Proroctwo o miłosiernym królu

Stanisław Barszczak, Bój bezkrwawy na czasy ostateczne

20 września 1918 r. w czasie modlitwy przed Ukrzyżowanym, Ojciec Pio otrzymał stygmaty na boku, stopach i rekach. Zmarł w 1968r. Twierdził, że 15 stycznia 1957 otrzymał objawienie od Jezusa Chrystusa. Oto jego treść: Godzina mojego powrotu jest bliska. Aniołowie Moi powołani do tego zadania będą uzbrojeni w miecze. Uwaga ich będzie zwrócona przeciw bezbożnemu. Z chmur powstaną ogniste orkany i strumienie lawy spadającej na ziemię. Burze, pioruny, powodzie, trzęsienia ziemi będą nieustanne. Ogniste plagi występować będą w różnych krajach będzie padał ognisty deszcz. Rozpocznie się to w bardzo zimną noc. Grzmoty i trzęsienia ziemi będą trwać trzy dni i trzy noce. Będzie to dowodem, że Bóg jest Panem. Ci wszyscy, co wierzą we Mnie i wierzą Moim słowom, niech się nie lękają, bo Ja ich nie opuszczę, a w szczególności tych, którzy to niniejsze ostrzeżenie podają innym do wiadomości dla ich dobra, ażeby się nawrócili do Boga i źle nie czynili. Daję wam znaki, abyście się na to przygotowali. Noc będzie zimna (…) Nastąpią grzmoty, a wtedy zamknijcie drzwi i okna i nie rozmawiajcie z nikim poza domem. Uklęknijcie pod krzyżem i módlcie sie za swoje grzechy. Podczas gdy ziemia trząść się będzie, nie wyglądajcie na zewnątrz, bo gniew Boży jest święty, czyli podwójnego szacunku. (…) Kto tej rady nie posłucha, zginie. Na trzecią noc ustanie ogień i trzęsienie ziemi. O świcie zaświeci słonce. Aniołowie w ludzkich postaciach zstąpią na ziemię przynosząc ducha pokoju. Niezmierna radość będzie wznosić dziękczynne modły do Boga. Kto jest w łasce i czci Matkę Najświętszą, temu się nic nie stanie. Kara, jaka spadnie, nie może być porównana z inną karą, jaką Bóg dopuszcza na stworzenie świata. Jedna trzecia ludzkości zginie (…) Powaga chwili skłania Mnie do zwrócenia uwagi, że wielkie niebezpieczeństwo zagraża całej ludzkości, jeżeli się nie odmieni. Nikt nie wie dnia ani godziny, kiedy to nastąpi, jedynie Ojciec Mój wie o tym. Pamiętajcie o tym napomnieniu, które wam podaję, a nie lekceważcie go sobie, ponieważ niebezpieczeństwo jest blisko i już krótki czas. Należy go wykorzystać i nie poddawać się złu, i nie ustępować przed złem. Nie będzie usprawiedliwienia, że nie wiedzieliście o tym. Niebo was ostrzega, chociaż ludzie się tym nie zrażają, ale wtedy będzie za późno. Wyłoni się głaz z białej mgły poprzez (noc). Wypowiedzenie wojny od Budapesztu do Norymbergi, od Drezna do Zagłębia Ruhry, Królewiec. Przylecą czarne i szare ptaki od południa z taką mocą, że zasłonią niebo. Kwatera ich będzie Petersburg koło Rosjan. A wpierw spadnie bomba koło kościoła w bawarskim lesie i zniszczone zostanie wszystko. Nikt nie będzie mógł przekroczyć tych stron. Będą różne straszne pojazdy we wsiach i miastach. Południowa Anglia i biegun północny znikną na zawsze. Powstaną nowe lądy. Zginie Nowy York, Marsylia, Paryż będzie zniszczony w dwóch trzecich. (…)Augsburg, Wiedeń zostaną oszczędzone. Augsburg i kraje na południe od Dunaju nie odczują skutków wojny. Kto spojrzy w kierunku zniszczeń, zginie, bo serce jego nie wytrzyma tego strasznego widoku. W jedną noc zginie więcej ludzi niż w dwóch wojnach światowych. Po tym wszystkim wiara będzie wielka. Po tych okropnościach nastąpią złote czasy. Trwajmy w stanie łaski, bez grzechu ciężkiego, bo jesteśmy na łasce Boga, który pragnie dobra swoich dzieci, by je zabrać do Siebie w chwili najbardziej odpowiedniej. Musimy się modlić o zbawienie dusz. Dajcie dobry przykład wszystkim. Chrystus obiecał kapłanowi Pio, że każdego, kto będzie rozpowszechniał to objawienie: Nigdy go nie opuszczę i otoczę specjalną opieką.