Księstwo Burgundzkie, to obecna Holandia, Belgia, Luksemburg, Artois, Pikardia, Alzacja, Franche-Comté, Burgundia

Stanisław Barszczak— Pamiętnik Tomasza Memlinga (cd. rozdziału drugiego)—

Modlitwa i uczynki miłosierdzia, a nie tylko współczucia, opromieniały moją Brugię, która w naszym stuleciu przewodzi wielkiemu Księstwu Burgundii. Osobiście nigdy nie wierzyłem w taki czy inny los silnego Księstwa Burgundii. Ale mogę to wam powiedzieć, bo jeszcze wam tego nie mówiłem: na usługach Księstwa Burgundzkiego, którego powstało przed wiekami na terenie Państwa Franków, byłem żołnierzem armii Karola Śmiałego, (historia podaje Zuchwałego ), syna Księcia Filipa Dobrego. I w czasie jednej z ucieczek z pola bitwy znaleziono mnie rannego na progu szpitala św. Jana tutaj w Brugii. Aby odwdzięczyć się za otrzymaną opiekę postanowiłem pozostawać na usługach tej charytatywnej instytucji do końca życia. Miałem szczęście, więc otworzyłem bogatą pracownię malarską, popatrzcie na moje sztalugi. W latach 1473–1475 także mój szpital został rozbudowany i dobudowano do niego kaplicę, w tym miejscu oddaję mnie bezustannie pod opiekę Jezusa, syna Marii, mogę swobodnie się modlić i dziękować Bogu za wielkie łaski, które stały się udziałem całego mego żywota. Bo tutaj też wypielęgnowałem radość moich oczu i ciepło moich rąk, obok tak wspaniałego książęcego dworu.

Fantazję z przepychem, jak nikt inny potrafili połączyć ze sobą książęta kwiatu lilii linii burgundzkiej. Nigdy nie zapomnę widowiska, jakie miało miejsce 3 lipca 1468 roku w mojej Brugii z okazji ślubu władcy Burgundii Karola Zuchwałego z angielską księżniczką Małgorzatą z Yorku. Zaślubiny miały wzmocnić sojusz angielsko – burgundzki skierowany przeciwko Ludwikowi XI z Francji. Znaczącym elementem uroczystości weselnych był wielki turniej. Ci, co z księciem Karolem do pojedynków rycerskich stawali, aż po dzień dzisiejszy pięknie byli odziani i wyposażeni, jak też sam książę. Ubiór z jedwabiu wszystkim był strojny. Było i złoto, i srebro, i wszystko, co jubiler jest w stanie uczynić. Nikomu na dworze księcia niczego nie brakowało, ani damom szlachetnym, ani panom dostojnym. Było i złoto, i perły, były i drogie kamienie. Tak, jakby dostawali to wszystko na życzenie. Nigdy nie słyszałem, że tak tego wszystkiego tu wiele.

Książę Burgundii, któż wie, czy nie najbogatszy monarcha (choć bez korony) owego czasu w Europie, chciał olśnić swojego sojusznika i można przypuszczać, że mu się to udało. Fabuła całego turnieju opierała się na opowieści o panu Florimoncie, zwanym Rycerzem Złotego Drzewa, służącym swym zbrojnym ramieniem Pani Sekretnej Wyspy. Pan Florimont ogłosił, że po długich podróżach dotarł do miejskiego rynku w Brugii i jest gotów bronić przez osiem dni złotego drzewa (specjalnie na tą okazję przygotowanego przez książęcą służbę). Rycerz, który chciał podjąć wyzwanie, podjeżdżał do drzewa, przy którym stali karzeł i olbrzym, po czym był zobowiązany trzykrotnie zastukać w specjalną barierkę. Wtedy ze znajdującego się obok namiotu wychodził herold pytający przybyłego, czego ów żąda. Rycerz się przedstawiał, deklarował chęć stoczenia pojedynku, po czym objeżdżał całe szranki. W tym czasie karzeł dął w róg, co było znakiem dla sir Florimonta, ze znalazł się chętny do skrzyżowania oręża. Obydwaj zawodnicy mieli walczyć, jak długo będą sobie życzyć damy, aczkolwiek nie dłużej niż pół godziny. Zwycięzcą miał być ten, kto skruszy więcej kopii.

