że większość ludzi myśli o przedmieściu jako o miejscu z wszystkimi wadami miasta, a żadną z zalet kraju. I na odwrót. Ale w pewnym sensie to były dziwne lata dla nas na przedmieściach. Jakkolwiek to było złoto dla nas jako dzieci. Przyznam się, że już we wczesnym dzieciństwie poznałem jedno małżeństwo- chcieli mnie wziąść z domu dziecka i wychować u siebie. Z młodych lat dużo pamiętam, było kino ‘Uciecha’, chodziłem tam na różne seanse, następnie po kasety video. Tam byłem na francuskim filmie, dla dorosłych mówiło się wówczas. A pewnego dnia w kościele mojego dzieciństwa przeżyłem ‘jedzenie Jezusa’. To była pierwsza Komunia Święta. Pojechałem następnie do miasta Matki Boga, tam zamieszkałem w niższym seminarium. Wtedy mówiło się o tej szkole, że wychodzą z niej przyszli księża. Tam usłyszałem o papieżu z Polski. Przeszło, minęło. Z grupą przyjaciół studiowałem w Krakowie, aby potem pracować jako ksiądz na parafii, dla Bożej Owczarni. Odbyły się moje prymicje.Ale teraz jestem poza parafią. Piszę czasem coś dla was, młodzi przyjaciele. Musicie od siebie wymagać. Zupełnie niedawno zmarł papież Polak, zmarła też moja matka. Jestem w kościele dla was. Nowe konklawe obrało nowego papieża. Panika kardynałów przy ośmiu latach pontyfikatu Benedykta była olbrzymią. I mamy Franciszka. Albowiem kazanie na górze, to nie studium, ale nauka Jezusa wszem i wobec. Musicie od siebie wymagać. Bo kościół to nie niańka z waszego dzieciństwa. Trzeba go pielęgnować nieustannie. Twarde to słowa, lecz prawdziwe. Wychodzę zatem czasem z kościoła nie pocieszony… A ktoś mnie tyrpie: ‘opowiedz to i to’- więc czasem jeszcze coś usłyszę. Pięknych dni nie brakowało nigdy w mym życiu. Jednego dnia zawitałem w Los Angeles, amerykańskim mieście Aniołów, w dalekiej Kaliforni. Naraz znalazłem się w Wesołym Miasteczku, które tutaj nazywają Universal Studios. Universal Studios Hollywood to pierwszy park tematyczny amerykańskiej korporacji mediowej (NBCUniversal), który powstał w 1964 roku w Universal City, na obrzeżach Los Angeles w Kalifornii. Od 1912 r. funkcjonuje tutaj najprawdziwsze studio filmowe – jedno z 6 największych w USA. We wszystkich parkach należących do sieci Universal znajdziemy mnóstwo nowoczesnych atrakcji, które nawiązują do filmów produkowanych pod tym szyldem. Możemy zatem szykować się na spotkanie z bohaterami takich filmów, jak np. ‘Jurassic Park’, ‘Wodny świat’ czy ‘Mumia’, ale nie tylko – w parkach Universal znajdziemy również bohaterów filmów ‘wypożyczonych’ od innych wytwórni, które nie posiadają swoich parków tematycznych (filmy ‘Transformers’, ‘Shrek’). Największą atrakcję tego parku stanowi wycieczka po ogromnym studio filmowym. Przebywałem więc przez kilka godzin w Kowboyskim ranczo. Co za przeżycia, z Terminatorem włącznie. Elektroniczny morderca zostaje wysłany z przyszłości do roku 1984, by zabić matkę przyszłego lidera rewolucji. W ślad za nim rusza Kyle Reese, który ma chronić kobietę. Efektów działającym na ludzkie emocje moc… Zresztą musisz to zobaczyć sam na własne oczy. Może ci rodzice pozwolą.. Ale teraz chciałbym z wami powrócić do krainy dzieciństwa w dalekiej Polsce. To był pierwszy pocałunek dla nas obu. Nigdy tak naprawdę o tym nie rozmawialiśmy, ale myślę o wydarzeniach tamtego dnia nieustannie i zawsze wiem, że Stenia też o tym myśli. Choćby ktoś je wyśmiewał mówiąc o anonimowości przedmieść, czy też o bezmyślności generacji telewizji. Ponieważ wiemy, że wewnątrz każdej z tych bardzo tożsamych scen, z Wartburgiem zaparkowanym przed domem, z białym chlebem na stole i telewizorem rzucającym