(To tłumaczenie kopii prywatnego listu autorstwa Ojca Pio, adresowanego do Komisji w Heroldsbach wyznaczonej przez Watykan w celu przebadania prawdziwości objawień o ‘Trzech Dniach Ciemności’ danych przez Naszego Pana, Ojcu Pio, zakonnikowi Zgromadzenia Kapucynów i stygmatykowi.) Dobrze pozamykajcie i uszczelnijcie okna. Nie wyglądajcie na zewnątrz. Zapalcie święconą świecę, która wystarczy na wiele dni. Módlcie się na różańcu. Czytajcie duchowe książki. Czyńcie akty przyjęcia Duchowej Komunii, a także uczynki miłości, które są nam tak potrzebne. Módlcie się z wyciągniętymi rękami lub padając na twarz, aby uratować wiele dusz. Nie wolno wam wychodzić na zewnątrz. Zaopatrzcie się w wystarczającą ilość pożywienia. Moce natury zostaną wstrząśnięte i deszcz ognia napełni ludzi przerażeniem. Miejcie odwagę! Jestem pośród was. -Kto będzie nieposłuszny temu słowu, zginie! Dokładnie zakryjcie okna. Moi wybrani nie powinni widzieć Mojego gniewu. Miejcie Ufność we Mnie, a Ja będę waszą obroną. Wasza wiara, zobowiązuje Mnie, do przybycia wam z pomocą. Godzina Mego powrotu jest bliska! Jednak okażę Miłosierdzie. Najstraszliwszą karę będzie cierpieć świadek czasów. Moi aniołowie, którzy będą egzekutorami tej pracy, stoją już w gotowości z ostrymi mieczami! Szczególnie zadbają o zniszczenie tych, którzy Mnie przedrzeźniali i nie wierzyli w Moje objawienia (…) Każdy, kto będzie cierpiał i umrze niewinnie, stanie się męczennikiem i będzie przebywał ze Mną, w Moim Królestwie.(…) Szatan zatryumfuje! Jednak po trzech nocach, ogień i trzęsienie ziemi ustaną. Następnego dnia słońce znów wzejdzie i oświeci ziemię. Aniołowie przybędą z Nieba i przykryją ziemię duchem pokoju. Uczucie niezmierzonej wdzięczności ogarnie tych, którzy przeżyją okropne doświadczenia, bliską karę , którymi Bóg nawiedza ziemię od jej stworzenia.(…) Módlcie się dużo w czasie tego Świętego Roku 1950. Módlcie się na różańcu, ale tak, aby wasze modlitwy dosięgły Nieba. Wkrótce znacznie gorsza katastrofa nadejdzie na cały świat, jakiej nikt nie widział, straszliwa kara! Wojna 1950 roku jest wstępem do tych wydarzeń. Jakże obojętny jest człowiek na te sprawy, które już wkrótce staną się rzeczywistością, wbrew wszelkim oczekiwaniom! Jakże dalecy są od roztropnego przygotowania się na te przepowiedziane, a niewysłuchane wydarzenia, przez które niebawem będą musieli przejść.(..)żadne ludzkie rozumowanie nie jest w stanie pojąć głębin Mojej Miłości! Módlcie się! Módlcie się! Pragnę waszych modlitw. Moja Najdroższa Matka, Maryja, Św. Józef, Św. Elżbieta, Św. Konrad, Św. Michał, Św. Piotr, Mała Tereska, wasi Aniołowie Stróżowie niech będą waszymi rzecznikami. Błagajcie o ich pomoc! Bądźcie dzielnymi żołnierzami Chrystusa! Gdy powróci Światłość, niech wszyscy złożą dziękczynienie Świętej Trójcy za opiekę! Zniszczenia będą ogromne! Ale Ja, wasz Bóg oczyszczę ziemię. Jestem z wami. Miejcie ufność! (Koniec listu Ojca Pio) “Zobaczył Bóg czyny ich, że odwrócili sie od swojego złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedola, która postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej”(Jon 3, 1-10) Wydaje się, że Biblia się nie zmieniła, to tylko my zaczynamy ją lepiej rozumieć. Gwiazdka nadziei niknie ostatnia. Na te czasy ostateczne Bóg obdarzył Polskę świętą Siostrę Faustynę Kowalską, apostołkę wielkiego miłosierdzia Boga. Uroczystość kanonizacji z 30 kwietnia 2000 roku opisała Siostra Faustyna w swym „Dzienniczku” na wiele lat przed tym wydarzeniem. 