Rachunek sumienia i nasze wybory

Stanisław Barszczak, Tajemnica niezapomnianego miasteczka mojego dzieciństwa
Na co mogę mieć nadzieję? Byłem najukochańszym dzieckiem, jakkolwiek dzieckiem spóźnionym. Ale tez nie byłem dzieckiem już…Albowiem jestem przyczyną tego, ze wielu przyjaciół nie poszło inną drogą życia, a właśnie tą jedną… To że Andrzej nie został pożarty przez szkołę wyższą (a było ich wówczas przynajmniej tyle samo, co dzisiaj), to chyba stało się także przeze mnie. Kibicowałem Chorzowowi, zakochałem się w Ząbkowicach. Następnie jak wielu kolegów i koleżanek jeździłem na wczasy za dobrych dni, szczególnie wspominam kolonie nad morzem. To dlatego, uważam, Mama ma swoje muzeum w Niechorzu, nad polskim morzem. Muzeum ryb z Bałtyku w Niechorzu, nad polskim morzem (jako nastolatek byłem tam pięć razy na koloniach letnich) do końca mojego życia będzie przypominać wielkość macierzyństwa mojej matki. Przejdę do innych jeszcze spraw teraz. Ostatnio byłem tydzień na Korfu(wyspa w Grecji). Otóż, miałem wcześniej zarezerwowany nocleg w Guvia, pięć kilometrów na północny zachód od Kerkyra. Ale w ostatniej chwili, na 10 dni przed wyjazdem znalazłem jeszcze bardzie atrakcyjny nocleg w Benitses, 10 kilometrów na południe od Kerkyra, nad samym morzem Jońskim. Uważam teraz, że w moim przypadku przebukowanie rezerwacji na Benitses stało się jedynym uśmiechem losu. Mogłem być bliżej w każdej chwili morza i zielonego lasu. Za hotelem miałem widok z czwartego piętra na rozciągający się wokoło piękny łańcuch gór. Wydaje się, że G. Sand i F. Chopin nie mieli piękniejszego widoku z klasztoru na Majorce. Przy mnie był mój kapłański kielich. A przy tym była cudowna pogoda. Uwierzyłem, że poszczęściło mi się tym razem. Zaraz także z racji na miesiąc maj i zbliżający się odważnym krokiem dzień matki, wspomniałem moją matkę ziemską. Matka kochała mnie ponad wszystko, oto po jednej nocy w Guvia obdarowała mnie ostatnim szczęściem bycia w ziemskim raju, gdzie stał ortodoksyjny kościół a w tawernach oczekiwano na bogatych gości. To tyle tymczasem, z resztą chciałbym być kulturalny i tylko zachęcić was do odwiedzin tej zielonej wyspy. Czasami więc bynajmniej mi towarzyszą jeszcze piękne rzeczy w tym życiu, jak choćby trzewiczek z Mediolanu(Schuhchen), teczka z Paryża (Lederhand). Za nami poruszenie społeczne w ojczyźnie. Umiłowane Dzieci Boże powiedzą mi kiedyś, w czasie polskich wyborów 2015 nie zabrałeś mocnego głosu, odpowiem zaraz –nieprawda. Owszem byłem w tych dniach także za granicą, tym razem na wyspie Korfu, w Grecji(Καθολική Αρχιεπισκοπή Κερκύρας Μοντσενίγου 3, 49100 Κέρκυρα). A dlaczego, bo to jest moja jedyna forma komunikacji z generacją początku trzeciego tysiąclecia. Ta podróż, ona mnie motywuje do skreślenia przed wami tych kilku refleksji, myśli. A przed nami jest jeszcze tyle trudnych spraw, manipulowanie osobowościami ludzi. Chciałem wyborów zawsze, i chwalę Polskę, moją ojczyznę pod każdą szerokością geograficzną. Ale Polska odwróciła się tyłem do mnie, więcej powiem, nie jesteśmy jeszcze cywilizacją odpowiedzialności. Jak ta sytuacja odbija naszą rzeczywistość? Oto niejedna wystawa nie odbyła się, szukamy wrażeń tylko, idziemy na festyny bez bohatera, staczamy się w kolaps rynku. Ale nie przestaję obwieszczać