Owocobranie

Mam ciebie, byś troszczył się o mnie—
Obudziłem się na ziemi niczyjej. Ale i tak chciałem ją mieć na własność. Piękna ziemia śląska, obfita w węgiel kamienny i rudy. A w słońcu była jeszcze piękniejsza. Teraz mogłem ją jeszcze raz ujrzeć. Ta ziemia od innej droższa, więc odwiedzam ją w mych podróżach, często także w snach. “Azotany i fosforany to nie ziemia, tak jak nie jest ziemią najdłuższe nawet włókno bawełny. A węgiel, sól, woda czy wapno to nie człowiek. Człowiek jest tym wszystkim, ale i czymś ponad to, a ziemia jest czymś więcej niż jej chemiczne składniki.” “Podstawowa zasada naszych czasów mówi, że człowiek sam nie poradzi sobie z tym cholernym światem.” “Książki – to na nic się nie zda. Człowiek musi mieć kogoś… kogoś bliskiego. Wszystko jedno kogo, byle to był ktoś bliski.” “Człowiek najprawdopodobniej rodzi się z długiem, którego nigdy nie może spłacić, niezależnie od tego, jak bardzo się stara, bo dług ten ciągle rośnie. Człowiek zawsze zawdzięcza coś innym. Jeśli zignoruje ten dług, to powoli zatruwa sobie duszę. Jeśli zaczyna go spłacać, to w rezultacie powoduje tylko zwiększenie zadłużenia. Ale to, co potrafi dać, jest miara jego człowieczeństwa.” “Na czym właściwie polega niezadowolenie? Jest ciepło, a mimo to trzęsie cię. Jesteś najedzony, a mimo to głód ci doskwiera. Jesteś kochany, a mimo to szukasz nowych wrażeń. A wszystko to wynika z prostego faktu, że istnieje czas, ten cholerny Czas. Koniec życia nie wydaje się taki odległy, widzisz go wyraźnie niczym linię namalowaną na mecie. Bez przerwy zadajesz sobie pytania: „Czy wszystko już zrobiłem?”, „Czy wystarczająco kochałem?”, „Czy zjadłem to, co było do zjedzenia?”. Wszystko to mówi o … przekleństwie człowieka, a może też stanowi jego nieprzemijającą chwałę. „Jakie znaczenie miało moje dotychczasowe życie i co jeszcze może ono znaczyć w czasie, który mi pozostał?”. Dochodzimy tu do zatrutego przewrotnością sedna pytania: „Czy zapisałem się w Wielkiej Księdze Losu? Co jestem wart?”. I nie jest to próżność ani ambicja.” “W zbiorowym marszu, w tłumie, w rozgrywce piłkarskiej i na wojnie kontury wydarzeń stają się mgliste i niewyraźne; zdarzenia rzeczywiste zdają się nierzeczywistymi, mgła przesłania umysł. Napięcie i podniecenie, znużenie, ruch – to wszystko zapada w jakieś wielkie widziadło senne, tak że gdy jest już po wszystkim, niełatwo przypomnieć sobie, jak to było, kiedy zabijało się człowieka czy kazało mu się iść na śmierć.” “Człowiek bowiem, w przeciwieństwie do wszystkiego, co organiczne i nieorganiczne we wszechświecie, wyrasta ponad własne dzieło, wznosi się w górę po szczeblach swych koncepcji, góruje nad własnymi osiągnięciami. Oto, co można powiedzieć o człowieku: gdy zmieniają się i bankrutują teorie, gdy powstają i rozpadają się szkoły, systemy filozoficzne i ciemne zaułki myśli narodowej, religijnej, gospodarczej, wtedy człowiek dąży naprzód potykając się, cierpiąc, często błądząc. Zrobiwszy krok naprzód, może cofnąć się w tył, ale tylko o pół kroku – nigdy o cały.” “Jeżeli potrzebuje aż miliona akrów, żeby czuć się bogaty, to chyba dlatego, że czuje się wewnętrznie strasznie ubogi. A jeżeli jest ubogi duchowo, to nawet milion akrów nie da mu poczucia bogactwa. I może właśnie dlatego jest zawiedziony, że cokolwiek by zrobił, nie jest w stanie poczuć się bogatszym.” “Ku czemu idziemy? A mnie się zdaje, że do niczego nie idziemy. Zawsze tylko jesteśmy w drodze.” “Ludzie uciekają od grożących im okropności i oto dziwne przydarzają im się rzeczy – niekiedy gorzkie i okrutne, a niekiedy tak piękne, że rozpalają niegasnącą wiarę w człowieku.”
“Mam ciebie, byś troszczył się o mnie, a ty masz mnie, bym troszczył się o ciebie..”
Widziałem przyjście Pana, płaszcz chwały go owiewał, a z takiej szedł winnicy, co rodzi szczęście i owoc.(cytaty zaczerpnąłem z tekstów Johna Steinbecka, stanisław Barszczak)

Leave a comment