23 marca 1937 roku miała wizję, w której zobaczyła, że ta uroczystość odbywa się równocześnie w Rzymie i w Krakowie, choć nie znała wynalazku telewizji ani łączności przez tele-most. Spełniła się więc jej prorocza wizja dotycząca uroczystości kanonizacyjnej w Rzymie i Krakowie, a także proroctwo dotyczące ustanowienia święta Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła. Tak tę uroczystość opisała sama Siostra Faustyna.”Nagle zalała mnie obecność Boża i ujrzałam się naraz w Rzymie w kaplicy Ojca Świętego, i równocześnie byłam w kaplicy aszej, a uroczystość Ojca Świętego i całego Kościoła była ściśle złączona z naszą kaplicą i w szczególny sposób z naszym Zgromadzeniem; i równocześnie wzięłam udział w uroczystości w Rzymie i u nas. Ponieważ uroczystość ta była tak ściśle złączona z Rzymem, że chociaż piszę, nie mogę rozróżnić, ale tak jak jest, czyli jak widziałam. Widziałam w kaplicy naszej Pana Jezusa wystawionego w monstrancji na wielkim ołtarzu. Kaplica była uroczyście ubrana, a w dniu tym wolno było wejść do niej wszystkim ludziom, ktokolwiek chciał. Tłumy były tak wielkie, że ani okiem przejrzeć nie mogłam. Wszyscy z wielką radością brali udział w tej uroczystości, a wielu z nich otrzymało to, co pragnęło. Ta sama uroczystość była w Rzymie w pięknej świątyni i Ojciec Święty z całym duchowieństwem obchodził tę uroczystość.(…) Wtem nagle zostałam porwana w bliskość Jezusa i stanęłam na ołtarzu obok Pana Jezusa, a duch mój został napełniony tak wielkim szczęściem, którego ani pojąć, ani napisać nie jestem w stanie. Głębia pokoju i odpocznienia zalewała duszę moją. – Jezus pochylił się ku mnie i rzekł łaskawie: Czego pragniesz, córko Moja? – I odpowiedziałam: Pragnę chwały i czci dla miłosierdzia Twojego. – Cześć już odbieram przez założenie i obchodzenie święta tego; czego jeszcze pragniesz? – I spojrzałam na te wielkie rzesze, które oddawały cześć miłosierdziu Bożemu, i rzekłam do Pana: Jezu, błogosław tym wszystkim, którzy są zgromadzeni dla oddania Ci czci, nieskończonemu miłosierdziu Twemu. Jezus zakreślił ręką znak krzyża świętego; błogosławieństwo to odbiło się na duszach blaskiem światła. Duch mój zatonął w Jego miłości, czuję, jakobym się rozpłynęła w Bogu i znikła w Nim. Kiedy przyszłam do siebie, głęboki spokój zalewał duszę moją, i udzieliło się umysłowi mojemu dziwne zrozumienie wielu rzeczy, które przedtem były mi niezrozumiałe (Dz. 1044-1048). W czasie uroczystości kanonizacyjnej najokazalej przedstawiał się regiment polski- kaszubski, w błękitnych koletach z żółtymi ładownicami, złożony z tęgich na schwał chłopów, rosłych i tak dobranych, że jeden wydawał się być drugiemu bratem. Chciałbym w tym miejscu wyakcentować inną ważną kwestię odnośnie miłosierdzia Boga względem ludzkości, żeby ciemności nie zapanowały nad światem. Pięknie brzmi to proroctwo Siostry Faustyny o przyjściu Króla miłosierdzia na progu trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa. W “Dzienniczku” czytamy: (83) Nim przyjdę jako Sędzia sprawiedliwy, przychodzę wpierw jako Król miłosierdzia. Nim nadejdzie dzień sprawiedliwy, będzie dany ludziom znak na niebie taki. Zgaśnie wszelkie światło na niebie i będzie wielka ciemność po całej ziemi. Wtenczas ukaże się znak krzyża na niebie, a z otworów, gdzie były ręce i nogi przebite Zbawiciela, będą wychodziły wielkie światła, które przez jakiś czas będą oświecać ziemię. Będzie to na krótki czas przed dniem ostatecznym. (635) ja dałam Zba­wiciela światu, a ty masz mówić światu o Jego wielkim miłosierdziu i przygotować świat na powtórne przyjście Jego, który przyj­dzie nie jako miłosierny Zbawiciel, ale jako Sędzia sprawiedliwy. O, on dzień jest straszny.