Świętemu Jozefowi

Moim nadzwyczajnym i pospolitym ludziom esej przeznaczam… Stanisław Barszczak, autor

Podczas gdy mój kościół uczy mnie życia warunkowego, podróże podarowały mi bezwarunkowe życie. Osobiście potrzebuję ludzi, moich współbraci i siostr- jak potrzebujemy gospodarki, kultury… a pisanie opowieści jest mi niezbędne do życia jak tlen. Poprzez pisanie koncentruje się lepiej… W formie esejów przedstawiam, słabej generacji poczatku trzeciego tysiąclecia, choćby mocnych papieży: Benedykta i Franciszka, którzy przypominają mi upływające życie- jak muzyka Beethovena czy Brahmsa w getcie warszawskim czyniła Żydom życie znośniejsze. W muzyce nie istnieje ironia, sic. Zachęcam więc do sięgnięcia po utwory takich kompozytorow jak Igor Strawinski czy Dymitr Szostakowicz. Mówili o tym ostatnim- czerwony Beethoven, lekceważony przez Związek Sowiecki, całe jego życie w systemie komunistycznyn oscylowalo między muzyką a władzą (Macht). A korzystając z okazji powiem tak: w moim dziecinstwie właśnie muzyka konsolidowala mnie, nawet bardziej jak literatura. Były Alibabki, Filipinki i inne zespoły wokalne w okupowanej przez komunizm Polsce, mojej ojczyźnie. Ale Świat poszedł naprzód…Chyba nie wierzyłem w małżeństwo, może dlatego poszedłem na księdza…bynajmniej chce być na sto procent uczciwy wzgledem siebie… Właśnie Bóg gromadzi nas wciąż i jest jeszcze ustawicznie większy jak nasze serce…owszem wiara, rozum, życie- to trzeba pogłębiać, te relacje poszerzać… Pewnie czytaliście książkę papieża Benedykta, zatytułowaną “Jezus”. Jezus jako osoba, Person -ma być centrum naszej wiary, bycia we wspólnocie Kościoła, który wynosi Biblię jako słowo natchnienie. Ale niestety przemierzając historie, straciliśmy oryginaly Biblii… Szkoda- a Bóg mówił przez Pisma; w to musimy uwierzyć- inaczej nauka o Bogu nie jest nauką o Bogu prawdziwym… Ażeby uchronić się przed ‘wiecznym bezpieczeństwem,’ zabezpieczeniem na wieki, w naszej erze wybieramy właśnie predestynacje, jako – o ironio- wiarę głęboką w moc Boga. To może lepiej, bo uwierzylismy nie na próżno…ale aby się zbawić, usprawiedliwić i gloryfikowac- uwielbić, w Bogu. Niektórzy pasterze mówią: kościół uczy nas warunkowego zbawienia- ale nie mówi o doskonałej ofierze Jezusa (ang. perfective sacrifice)…Jezus umarł za kogo? Skądinąd wiemy, umarł za człowieka, także jako pośrednik między ludźmi i ojcem-Bogiem (jak Arcykaplan starego przymierza). Czy to znaczy, że nie umarł za wszystkich (jak twierdzi apologeta White). A co na to życie, jak bywało. Bóg ujrzał (ang. God saw) miłość ludzi, dlatego ich zbawił, posłał swego syna na ziemię… A jak możemy wiedzieć, że jesteśmy wybrani do zbawienia? Wydaje się, że osobista postawa w tym zbawianiu się, usprawiedliwianiu i wychwalaniu, szczegolnej gloryfikacji w Bogu- ona musi zwyciężyć. Ale zaraz tutaj powiem coś mocniejszego: odrzucilismy Boga, musimy pokutowac. Tak więc pokutujemy: jako wybrani dorośli, rodzice- ale czy dzieci też maja pokutowac? Uczestniczymy wszyscy w upadku Adama… stąd w tej erze jakbyśmy się umówili, wszyscy wyrażają ogólne stwierdzenie dla życia: “nie wiem…” Nie wiem co przyniesie dzień, nie wiem co powiedzieć… A w naszym życiu pojawiło się tyle wspaniałych świadectw o ludzkiej godności i uczciwości. Jeszcze niesiemy słowa tych ludzi poprzez nowy czas jako rękojmie najpiękniejszego sensu ludzkiego życia. Przecież matka każda, chce miec zwycięzcę – i swoją matczyna czułością opiewa wielkość dzieci Bożych przede wszystkim- i ma do tego prawo, jak sądzę… bo również mnie urodziła i wychowywała… Jezus zbawił nas nie tyle przez śmierć jego, ale przez wiarę, powiedziałbym zatem. Jesteśmy uświęcani przez krew Jezusa. Czy tylko szczególna ilość ludzi została odkupiona przez Jezusa- czy wszyscy ludzie? Powtórzmy nasze zapytanie: za kogo umarł Jezus – za wybranych, czy za tych, którzy mu uwierzyli… Jezus umarł nie za wszystkich, ale za część ludzkości (ang. many people), inny apologeta powie…Jezus umarł za grzech świata (apologeta Brown),
