Wybory parlamentarne w Polsce

 

Stanisław Barszczak—A trzeba dać pokój, który leczy—

Wybrałem się po raz trzeci do Frankfurtu nad Menem na jesienne targi książki. Targi Książki we Frankfurcie nad Menem(w tym roku 14-18 październik), to największa impreza księgarska na świecie. Mogą się także poszczycić mocnym historycznym fundamentem, gdyż odbywają się nieopodal miejsca, gdzie w XV w. Johannes Gutenberg wynalazł druk. W 2014 Targi zgromadziły ponad 7 tysięcy wystawców z ponad 100 krajów. A liczba odwiedzających sięgnęła niemal 270 000. W tym roku na odwiedzających czeka równie wiele atrakcji, jak rok temu. A gościem honorowym Targów będzie Indonezja. Ale targi książki mają już swój specyficzny urok. Przepiękne pawilony, przeszklone hale, tysiące stanowisk, w pośrodku tych pięknych hal znajduje się park zieleni, który w tych dniach zamienia się w odpustowy ruch świateł, smakołyków. W sama niedzielę zasiadłem miedzy halą czwarta i piątą, tutaj tradycyjnie odbywa się spotkanie admiratorów programu „Das blaue Sofa”. Poprzednim razem wysłuchałem wywiadu z Panią Ulla Hahn, a tym razem z Panem z Syrii, który się nazywa Rafik Schami. Mówi się o nas, że mamy pech, bo znaleźliśmy się w sferze wpływów Niemców i Rosji. Syria ma podobną sytuację geopolityczną, o czym nie omieszkał wspomnieć lider współczesnych pisarzy niemieckich jakkolwiek pochodzenia syryjskiego. Wywiad był arcyciekawy. Za oknami lecą liście, złota jesień. Tutaj rozkołysany tłum wędruje od hali do hali, aby ujrzeć rzeczywistość Europy i świata, a przede wszystkim żeby sobie spojrzeć spokojnie i nader przyjaźnie w błękitne oczy zapoznanej uczciwości i moralności zwykłego człowieka, posiedzieć wręcz przy kawie, pogawędzić rodzinnie i w wybranych kręgach, aby znaleźć coś dla ducha i ciała, nierzadko bardzo cennego. Uważam, że dlatego właśnie targi książki odwiedzają setki tysiące ludzi. To współczesna panorama życia i odwiecznych marzeń człowieczych, nasza najnowsza wizytówka oddalającej się od nas Europy. We Frankfurcie obdarzono człowieka głosem. Dać głos człowiekowi, to znaczy dać pokój, który leczy… W tych dniach październikowych we Frankfurcie miałem szczęście widzieć się z Panem Dr. Prinz von Hohenzollern, moim Wydawcą w Niemczech (Verleger). To ambitne Wydawnicto Frankfurter Verlagsgruppe Aktiengesellschaft, ma siedzibę we Frankfurcie na ulicy Grosser Hirschgraben 15. Pan Przewodniczący Pisarzy Frankfurckiej Verlagsgruppe AG zupełnie niedawno otrzymał list od jednej z kobiet, której proza ukazała się w formie książki, a w którym wdzięczna autorka napisała: ”Pan wyzwala człowieka, takiego jak ja, z jego niemoty. Pan daje mu głos. A to znaczy pokój. Pokój, który leczy. Pokój, który rany życia kuruje. Pragnę wspomnieć tutaj to, w czym Pan ma swój udział, w czym pośredniczy, mianowicie to jak wiele Pan w moich oczach dla człowieka z racji jego pracy czyni.” A tych, którzy są niemi (stumm) obdarzyć głosem, czy w tym niedostatku nie leży przyczyna akuratna wielkich problemów teraźniejszości? Uchodźcom, których przyjmujemy jedynie jako bezkształtną część ‘rosnącego prądu’- ich właśnie obdarzać głosem, tych wręcz zapomnieć to nic, pestka, ale pozyskać ich i wydobyć na światło dzienne, to już dużo, zauważył Pan