nowe myślenie, nowe możliwości 18

Stanisław Barszczak, Chrystus ukrzyżowany po raz wtóry!

Kościół wymaga zmiany, i to nie tylko w Kurii Rzymskiej, ale również w sprawie “odkłamania” historii a nawet Biblii. Owszem jako wierzący możemy poprzestać na adorowaniu jedynie Jezusa i jego Matki… Wydaje się, że tylko tyle można było przekazać z historii Jezusa przez dwa tysiące laty. Ale ludzka świadomość coraz pełniejsza…Lecz żeby przebywać w obecności Boga trzeba zachować uczynki miłosierdzia względem ciała i uczynki duchowe co do duszy. Wczytując się szczególnie w Jezusowe Kazanie na Górze zauważam niedociągnięcia “mojego” katolickiego kościoła. A oto Błogosławieństwa: “Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.”(Mt 5,1-12)… Mamy być otwarci w swych uczuciach, zachować wrażliwość na bliźniego, przedkładać ponad zło świata nasze człowieczeństwo (ang. humanity) jako adekwatną postawę chrześcijańską. Jestem wobec Ciebie współczujący, łagodny, pokorny. Mamy znieść prześladowania. Ale cz to znaczy, oto mamy wystawiać się bezrozumnie na cierpienie zadane nam przez złych ludzi, czy raczej mamy wspólnie zacząć budować sprawiedliwość już tu na ziemi. Tutaj powiedziałbym o osobistym nawyku dawania świadectwa i ukazywania śladów odpowiedzialności za kościół w trzecim tysiącleciu chrześcijaństwa, kiedy kościół katolicki przewodzi pomyślnie wszelkim wspólnotom w wierze (ang. community). Ale moja wiara ma być głębsza, wtedy będzie świadectwem z znajomości Jezusowych Błogosławieństw… Św. Grzegorz z Nyssy podkreśłał stopniowe a rosnące postępowanie wartości w Dobrej Nowinie przekazywanej przez Jezusa. Zdaniem niektórych biblistów Biblia została spisana najwcześniej trzydzieści lat po męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Wcześnie pojawiły się pisma, które bynajmniej nie weszły do kanonu ksiąg natchnionych według nauki kościoła, a które nazywamy apokryfami. Jest charakterystyczne, że pierwszym źródłem wiadomości o Jezusie stał się św. Marek, to na nim wzorowali się św. Łukasz i św. Mateusz. Biblia ewoluuje w przytaczaniu słów Jezusowych, na przykład: Jezus mówi z krzyża: Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą co czynią; ale też powie: Ojcze, w twoje ręce powierzam ducha mojego. Zwłaszcza pastorzy amerykańscy twierdzą: nie należy odczytywać Biblii literalnie, czytamy tam: Bóg nienawidził Egipcjan. Co więcej, na początku trzeciego tysiąclecia kościoła otwiera się wreszcie możliwość zbadania i skorygowania w pewien sposób kanonicznego zapisu Biblii… Co Jezus robił przez osiemnaście lat swego ukrytego życia? Jeśli urodził się w Nazarecie, to zapewne uczęszczał do Synagogi Żydowskiej. Gdy z Ojcem przebywał w Kaszmirze, z pewnością tam pobierał wyższe nauki od miejscowych nauczycieli, to mu zapewniał wysoko postawiony w hierarchii społecznej jego Ojciec. Następnie z karawaną kupiecką powędrował do Kanaanu. Jeszcze mógł w tym czasie dla kontemplacji świata przebywać na pustyni w Egipcie, przygotowując się do swojej misji. W chwilach najbardziej dramatycznych Chrystus miał przeżyć ukrzyżowanie, bo znał jogę. Nadto mogło dojść do spisku między wyznawcami Jezusa i Piłatem, powieszono Jezusa przed samą Paschą, wisiał na krzyżu sześć godzin, niektórzy historycy przytaczają fakty, że skazańcy wisieli na krzyżu w tym czasie do sześciu dni, umierali z upływu krwi i ostatniego wyczerpania organizmu. Po sześciu godzinach przeniesiono Jezusa do pobliskiej pieczary, następnie po rekonwalescencji Jezus powrócił do rodzinnego Kaszmiru. Zmarł mając 112 laty i został pochowany w Srinagar. Jeśli do nas nie dotarła oficjalnie żadna informacja o podróżach Jezusa przed trzydziestym rokiem życia, to myślę, że jako postać historyczna, o której piszą autorzy starożytni, pozostawał czy był pewnym zagrożeniem dla ówczesnych władz rzymskich. I jakby wyciszano jego działalność nawet w Palestynie. Zresztą historyczne autorytety zagłuszają jeszcze po dziś dzień czas jego życiowej wędrówki. A do naszych czasów dotarło to wszystko o Jezusie, co jest dokumentowane przez bieg historii; wydaje się że także