w poszukiwaniu Atlantydy cz.1

Stanisław Barszczak—Bitwa o Grunwald—-

W kościele nie ustrzegłem się tego, co zbyteczne a co zatruwa organizm od wewnątrz. Ale do rzeczy. Ubożejemy w tym czasie, kiedy kościół nie jest matką a tatusiem Bogiem.  Dzisiaj mamy 30 kwiecień 2016 rok, a ja otrzymałem przed momentem pismo datowane z dnia 29 lutego br. następującej treści. W zarządzeniu Arcybiskupim  czytamy, że „(…)w celu zapobieżenia wszelkim nieprawidłowościom i dla dobra Księdza, z dniem dzisiejszym i aż do odwołania, nakładam na Księdza następujące ograniczeni: – Zakaz opuszczania Archidiecezji Częstochowskiej; -Zakaz samodzielnego publicznego sprawowania Eucharystii; -Zakaz sprawowania Sakramentu Pokuty i Pojednania.” Przytaczam te słowa już po moim internowaniu w dniach 11 marzec-28 kwiecień 2016 w Szpitalu Tysiąclecia w Częstochowie. Wnioskuję stąd, że w dniach 29 luty-11 marzec br. byłem śledzony, w końcu ujrzałem gest: ‘pan pójdzie z nami’, po czym zakajdankowany, wsadzony w oczach Dyrekcji Świętej Puszczy (ośrodek katolicki w Olsztynie koło Częstochowy)  do ‘suki’ i zawieziony na Odział Psychiatryczny w Częstochowie, czterech policjantów i pani ‘komendant’. Kiedyś przed laty nasz Profesor Polonista mawiał: żebyście choć raz znaleźli się w życiu ‘w Domu Wariatkowiczów’. Bo „dziwny jest ten świat, kiedy człowiekiem gardzi człowiek.” A wuj ci to mówi. Zresztą marzenie  p. Polonisty się spełniło. Nie zapomnę nigdy tam rozwiązywanych krzyżówek w pięć minut. Co do wydarzenia teraźniejszego, nie używałbym słowa tutaj ‘zamach’- a zbieg realiów życia, spotkania z światem zewnętrznym choćby teraz po ‘zaaresztowaniu, to wszystko jednak na to wskazuje-co więcej mówię to  innym księżom ku przestrodze bynajmniej tylko, by „mierzyli siły na zamiary” i oddawali się pod jurysdykcję swoich przełożonych we wszystkim. Święty ksiądz Jerzy Popiełuszko zginął w podobnej sytuacji. Osobiście w moich duszpasterskich poczynaniach zawsze kierowałem się przede wszystkim dobrem mojego Kościoła. A teraz zamknęli mnie. Ważne doświadczenie . Bogate poznawczo. Najokropniejsze dla mnie było spojrzeć w samego siebie. Poznałem siebie. Myślę  że w naszej epoce można tak jasno wyrażać swe uczucia. Forujemy epokę  jawności w innej przestrzeni choćby od tej, w której stwierdzamy, że w XIX stuleciu, w tamtym stuleciu po prostu miejsca na Polskę nie było. Koniec i basta. A moje podróżowanie po świecie zaświadcza o porównywaniu  z czymś co naoczne, nie mieszczące się w stereotypach. A wszystko zaczęło się już bardzo dawno, w Ząbkowicach mojego dzieciństwa, tam usłyszałem kiedyś głos „Wolnej Europy”. Następnie  rozpocząłem wędrówkę  śladami, którymi zdąża Kościół, i byłem dość zachłannym czytelnikiem jego nauki.  A po tym czasie nadszedł czas „Solidarności,” Ojczyzny-Matki, wiernej krzyżowi i ewangelii.. Jakkolwiek w pamięci Polaków pozostał z mijających lat wizerunek ojczyzny wyznaczany strzałami, tak myślę. Pewnie dlatego też w moich wypisach, macie tutaj nieco takiego uczucia, jakby się wracało z dalekiej podróży do domu.

Jesteśmy więc społeczeństwem trwale religijnym i tradycjonalistycznym.  Towarzyszy tej sytuacji kompozycja poprawiających się wskaźników ekonomicznych i rosnące poczucie alienacji, wyobcowania, brak wpływu na rzeczywistość polityczną i społeczną. Niski poziom zaufania. Naczytałem się w gazetach- Polacy mają wyraźnie dość ideologii neoliberalnej, choć wcale nie chcą socjalizmu, tylko modelu kapitalizmu, który daje szansę wszystkim czerpać owoce z ciężkiej pracy.  Polskie społeczeństwo po 1989 roku nie tylko zmieniło ustrój z socjalistycznego na kapitalistyczny, ale także samo uległo głębokiej przemianie. I tak mamy 40 procent Polaków, tzw. Rolników (pod koniec socjalizmu 23 proc. To najlepiej pokazuje, jak wielka transformacja musiała się dokonać  na polskiej wsi, która w znikomym już tylko stopniu żyje z rolnictwa. Wzrosło natomiast zatrudnienie w zawodach tzw. klasy kreatywnej. „Trwa prekaryzacja społeczna,” przejmujemy prace w różnych formach. W rezultacie tych wszystkich przemian polskie społeczeństwo posypało się na fragmenty… Kultura przestała być systemem stabilizującym strukturę społeczną, stała się federacją subkultur nieuznających niczyjej dominacji. Subkultury te coraz trudniej się miedzy sobą komunikują. Stad powróciło widmo próżni socjologicznej (jeśli chodzi o rodzinę, zdrowie, pracę, bo doskonałym czasem na próby organizowania rzeczywistości za pomocą projektów zdolnych wzbudzić,  przez odwołanie do podstawowych emocji, potrzebę wspólnoty przejmującej  mechanizmy polityczne.  W ten sposób powstały nowe przestrzenie do rozmowy w kwestiach odnoszących się do tworzenia ludzkiego uniwersum w otaczającym nas świecie, o których chciałbym informować świat współczesny. Nie wolno utracić mechanizmów samoobrony przekonań, jak mniemam. Zawsze możecie liczyć na siebie . Osobiście mam za sobą wspaniałe role, chcę zainteresować naszymi sprawami świat. A skoro mam zaproszenia to jadę. A przy tym Ksiądz Józef Heller mówi- „Gdyby nie matematyka, świata by nie było. Bóg jest matematyka.” Profesor Heller przedstawia ‘model zabawkowy’ świata, służący do testowania pewnych koncepcji. Opowiadał o tym Polityce: „czeka nas jeszcze olbrzymia praca polegająca  na rozwinięciu bardzo skomplikowanych metod matematycznych. Ale już teraz  praca nad nazwą teorii dostarcza wielkiej radości metafizycznej.” Ale już z Księdzem Profesorem „wierzę , żeby rozumieć.”

Prawdopodobnie mój dziadek był znakomitym…cdn

Leave a comment