kościół Jezusa Chrystusa wszędzie, wspólnotę ludzi która uszanuje głos każdego wiernego. Mój Boże, daj mi ducha, który w tym życiu będzie zwichrzonym morzem, nad rozpogodzonym polskim niebem po zaskakującej burzy. Bo nasza polska Demokracja to rytuał. Co powinienem uczynić w tej sytuacji? Dzisiaj potrzeba wyobrażenia świata różnego (different), myśleć w wielkich wymiarach. Osobiście już wybrałem spisanie dla was tych moich myśli. Piszę książkę na przyszłość. W internecie można znaleźć stronę mojego dziesięcioletniego blogu, jakkolwiek wydaje się, że inny środek wyrazu myśli mógłby być lepszy teraz, że powinienem zamieszczać moje teksty choćby na twitterze. Trzeba w Polsce wprowadzić system prezydencki, a posłów zagonić do roboty – mówił na antenie były prezydent Lech Wałęsa.- Jeśli Duda zostanie prezydentem, to będzie rewolucja. On wszędzie otwiera fronty walki, to będzie nieszczęście dla Polski! Będzie realizował różne rzeczy, które już wcześniej robił Kaczyński – ostrzegł na antenie TOK FM były prezydent Lech Wałęsa. – To trzeba rozliczyć(PiS) i wykazać ile strat przyniosła ta orientacja polityczna – apelował w rozmowie z Jackiem Żakowskim… Kochani, po wyborach prezydenckich podzieleni zostaliśmy na obserwatorów i demokratów. Oto demokracja kontroluje wszystko. Idę jej śladami, kontroluję się, ale chciałbym wam mówić prawdę. Zapragnęliśmy kontroli wszystkiego, kontrolujemy wręcz indywidualność ludzką. Co prawda popatrzmy też na pozytywne zmiany w cywilizacyjnej świadomości, ruch solidarność- to jest bardzo ważne. Oto dedykujemy (innym samego) siebie!. Jakkolwiek dzisiaj odwaga osiąga poziom bardzo niski. W krajach wschodnich i nie tylko, ludzie w więzieniu obecnie, nie ma mowy o konstruktywnej konfrontacji. (zob. Conversations with history, Harry Kreisler is joined by N. Chomsky, Public Affairs, 2002) Noam Chomsky mówi o tradycyjnym anarchiźmie w tym kontekście, o tym , że Turcja narzuca terroryzm, myśliciel z Filadelfii nie broni Prezydenta imperialisty Obamy akcentując okropność, ohydę tej polityki. Chomsky mówi o przeciwnikach, adwersarzach (Związek Radziecki). Przemoc nie może być nigdy fundamentem (power do not be undermined). Żyjemy w lochu, powiedział Noam Chomsky, lingwistyczny i polityczny aktywista. Przemoc jest bezprawna. Przypomnę tutaj, że Zachód wspiera Franco w Hiszpanii. Europa nie jest oparta na chrześcijaństwie, lecz na ideałach rewolucji francuskiej: równość, braterstwo, wolność, powiedział Orhan Pamuk, laureat literackiej nagrody Nobla. Tak więc powiedziałbym zinternalizujemy sposoby myślenia… Stąd mój apel do mojej generacji: trudny czas za nami! Chciałbym wam obwieszczać biblijną radość, jedyne ożywienie, zachowując się nierzadko jako kosmonauta, który opowiada historie z perspektywy pierwszego księdza, który stąpał po księżycu. Powiem więcej, gdzie byłem, czy to w Europie czy w świecie daleko, malowałem wszędzie ludzi współczesnych. To można widzieć w moich tekstach. Niczym „pochowany olbrzym”(Ishiguro) zamierzam prowokować Czytelników do odpowiedzi. Ponieważ zapragnęliśmy dramatyzować życie, więc trzeba rozmowy nie tylko z tradycją, ale z historią najnowszą. Jeśli mógłbym tutaj zauważyć inną rzecz, to przyznam, że Karol Dickens był w błędzie jeśli chodzi o opisywanie pamięci. Narracja jest