(…) Postanowiony jest dzień sprawiedliwości, dzień gniewu Bożego, drżą przed nim aniołowie. Mów duszom o tym wielkim miłosierdziu, póki czas zmiłowania; jeżeli ty teraz mil­czysz, będziesz odpowiadać w on dzień straszny za wielką liczbę dusz. Nie lękaj się niczego, bądź wierna do końca, ja współczuję z tobą. (686) Wrzesień. Pierwszy piątek. Wieczorem ujrzałam Matkę Bożą, z obnażoną piersią i zatkniętym mieczem, rzewnymi łzami płaczącą, i zasłaniała nas przed straszną karą Bożą. Bóg chce nas dotknąć straszną karą, ale nie może, bo nas zasłania Matka Boża. Lęk straszny przeszedł przez moją duszę, modlę się nieustannie za Polskę, drogą mi Polskę, która jest tak mało wdzięczna Matce Bo­żej. Gdyby nie Matka Boża, na mało by się przydały nasze zabiegi. (687) W pewnej chwili, kiedy przechodziłam korytarzem do kuchni, usłyszałam w duszy te słowa: Odmawiaj nieustannie tą koronką, której cię nauczyłem. Ktokolwiek będzie ją odmawiał, dostąpi wiel­kiego miłosierdzia w godzinę śmierci. Kapłani będą podawać grzesz­nikom jako ostatnią deskę ratunku; chociażby był grzesznik najzatwardzialszy, jeżeli raz tylko zmówi tę koronką, dostąpi łaski z nies­kończonego miłosierdzia mojego. Pragnę, aby poznał świat cały mi­łosierdzie moje; niepojętych łask pragnę udzielać duszom, które ufa­ją mojemu miłosierdziu.(699) W pewnej chwili usłyszałam te słowa: Córko moja, mów światu całemu o niepojętym (138) miłosierdziu moim. Pragnę, aby święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrz­ności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; w dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łas­ki; niech się nie lęka zbliżyć do mnie żadna dusza, chociażby grze­chy jej były jako szkarłat. Miłosierdzie moje jest tak wielkie, że przez cala wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski. Wszystko, co istnieje, wyszło z wnętrzności miłosierdzia mego. Każda dusza w stosunku do mnie rozważać będzie przez wiecz­ność całą miłość i miłosierdzie moje. Święto Miłosierdzia wyszło z wnętrzności (139) moich, pragnę, aby uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego. (848) Wtem usłyszałam glos podczas odmawiania tej koronki: O, jak wielkich łask udzielę duszom, które odmawiać będą tę koronkę, wnętrzności miłosierdzia mego poruszone są dla odmawiających tę koronką. Zapisz te słowa, córko moja, mów świa­tu o moim miłosierdziu, niech pozna cała ludzkość niezgłębione mi­łosierdzie moje. Jest to znak na czasy ostateczne, po nim nadejdzie dzień sprawiedliwy. Póki czas, niech uciekają się do źródła miłosierdzia mojego, niech korzystają z krwi i wody, która dla nich wytrysła. O dusze ludzkie, gdzie się schronicie w dzień gniewu Bo­żego? (1732) Gdy się modliłam za Polskę, usłyszałam te słowa: Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje. (Chodzi o papieża Jana Pawła II.) O trzeciej godzinie – powiedział Pan Jezus do siostry Faustyny w październiku 1937 roku w Krakowie – błagaj Mojego miłosierdzia szczególnie dla grzeszników i choć przez krótki moment zagłębiaj się w Mojej męce, szczególnie w Moim opuszczeniu w chwili konania. Jest to godzina wielkiego miłosierdzia dla świata całego (Dz. 1320). Taka jest historia powstania tej formy kultu Miłosierdzia Bożego. Kilka miesięcy później Pan Jezus powtórzył to żądanie określając cel jej ustanowienia, obietnice związane z praktykowaniem modlitwy w tej godzinie oraz sposoby jej obchodzenia. Godzina Miłosierdzia jest formą kultu, w