Ponieważ  wstępne ceremonie turniejowe, pierwszego dnia po ślubie, przedłużyły się ponad planowany czas, to też owego dnia tylko jednemu rycerzowi, Adolfowi z Cleves, udało się rzucić wyzwanie. Po potyczce, wieczorem, przedstawiono widowisko stanowiące połączenie sztuki teatralnej i żywych obrazów. Między innymi zaprezentowano na nim zwierzęta egzotyczne: wielbłąda, leoparda i lwa. Szczególne miejsce zajmował leopard, jako symbol angielskiego państwa. Drugiego dnia sir Florimont pokonał trzech wyzywających go rycerzy, aczkolwiek dobre wrażenie na widzach zrobił również pan de Chateuguyon, któremu udało się skruszyć aż dziewięć kopii w osiemnastu najazdach. Wieczorne przedstawienie nawiązywało do mitów o pracach Heraklesa. Trzeciego dnia sir Florimont został pokonany przez Anthoine de Hellewin. Swoich sił chciał spróbować również Jean de Louxembourg, hrabia na St. Pol. Jednakże okazało się, że część jego zbroi uległa przed starciem uszkodzeniu i nie mógł stanąć do walki. Podczas wieczornej uczty książę Karol prezentował model swojego nowego zamku, a biesiadującym przygrywali trubadurzy przebrani za zwierzęta. Czwartego dnia w szrankach zjawił się Niewolny Rycerz, który opowiedział o swojej niespełnionej miłości do pewnej damy. Okazało się jednak, ze jego pancerz nie spełnia wymogów turnieju, toteż nie mógł w nim wziąć udziału. Znakomicie się sprawił tego dnia natomiast Jaques de Louxembourg, który pokonał Rycerza Złotego Drzewa o jedną skruszoną kopię. W kolejnym dniu sir Florimont jeden pojedynek wygrał, jeden przegrał i jeden zremisował. Jednak atrakcja dnia były wieczorne pokazy teatralne, podczas których zaprezentowane walkę Hareklesa i Tezeusza z dwiema Amazonkami.

Szósty dzień był najobfitszy w wydarzenia. Wyzwanie synowi księcia Burgundii rzucił lord Scales. Obydwa panowie stawali już naprzeciwko siebie w szrankach rok wcześniej w Londynie. Po tamtym pojedynku jednak złożyli ślubowanie braterstwa, toteż wyzwanie podjął za księcia Adolf de Cleves. Udało mu się wygrać przewagą siedemnastu skruszonych kopii do jedenastu. Podobno sam pojedynek należał do najlepszych w turnieju, a obaj zawodnicy pokazali wielkie umiejętności. Następnie widzowie ujrzeli kolejny z żywych obrazów. Wcześniej przygotowano na polu turniejowym kilkumetrowy model zamku z czterema wieżyczkami. W pewnej chwili wrota zamku się otwarły i widzom ukazał się konny rycerz w pełnej zbroi. Był nim hrabia Roussy, a sam zamek symbolizował Niebezpieczeństwo i Beznadzieję otaczające rycerza. Żeby uwolnić się od nich musiał on stanąć do pojedynku, co też się stało. Przez resztę dnia wyzwania przyjmował inny rycerz, Karol de Visan. Stoczył dwa pojedynki, ale obydwa starcia, przeciwko: hrabiemu Roussy i Jeanowi de Rochefey, przegrał.

Kolejnego dnia, w postny piątek, powstrzymano się od walk, jednak w sobotę starcia wznowiono. Wyzwania podejmował Filip de Poitiers, który spośród pięciu walk wygrał trzy. De Poitiers staną w szranki również w niedzielę, ale odniósł ranę już w pierwszej walce z panem de Contay. Dlatego też jego miejsce miał zająć markiz Ferrara. Niestety, markizowi rumak odmówił posłuszeństwa. Ostatecznie więc, jako przyjmujący wyzwania, w szranki wszedł ponownie de Contay. Przeciwko niemu stanął jeden z angielskich rycerzy, ale przegrał bardzo szybko. Tak mijała sobota, a tematem wieczornej zabawy był znów Herakles i jego prace. Kolejnego dnia sam książę Karol Burgundzki rzucał wyzwania. Podjął je Adolf de Cleves, który zwyciężył w stosunku: jedenaście skruszonych kopii, do ośmiu. Po tej walce rozebrano barierki na środku turniejowego pola i rozpoczęło się starcie dwóch drużyn rycerskich składających się z dwudziestu pięciu wojowników każda. Najpierw zaszarżowano kopiami, a potem poszły w ruch miecze. Podobno rycerze tak się zapamiętali w boju, ze walczących musiał osobiście rozdzielać sam książę.