śmierć na krzyżu to dar dla pokutujacych…Gdyby nie chrzescijanstwo… ja was się pytam, co z nami by się stało? Mogą istnieć po wielektroc zarzuty pod adresem chrześcijan. Ale chrześcijaństwo, to jedyna współczesna droga uniknięcia piekła (ang. hell). Współcześnie Rabin Singer na Florydzie do licznych Żydów mowił, że Biblia nie jest Słowem Boga. Nie podpisuję się pod tym stwierdzeniem… Albowiem krzyż w naszym życiu jest momentem chwały- i Jezus w tym znaku nas zbawił.
Kochani Czytelnicy moich esejow. Oto mój przyczynek, swoisty wkład nie pierwszej ale już wtórej godziny świata.
A piszę o naszych sprawach wszędzie, po całym globie: w gorącym słońcu Casablanki, innym razem jeszcze wykrzykuje w Luhan w Argentynie, również w Atenach u stóp Akropolu.
Jezus umarł bo się głosił królem Żydowskim, zauważył współczesny Żyd. I dodał: Jezus nie umarł za ludzkie cierpienia (ang. human sacrifices). A mówił to Żyd, który nie uznaje w Jezusie Mesjasza Żydów… Osobiście Wam powiem: czasami żyję bez dumy, poszukiwaniem mozolnie publiki. Za to z Jezusem otwieram się coraz bardziej i mocniej na świat ludzki. W kraju Jezusa poezja człowieka spoczywa na ulicy. Kochani moi Czytelnicy, “sokolnicy przyszłości”, zasługujecie na sprawiedliwość…W oficjalnej mowie na koniec lutego 2017, prezydent Trump w kwestii profanacji cmentarzy Żydowskich w USA, odrzucił nienawiść i zło, stając w obronie Żydów… Piękny gest ku braciom w wierze. Jezus umarł za wszystkie grzechy, za wszystkich ludzi, jak wierzę. Stąd nie przedstawiam tutaj kobiety mądrej z Ewangelii, ale naukę o powszechności zbawienia człowieka… Pisząc nowy tekst, słuchając muzyki, obserwując interesujący program w telewizji, jak powiedziałem, lepiej się koncentruje.
W systemie współczesnej komunikacji rządzi logika, zauważył to papież Franciszek. Uszanujmy ją. Przytaczam w tym miejscu jeszcze przykład z mojego dzieciństwa. Ojciec mnie zostawił najwcześniej jak mógł, bo w mych latach niemowlęcych. Matka musiała wiele czynić dla wychowania małego Stasia. Ale ja Ojcu, jemu właśnie wybaczam, a nawet go miłuje. Bo mój ojciec jakby nieustannie powtarza mi na ucho: “nie lękaj się, bo jestem szczęśliwy z toba.” A mówi te słowa- zdaje mi się- jeszcze teraz kiedy moglem odwiedzić jego Pniaki za Krakowem, osadę blisko Barwaldu, i popatrzeć na dwie jabłonki na jego polu, które jako jedyne zachowały się tam z jego letniej posiadłości…Mój zgubiony dom teraz daleko stąd, bo na trasie moich podróży po świecie- o tym przypadku wyspiewuje nam Beata Kozidrak w “Rzece wspomnień”. Ale wydaje mi się, że oto wybraliśmy te dwie jabłonki teraz w Polsce, które mają uzyzniać ziemię i wydać owoc na miarę naszych marzeń. Oto nasze zadanie teraz- mamy oprzeć się na demokracji jutra. Kończę esej stwierdzeniem, jakkolwiek w nim za mało osobistego prowadzenia, to przecież nie ja piszę, ale opieram się na bezinteresownym darze Boga. Ten mój opis codziennych przypadków, to dobra Nowina dla następnych generacji. Po wiekach podziałów mamy teraz inną perspektywę, odnowiona logikę miłości siebie, to jest -dawania życia. I aczkolwiek towarzyszą mi jeszcze kompleksy przeszłych podziałów, to już jestem wdzięczny Polsce, mojej ojczyźnie, za poglądy jutra, którymi obdzielają mnie współczesne środki masowego przekazu: internet, radio, telewizja; z których jeden pogląd – o tym, że nadzieja rządzi pokoleniemi, uważam za wyjątkowo rozsądny. Ratujmy ludzką nadzieję.

Leave a comment