błękit na zapadający zmierzch, ukazywali się prawdziwi ludzie, z ich prawdziwymi historiami. W bólu i walce o miłość trwały całe rodziny. A były chwile, które sprawiały, że płakaliśmy ze śmiechu. Jakkolwiek także momenty, otwierające bynajmniej na smutek i zdumienie.Raz przyszedł do mnie Paweł, to pamiętam, i przyniósł zdjęcia nagich dziewcząt. To nie były konkubiny czy kurtyza-ny, instynktownie po chwili zaraz je schował w kieszeń spodni. Jak teraz myślę, koniec końców oboje zdawaliśmy już sobie sprawę, że dorastanie nie zawsze musi być prostą linią, ale szeregiem postępów i odwrotów. Może po prostu czuliśmy się jeszcze jak chorągiewki. Ale cokolwiek to by było, Paweł i ja wyznaliśmy sobie dzisiaj, że pozostaniemy dzieckiem nieco dłużej, przynajmniej jeszcze przez jakiś czas. Co do ojca, czasami wiedziałeś, że nie powinieneś tego robić, ale po prostu nie mógłeś sobie pomóc. Pokazałeś mu zatem wargę.Myślę, że naprawdę nie rozumieliśmy, dlaczego czasem był dla nas tak ciężki. Ponieważ czasami, i pamiętam te czasy tak wyraźnie, mój tata był świetny. Mógł być do tego stopnia tak zabawny. Że nigdy nie chciałeś, żeby to uczucie się skończyło. A potem niestety, z jakiegoś blahego powodu, zawsze tak było. Tej nocy mój ojciec stał tam, o tam, patrząc w niebo, tak jak zawsze. Ale nagle zdałem sobie sprawę, że już go się nie boję. Zabawna rzecz, czuję, że coś straciłem. Powiedziałbym wam tak, anioł wszedł w moje życie późno, a w dorosłym życiu nigdy nie brakowało mi diabła. Teufel był zawsze zaraz za drzwiami. Tak więc ktoś nagle odszedł z mojego grona przyjaciół. Powiem ci, nie akceptuj tej całej śmierci, a następnie nie staraj się ją uzasadniać. To jest złe! Twoi przyjaciele powinni żyć … powinni się cieszyć kolacją i kłócić się z dziećmi, tak jak ty. Jacek powiedział mi ostatnio. Co ty o tym wiesz? Kim do cholery jesteś, żebyś mógł to wyjaśniać?! Zaraz jednak wyciągnąłem kartkę z kieszeni i powiedzialem mu: Widzisz to, stary? To jest mój projekt ogłoszenia. Za dwa tygodnie pójdę do więzienia, albo będę mógł pojechać do Kanady, albo mogę być zastrzelonym, mieć pełno dziur w sobie, jak twój przyjaciel. Ciągle myślisz o tym, jak panu idzie, panie Krystianie. Możesz myśleć co chcesz, ale te dwa punkty dla Kevina i Witka bo oni też chcą wolności. Pojechaliby nawet na koniec świata, po prostu mam nadzieję, że tego chcą. Kto miał rację, a kto się myli? Cóż, mam teraz być dorosły, a ja nadal nie mogę tego sobie wyobrazić. Ale w pewnym momencie, to może być późno w nocy, blisko snu, pomysły i nieporozumienia rozpadają się, a ty zostajesz z ludźmi. Bo ludzie nie różnią się, jak zawsze. I zawsze tak jest. Młode dziewczyny łamią serca. Mężczyźni i kobiety cierpią samodzielnie, zgodnie z wyborami, które dokonali. A młodzi chłopcy, pełni zmieszania … pełni strachu … pełni miłości i odwagi … dorastają niewzrusznie w czasie ich snu. W życiu jest bardzo mało rzeczy, zupełnie przerażających, jak dzwonienie do dwunastoletniej dziewczyny przez telefon. Zwłaszcza naprawdę ładnej dwunastoletniej dziewczynki. Widzicie, nagle ogarnęło mną to śmieszne uczucie. Być może cała sprawa pozbyła się proporcji. A to mam na myśli, że Stenia i tak nie wyśmiałaby mnie nigdy. A jeśli by to zrobiła? Czy to naprawdę miałoby znaczenie? Przecież wówczas już wiedziałem, co muszę zrobić. Musiałem podnieść telefon i zadzwonić do niej… Gdy chodziło o taniec, każdy członek rodziny miał coś mi do przekazania. -Stenia: Musisz być wolny jak ptak! Powiedziała to tańcząc z Romkiem. Rodzice Kevina pokazują na jego tradycyjny powolny taniec z Karen.