Kolejne wydarzenie nawiązywało znów do przygód sir Florimonta. Była to kolejna inscenizacja. Przygotowano na brugiijskim rynku trzydzieści ogrodów otoczonych złoconymi płotkami. W centrum każdego ogrodu rosło pozłacane drzewko. Opodal nich zbudowano makietę wieloryba, przy którym panie przebrane za syreny śpiewały pieśń. Dekoracje te stanowiły tło do zaprezentowania walki pomiędzy rycerzami, a olbrzymami. Po zakończeniu pokazu przydzielono nagrody. Pana na Argel wyróżniono za stoczoną walkę, natomiast księcia Karola za cały turniej. Władca Burgundii jednak nagrody nie przyjął, przypadła więc ona bratu królowej Anglii Johnowi Woodville’owi. Poniedziałek miał być dniem kończącym turniej, jednakże ze względu na wielki zapał uczestników zawody przedłużono.(informacje por. Kelly kelly@osti.pl, podkr. autora tekstu)

Takie i inne zabawy radowały serca Burgundczyków. W tym stuleciu moja Brugia przewodziła Księstwu Burgundii. Osobiście nigdy nie wierzyłem w kres Księstwa Burgundii, który stał się faktem za mojego życia. Księstwo Burgundii (1032-1477) było następcą Królestwa Burgundii i zajmowało tereny w centralnej Francji. Było jednym z większych księstw europejskich istniejących w erze nowożytnej. książętom Burgundii, obok francuskiej krainy Burgundii, przez blisko 100 lat podlegały odziedziczone przez nich kraje niderlandzkie oraz w latach 1384-1477 tereny Hrabstwa Burgundii (Franche-Comté). Początki Księstwa Burgundii sięgają roku 880, kiedy Ryszard Sprawiedliwy, sam tytułujący się margrabią (marchio) a później księciem (dux), zjednoczył mniejsze państwa wchodzące w skład Dolnej Burgundii. Jednakże w ówczesnych czasach Burgundia była częścią Francji i po bezpotomnej śmierci księcia Gilberta Burgundia przeszła w ręce Kapetyngów. Od tego czasu państwo uzyskiwało coraz większą samodzielność od Francji. Jednak dopiero w 1032 roku Burgundia oficjalnie stała się księstwem, kiedy król francuski Henryk I nadał Burgundię w lenno swojemu bratu Robertowi I. Ale w 1361 roku, po śmierci Filipa I z Rouvres, księstwo znów przeszło w ręce króla Francji. W 1363 roku księstwo przeszło w posiadanie bocznej linii francuskich Walezjuszy, kiedy Filip II Śmiały otrzymał Burgundię jako szczególne wsparcie od swojego ojca, króla Francji Jana II Dobrego. Jego następcy w kolejnych latach, dzięki małżeństwom i dziedziczeniu, przejmowali władzę w krajach niderlandzkich, m.in. we Flandrii, Brabancji, Holandii, a także w Luksemburgu i innych pomniejszych hrabstwach na terenie Królestwa Francji i Cesarstwa.

Wszystkie kraje, którymi władali książęta burgundzcy, zachowywały odrębność ustrojową, a władcy każdorazowo przyjmowali tytuł właściwy w danym kraju (np. hrabiego Flandrii, księcia Brabancji itd.). Z czasem całość ziem tworzyć zaczęła tzw. państwo burgundzkie, które dzięki takim centrom handlowym jak Brabancja czy Flandria, było jednym z najbogatszych krajów Europy. W 1420, na mocy traktatu w Troyes księstwo Burgundii i inne lenne ziemie, podległe do tej pory królowi Francji, uzyskały niezależność. Jakże w szczęśliwym kraju spędziłem życie. Jeszcze przed kilku laty Księstwo Burgundii odgrywało istotną rolę w europejskiej polityce. Podczas wojny stuletniej władcy Burgundii z czasem opowiedzieli się po stronie Anglii. A w 1477 roku wraz ze śmiercią Karola Zuchwałego pod murami Nancy książęca linia męska wygasła. Doprowadziło to do przejęcia właściwego księstwa Burgundii przez koronę francuską. Odtąd nie mogę ujrzeć nowego słońca na naszym niebie, jakże żałuję tego w dniach szczęśliwych mojego żywota, i jakże miałbym o tym wam nie wspomnieć.

Leave a comment