Przewodniczący Dr. Prinz von Hohenzollern. W epoce rosnącej przemocy usuwać podobną przeszkodę – to jest nasze zadanie. Pan Przewodniczący jakby nawiązał do epoki Rewolucji Francuskiej, kiedy do Konwentu Narodowego z Lyonu przychodziły monity na przeciwników ówczesnych władz z adnotacją: „z litości, z miłości do ludzkości stali się upierdliwi.” Rozwiązaniem sytuacji były gilotyny w tamtych czasach. Ale tak zwalczane były nie mylne sądy, ale ludzie, którzy ich bronili. Wydaje się, że najlepszą bronią dla obrony uchodźców, w kwestii poszanowania praw ludzkich wreszcie, będzie ratowanie za wszelką cenę pokoju, który leczy. W poszukiwaniu takiego pokoju wyruszałem z ‘duszą na ramieniu’ na trzydniowy mój wojaż na Maltę. Malta to państwo obejmujące archipelag pięciu wysp położonych w środkowej części Morza Śródziemnego, na południe od Sycylii, na wschód od Tunezji i na północ od Libii. Jest to jedno z najmniejszych państw na świecie, a zarazem jeden z krajów o największej gęstości zaludnienia. Stolica: Valletta, która zajmuje półwysep w pośrodku oblewających ją wód morskich zatok. I tak dzieje się od wieków. Powierzchnia: 316 km2 .Liczba mieszkańców: 425 384 (2014 r.). Język urzędowy: maltański, angielski. Ustrój polityczny: republika parlamentarna. W UE od: 1 maja 2004 r. Liczba posłów w Parlamencie Europejskim: 6. Waluta: Euro. Członek strefy euro od 1 stycznia 2008 r. Czy należy do strefy Schengen? Tak. Malta jest członkiem strefy Schengen od 21 grudnia 2007 r. Przewodnictwo w Radzie: Malta będzie po raz pierwszy sprawować rotacyjne  przewodnictwo w Radzie UE w 2017 r. Oprócz głębokiego katolicyzmu łączą ją z Polską biało-czerwone barwy narodowe, tyle że umieszczone pionowo. Symbolem Malty jest czerwony ośmiokątny krzyż. Symbolizujący osiem boskich błogosławieństw. Czerwony krzyż to spadek po prawie 300-letniej obecności zakonu rycerskiego św. Jana zwanymi później od miejsca swojej siedziby Kawalerami Maltańskimi. Oczywiście rodzi to nieprzyjemne skojarzenia z zakonem rycerskim, który z kolei przybrał za swój symbol czarny krzyż i osiadł w znacznie chłodniejszym klimacie (na marginesie nadal istniejący i mający swoją siedzibę w Wiedniu). Maltańczycy inaczej zresztą niż Polacy kojarzą swój zakon, który uczynił dla tej wyspy bardzo wiele dobrych i pożytecznych rzeczy. To dzięki działalności kawalerów zakonu św. Jana do dziś krzyż maltański jest kojarzony z niesieniem pomocy na morzu. Dzieje apostolskie głoszą, iż święty Paweł rozbił swój statek u wybrzeży Malty. Chyba tylko na Malcie można wysłuchać mszy św. w rzymsko-katolickim kościele po… arabsku! No, może to lekkie uproszczenie, ale maltański jest językiem semickim i składa się w około 60% z arabskiego, reszta to mieszanina włoskiego, angielskiego i francuskiego. Drugim językiem oficjalnym jest angielski. Malta praktycznie nie uprawia swoich warzyw ani owoców, nawet drzewa oliwne zostały wycięte podczas panowania królowej Viktorii, na szczęście pozostały winnice…Położenie Malty zawsze wpływało na jej historię, dzieli ona bowiem akwen morski na część wschodnią i zachodnią, trzymając straż nad przesmykiem między Sycylią a Tunezją. Malta znana od dawna jako starożytna Melita, co oznaczało: schronienie dla okrętów. Zasiedlona