Pięknie tańczył Witek z Joanną. Ale nauczyłem się własnego stylu, powiem wam. Naraz Kevin został sam w jego pokoju, pamiętam to. Stania i ja mieliśmy jeden wolny taniec wreszcie dla siebie. Ale rzeczy nie byłyby takie same między nami. Wciąż wychodziliśmy na małą estradę. A Liza i Witek zmieniali nas przez minutę. W tym czasie mogłem tylko zamknąć nasze oczy i życzyć sobie, aby ta powolna piosenka nigdy się nie skończyła… Gdy ‘nosiłem się’ w siódmej klasie, zacząłem mieć koszmary. Idę do pewnego rodzaju bunkra – jaskini. Długi, ciemny tunel. Myślę, że Paweł i Stenia są ze mną. Ale wtedy – nie są. Jestem sam. Nawet nie chcę iść do jaskini – i jestem przerażony. Ale po prostu wiem, że muszę iść dalej – głębiej i głębiej. Tak głęboko, że nawet nie pamiętam, jakie jest światło dzienne, i nagle – jestem w drugiej klasie matematyki. W piżamie. Z butami! Myślę koniec końców, że byłem w stresie. Jest wiele rzeczy w młodym życiu, które mogą wydawać się proste dla kogoś z zewnątrz … ale takimi nie są. Weź piętnaście minut z twojego pokoju, domowego zacisza każdego ranka. Co robisz z tymi piętnastoma minutami mówi prawie wszystko o tym, co można powiedzieć o tobie jako o człowieku… Kiedy teraz patrzę na to, bardzo mi przykro z powodu Mariusza. Kiedy wszystko zostało powiedziane i zrobione, był tylko małym dzieckiem i chyba potrzebuje przyjaciół. Ale Paweł i ja wiedzieliśmy, że tej nocy – chcieliśmy wrócić do domu. -(Joanna) Krystian! Co Ty tutaj robisz? Czy coś się stało? Nic ci nie jest? Tak, dobrze, odrzekłem coś. Po prostu czułem się jakbym wracał do domu. To była prawda. Ale nie cała prawda. I patrząc na moją mamusię i tatę – stojących w szlafrokach, zamartwiających się o mnie – czułem się trochę chory. Nie wiem dlaczego, ale tej nocy – po raz pierwszy przez dłuższy czas – nie miałem żadnego koszmaru. Rok dziewięćset siedemdziesiąty trzeci był dziwnym i pasjonującym czasem. Wszystko, co wydawało się niemożliwe, działo się wokół nas. Wydarzenia tych dni wyniosły każdą emocję na powierzchnię. Czuliśmy się wtedy mocno w siodle. I czuliśmy je razem. Przypuszczam, że wszyscy zostaliśmy na tym złapani. Nawet ja. I panna Stenia. Co jej dotyczyło, że tak głęboko dotknęło mnie? Jej wrażliwość? Jej ciepło? Jej inteligencja? Może wszystkie te uczucia razem wzięte. To był dziwny i namiętny czas. Niektóre nasze marzenia rozpuszczały się w cienkim powietrzu. Teraz prawie wyglądają komicznie. Ale niektóre z naszych marzeń są trwałe i prawdziwe.