której czcimy moment konania Jezusa na krzyżu (15.00), kiedy to stała się łaska dla świata całego – miłosierdzie zwyciężyło sprawiedliwość (Dz. 1572). Z modlitwą w godzinie Miłosierdzia związał Pan Jezus obietnice wszelkich łask. W tej godzinie – powiedział – nie odmówię duszy niczego, która Mnie prosi przez mękę Moją (Dz. 1320). W godzinie tej uprosisz wszystko dla siebie i dla innych (Dz. 1572). Chrystus postawił więc trzy warunki konieczne dla spełnienia obietnic: modlitwa ma mieć miejsce o godzinie 3.00 po południu, ma być skierowana do Pana Jezusa i winno się w niej odwoływać do wartości i zasług Jego męki. Ponadto trzeba jeszcze zaznaczyć, że przedmiot modlitwy musi być zgodny z wolą Bożą, a sama modlitwa powinna być ufna, wytrwała i połączona z uczynkami miłosierdzia, co jest warunkiem prawdziwego nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego. Pan Jezus udzielił również wskazówek dotyczących sposobów modlitwy w godzinie Miłosierdzia: Staraj się w tej godzinie – powiedział – odprawiać drogę krzyżową, o ile ci na to obowiązki pozwolą; a jeżeli nie możesz odprawić drogi krzyżowej, to przynajmniej wstąp na chwilę do kaplicy i uczcij Moje Serce, które jest pełne miłosierdzia w Najświętszym Sakramencie; a jeżeli nie możesz wstąpić do kaplicy, pogrąż się w modlitwie tam, gdzie jesteś, chociaż przez króciutką chwilę (Dz. 1572). Kardynał August Hlond (1881-1948), prymas Polski, arcybiskup warszawski i gnieźnieński był nie tylko wielkim sługą Kościoła katolickiego podczas niezwykle dramatycznego okresu naszych dziejów, ale i gorącym patriotą, on także posiadał dar prognozowania przyszłości. Pisał: “(…) Bóg nas na to pozostawił przy życiu i sposobi nas do zadań w przyszłości, byśmy jako naród byli światu wzorem zdrowego chrześcijańskiego życia zbiorowego, a jako jednostki budowali się wzajemnie przykładem szczerych cnót ewangelicznych. Bez wahania decydujemy się pójść w przyszłość z Bogiem. Jutro Polski będzie wielkie i szczęśliwe, bo oparte na trwałych wartościach moralnych narodu i opromienione łaską oraz błogosławieństwem Stwórcy(…) Polska urośnie do znaczenia i potęgi moralnej i będzie natchnieniem przyszłości Europy, jeżeli nie ulegnie bezbożnictwu, a w rozgrywce pozostanie niezachwianie po stronie Boga. Jako promieniujący ośrodek chrześcijański Polska będzie powagą i może odegrać rolę wzoru oraz pośredniczki oczekiwanego braterstwa narodów, którego sama li tylko gra dyplomatyczna zbudować niepodobną. Na rozstaju dziejowym Polska nie powinna się przeto zawahać, nie powinna zbaczać ze swej drogi, lecz iść za swym powołaniem, nie uczyć się zła od nikogo, a wszystkim podawać naukę prawdy i dobra”. Z notatek kard. Augusta Hlonda przekonujemy się o tym, że przyjdą czasy, kiedy Bóg w ręce swej Matki na pewien czas złoży atrybut swej wszechpotęgi. Polska nie zwycięży bronią, ale modlitwą, pokutą, wielką miłością bliźniego i różańcem. Polska będzie przewodniczka narodów. Maryja obroni świat od zagłady zupełnej. Polska nie opuści sztandaru Królowej Nieba. Nastąpi wielki triumf Serca Matki Bożej, po którym dopiero zakróluje Zbawiciel nad światem, przez Polskę. W naszych czasach słusznie mówią o Polsce jej syny: Odnowiona Polska będzie promieniować kulturą na cały świat, wyda wtedy wielkiego Papieża i zajmie świetne stanowisko pomiędzy wszystkimi narodami. Nawet sztuka i poezja polska zasłyną na całym świecie. Polska będzie światu torowała najszczęśliwszą drogę do Boga. Cóż powiedzieć więcej. Przyjdź królu miłosierdzia. I niech tak już będzie zawsze w tych czasach ostatecznych.

Leave a comment