została już w epoce kamiennej, a o jej bogatej przeszłości świadczą zachowane do dziś zabytki kulturowe z okresu paleolitu, neolitu i brązu. Około 1400 r. p.n.e. skolonizowana przez Fenicjan przez kolejne wieki przechodziła pod panowanie Greków, Kartagińczyków, Rzymian, Wandalów i Ostrogotów. Od 533 r. znalazła się pod panowaniem Bizancjum, następnie Arabów (870 r.) a od 1091 r. – Normanów. W 1530 roku zawładnęli nią rycerze zakonu joannitów (zwani później kawalerami maltańskimi), a w 1800 r. została podbita przez Napoleona. W 1800 r. przeszła w ręce Anglików, którzy rządzili nią do 1964 r. Po II wojnie światowej Malta otrzymała autonomię wewnętrzną, w 1964 r. proklamowała niepodległość w ramach Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, by w 1974 r. stać się samodzielną republiką. Od 1979 r. na Malcie działała brytyjska baza wojskowa stanowiąca w owym czasie podstawę maltańskiej gospodarki – dostarczała połowę wpływów na wyspie i zatrudniała ok. 25% ludności cywilnej…Maltańczycy stołują się przeważnie w domu, restauracje utrzymywane są głównie przez przybyszów. Plaże – przeważnie kamieniste, uwaga na stopy (ostre krawędzie skał, jeżowców lub małż) i głowę (śliskie powierzchnie mogą spowodować łatwe potknięcie się). Malta ma też swoje perełki tj. plaże piaszczyste np. Golden Bay (gdzie piasek jest podobny do Bałtyckiego, tyle że ma złoty odcień). Tego typu plaże polecamy szczególnie kiedy są na morzu dość duże fale.  Muzyka – ludowe pieśni są bardzo zbliżone do sycylijskich melodii, ale oprócz cd nie da się takiej oryginalnej muzyki posłuchać. W knajpkach przeważnie słychać europejskie i amerykańskie popowe przeboje z ostatnich kilku lat. Na Malcie znajdują się bezcenne zabytki, kościół św. Pawła i inne. Odnośnie architektury budynków Polak może zostać zadziwionym poprzez aranżację tzw. wszelkiego rodzaju mediów. Rury kanalizacyjne wystają na zewnątrz elewacji. Dlatego zawsze wiadomo czy sąsiad nie cierpi na obstrukcje, a ściany są przyozdobione pajęczynami przewodów. Warte uwagi są zabudowane balkony, piękna boazeria. Dziwne mogą się również wydać umywalki z dwoma kranami, z jednego płynie gorący ukrop a z drugiego przeraźliwie zimna woda. Elektryczność – Brytyjczycy pozostawili też tutaj swój typ gniazdka sieciowego, do polskich wtyczek trzeba specjalnego konwertera. Ciekawostki – Malta była scenografią do kilku znanych filmów. Kręcone były tutaj m.in. Gladiator oraz U-571…Właśnie wróciłem z Malty. Otoczenie wspaniałe!! Fantastyczna bryza i wszystkie barwy błękitu nieba i morza; Morze Śródziemne jest niesamowite ! można w nim siedzieć, pływać, nurkować i szaleć cały dzień i całą noc ! A Blue Grotto i Comino to absolutna bajka…Miasta nocą Sliema, Valletta, Bugibba; tłumy turystów z całego świata, światła, muzyka… Wszyscy piją świetne miejscowe piwo Cisk. Morze wzywało i tylko ono pozwalało cieszyć się wypoczynkiem. Msze święte, ‘pompa,’ w kościele świętego Grzegorza Wielkiego, spotkania z księdzem Wiktorem, rozmowy z Emilem, spacery do portu, pozostawiły pewien niedosyt. Muszę tam wrócić!!  Kochani moi Czytelnicy, w powyborczej ‘pisowskiej’ atmosferze serdecznie Was pozdrawiam. (informacje o Malcie zaczerpnąłem przez Internet, autor)

Leave a comment