Nadeszła chwila Bożego Narodzenia z dziewięćset siedemdziesiątego trzeciego, mój brat, Paweł i ja zakochaliśmy się, w telewizji kolorowej. To było coś więcej niż miłość. Byliśmy świadkami nowoczesnego cudu. A my czciliśmy to jak aborygeni z epoki kamienia czarno-białego. To była pierwsza rzecz, odnośnie której kiedykolwiek byliśmy zgodni. Nawet mama i Stenia skłaniały się do zamyśleń w obecności nadzwyczajnego kontrastu scen i tego prawie żywego koloru. Nie pamiętam nawet tego, co dostałem na Boże Narodzenie w tym roku. Ale tata dał Mamie bransoletę, która zrzuciła z piedestału jej skarpetki. Och, tak … i przyniósł nam ten kolorowy telewizor … dwa lata później. Dla mnie, tegoroczne święta przestały być w cukierkach i papierowych opakowaniach, i zaczęły być pielęgnowaniem pamięci. Początkowo byłem rozczarowany. Dopóki nie dowiedziałem się, że pamięć jest sposobem na zachowanie rzeczy, które kochasz, rzeczy, które są, rzeczy, które chcesz nigdy nie stracić. I dowiedziałem się od Joanny, że w świecie, który się zmienia zbyt szybko, najlepsze co możemy zrobić, to życzyć wszystkim Wesołych Świąt….
A teraz jak wiecie odwiedziłem cały świat. Bóg wie gdzie byłem. Czuję tego Boga zatem, że jest bliżej mnie niż ja sam siebie, że jest większy od mojego wnętrza, a nawet od mojego ja. Nadto kocham Boga bardziej od innych, jak mi sie zdaje. Dzisiaj mówimy o Bogu, który jest gotowy zawiesić prawa religijne, które sam ustanowił. Bogu, który jest obrońcą grzeszników. Bogu, który jest naszym krewnym… “Bóg jest naszym obrońcą, pisze Ks. Bp G. Ryś, ponieważ poczuwa się do pokrewieństwa z nami. Robi to z potrzeby serca: ‘mówiłeś z serca do serca twojej służebnicy’. Nie dlatego nas broni, że ma w tym interes; nie dlatego nas pomści, że na tym zyska; On jest poruszony więzami pokrewieństwa z nami. Musi wziąć nas w obronę, bo jest naszym krewnym. To już nie jest Bóg prawa. To już nie jest tylko Bóg przykazań, Bóg przymierza, ale nasz najbliższy krewny, który o nas zadba, który nas pomści, obroni, wyzwoli”. Ale teraz powiem mocno: ja tego Boga osobiście jeszcze nie spotkałem, choć urodziłem się przed 56 laty, może z raz czy drugi – kiedy miałem odwagę wejść do Marokańskiej chaty czy zejść do kościelnej zakrystii w południowym Agadirze. Wtedy ujrzałem go jedynie w gestach Marokańskiej kobiety i krzyku kapłana. We mnie Bóg jakby nie istnieje, moja generacja odeszła w dal, zatem Bóg pozostaje jedynie wymysłem ludzkiej samoświadomości w moich oczach. Co więcej idę przez życie sam, i sam umieram. Natomiast obiecuję sobie poznać go w przyszłości. Ale czy starczy życia, wy chyba wiecie więcej ode mnie. Widzicie może szerzej. Wszechświat nie ma jeszcze sensu! Universe has no meaning. Owszem odkrywamy 50 księżyców Saturna, posyłamy sondy kosmiczne w kierunku najbliższych gwiazd. Ale nic poza tym. Powiecie teraz. Brak łaski. Idziesz za ateistami. Otwórz się na Franciszkową generację. Sporo goryczy w twoim exposee…. Ale zawiniła epoka, w jakie przyszło mi żyć i mówić do was, jak uważam. W sukurs przychodzi mi nie papież Rzymu, ale właśnie tylko Jezus, mędrzec z nad Jordanu, który w Getsemani powiedział: Ojcze, nie moja, lecz twoja wola niech się dzieje. I niech tak się stanie…Przychodzę do dziękowania ostatniego Opatrzności za szczęście, którym mnie obdzielała przez te lata. Spójrzcie wstecz na całe szczęście waszego dzieciństwa i powiedzcie wyraźnie: w tej erze kosmicznej możemy dążyć w tym szczęściu dalej, ku pomyślności następnych generacji ludzi, umiłowanych dzieci Bożych, naśladowców Jezusa. cdn.