inna w każdym czasie. Musiałem wiele zobaczyć, w moich podróżach, ażebym mógł teraz naśladować realność. Nie przestaję otwierać nowych przestrzeni. Moja odpowiedzialność społeczna realizuje się w oparciu o wspólnotę kościoła, jego autorytet jest kolektywny, i zawsze przedstawia walory, których suma prowokuje i konkluduje w takiej a nie innej praktyce. Ale powinno unikać się uproszczeń, osobiście kieruję się w tej kwestii mądrością założyciela Opus Dei. Ale ostatnio sięgnąłem do nowej książki. Jej autor, Sebastian Faulks w arcydziele „Ptaszęca Pieśń”(Birdsong, 1993) odsłania obrazy z pierwszej wojny światowej. Nie ma tutaj farmera, który pomagałby dziewczynie przygotować konia do narodowych zawodów sportowych, nie wzrasta epidemia w miasteczku, nie tratują się ludzie na jakimś sportowym wydarzeniu, nie widać drukarni czy gabinetu burmistrza. Nie pokazuje się oszałamiającego Kambodżańskiego klasztoru z sprzed 400 laty (Angkor). Nie jest to opowiadanie o papieżu z Chile, który jeździ wszędzie, i pewnego dnia powraca do rodzinnego domu. A ten dom jeszcze jest piękny, z rynnami w kształcie lejków. W ogrodzie odbywa się spotkanie ostatnie całej rodziny. Bo ten piękny dom jest wystawiony już na sprzedaż. Książka-film pokazuje jak olbrzymią rolę odgrywa w życiu człowieka każda matka, ona zastępuje Boga, legenda matczyna przedziwnie wplątana bywa w indywidualny los jednostki. Tutaj główny bohater Steve jest żołnierzem i ma pod sobą innych szeregowców. Cały czas toczy się wojna, giną ludzie, żołnierze, przyjaciele. Steve ma charakter, od pierwszego wejrzenia zakochuje się podczas wojny w panience z dworku opodal frontu (północna Francja), z którą ma córeczkę. Wydaje mi się jednak, że nie mógłby być pierwszym bohaterem mojej opowieści o czasach Polskiej Solidarności, jakkolwiek jest sługą jakiegoś czasu. Teraz odwiedza wiele miejsc, nigdy jednak nie jest w domu (home). Jego żołnierze są na linii frontu, ale nie są dominujący, nie są ‘zbyt rozgarnięci’. Żołnierz na czatach nie wierzył, ale będzie musiał… Dowódca w pięknych słowach mobilizuje ich do ostatniego zwycięstwa za ojczyznę. Tak więc jeden z bohaterów książki-filmu, w pewnym momeńcie jeden z nich mówi: „To nie jest wojna, to jest sposób na to, jak człowieka można upodlić (erniedrigen kann). Jak mówiłem już nie raz zaciągnąłem w życiu mocne więzy z kolegami. Ale nie przestaję walczyć o autentyczność. Stąd w obliczu braku autentyczności szukam adwokatów przyjaźni. Jaka jest wymowa Pięćdziesiątnicy, Zielonych Świątek: miłość jest większa od nienawiści. Nie pragnę bynajmniej odsłaniać jakiegoś polskiego sufizmu, kontemplacji, która li tylko jednoczy mnie z bóstwem, ale tęsknię za zrozumieniem. To jest moja polska melancholia w naszej erze. Boże, pozwól mi poznać jak jestem przemijający (vergänglich), odsuń ode mnie twe karzące oko. Na co mogę mieć nadzieję? Na pewność Boga (Zeversicht), więc żebym rozpoznał pewność i drogę Boga. Czekam na mojego Boga! Ponieważ lękam się, obawiam się Ciebie, obejmujesz mnie Boże… moja pomoc przychodzi od Boga…Rozpoznaj moje serce Boże, rozjaśnij moje oczy, pomóż mi w twojej ufności Boże (in deiner Treue). Niech moje dobre czyny idą przede mną na sławę Boga (auf der Ruhm Gottes). A co życzyć moim Czytelnikom: dużo męstwa.

Leave a comment