to, co jest konsekwencją “przechodzenia”(mijania) ziemskich społeczeństw, bynajmniej z czasem coraz “doskonalszej” jednak ludzkiej cywilizacji. Ale powiem z doświadczenia mojej generacji, przed oczyma mam postać prezydenta Billa Clintona. Nie wiadomo czy potomni będą wspominać jego flirt z Panią Lewiński. Społeczeństwo świadomie, ale także z racji na wypadki codzienne- nieświadomie, zawyrokuje o historycznej osobowości amerykańskiego prezydenta. I myślę, że będzie to splot wewnętrznych i zewnętrznych przyczyn, a wreszcie rezultat dziejów i błędów ludzkiej cywilizacji. O Jezusie już czas powiedzieć więcej aniżeli to historia nam przekazuje, a kościół podaje do wierzenia. Czy Jezus ma być ukrzyżowany po raz wtóry? To nie jest moim celem. Ale mamy przecież trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa. Niektórzy mędrcy ze wschodu mawiają: Jezus zmartwychwstał, ale chrześcijaństwo nie zmartwychwstanie. Stąd moja refleksja biegnie ku spełnianiu człowieczeństwa naszej cywilizacji na miarę Jezusowych Błogosławieństw. Mamy wychodzić naprzeciw rzeczywistości świata. Biblia ani chrześcijanin nie ucierpią z wprowadzeniem tej “małej korekty” do człowieczego a spełnionego losu. Z wprowadzeniem małych zmian do Biblii w przyszłosci tylko chrześcijanin jeszcze może skorzystać, aby pogłębić swoją wiarę. Nawet nie to jest najważniejsze jakie zdanie będą miały o nas następne generacje ludzi. Mam tutaj bardzo osobiste uczucie, z którym wychodzę ku moim Czytelnikom- chciałbym obwieszczać najlepszy przekaz Jezusowej misji, wręcz uwieńczenie glorii Jezusowych Błogosławieństw. Chciałbym obwieszczać konkurs na najwspanialszą narrację z ukrytych laty z życia Jezusa. Niech to nie będzie tylko adekwatna historia do naszych ludzkich możliwości. Mamy oprzeć się na uczynkach miłosierdzia względem ciała: “Głodnych nakarmić. Spragnionych napoić. Nagich przyodziać. Podróżnych w dom przyjąć. Więźniów pocieszać. Chorych nawiedzać. Umarłych pogrzebać.” A przy tym realizować uczynki miłosierdzia względem duszy: “Grzeszących upominać. Nieumiejących pouczać. Wątpiącym dobrze radzić. Strapionych pocieszać. Krzywdy cierpliwie znosić. Urazy chętnie darować. Modlić się za żywych i umarłych.” Mamy być światłem świata. W Polsce szczególnie jestem radosny w kwestii poinformowania kochanych Czytelników o moich zabiegach w tej kwestii. Pewnego dnia obudziłem się wcześniej, zaraz pomyślałem: zalało moje Ząbkowice, chodzę z Mamą po drugiej stronie torów kolejowych; a z drugiej strony torów woda zalała dolinę mojego dzieciństwa, którą w młodości podziwiałem z wschodnich pól położonych wysoko przy Ząbkowickim cmentarzu. Teraz mój kościół do połowy zalany wodą, jest sobota wieczorem…Wyruszamy w podróż pełną odkryć… Jest to tryumfalny pochód ku prawdzie w dziwnej krainie, pełnej tejemnic i piękna. Chciałbym przedstawiać wam wspaniałą opowieść o chłopcu z Srinagar, który wraz z rodziną porzuca zwykłe życie i podejmuje niesamowitą wędrówkę mistyczną, wędrówkę i pełną przygód podróż przez obcą krainę, po której nic już nie będzie takie samo, wędrówkę w przyszłość, gdzie młody Jezus miał do spełnienia dziejową misję duchową, najbardziej dramatyczną wędrówkę w głąb własnego serca i duszy. Niech ta nowa narracja działa na wyobraźnię. Grupa tybetańskich mnichów przyjeżdża do Betlejem w poszukiwaniu nowego wcielenia swojego mistrza. Docierają tam do Jezusa urodzonego rok po śmierci mnicha. Po wielu namowach oraz wprowadzenia chłopca w świat buddyzmu dwunastolatek wraz z ojcem wyrusza w podróż do tajemniczego Kaszmiru. U stóp Himalajów zostaje poddany szczegółowej weryfikacji… Posłuszeństwo Bogu jest naszym przywilejem, zauważył św. Augustyn. Nie ta nowa narracja o Jezusie wpadnie każdemu w umysł i w serce… Ale realizujmy ją wspólnie. Niech mój list czytają również papieże…Może trzeba by nawet nowego a biblijnego Soboru. Wątpiącym radzić…Aż kogut zapiał! Za każdą przesadę w głośnym myśleniu o przyszłości mojego kościoła już przepraszam bardzo. Ale jakkolwiek powyższe świadectwo czynię jeszcze samotnie, to proszę go nie zlekceważyć.

Leave a comment