Stanisław Barszczak— Piemonckim szlakiem—
Wybrałem się ostatnio do Turynu, jakby w poszukiwaniu świętego a nowego Graala. Turyn to niespełna milionowe miasto, będące najważniejszym ośrodkiem gospodarczo-kulturalnym na północnym zachodzie Włoch. Na świecie Turyn słynie przede wszystkim z obecnego tu gigantycznego koncernu Fiata i wywołującego wiele sporów Całunu Turyńskiego. Przy bliższym poznaniu miasto zachwyca niezwykłą elegancją, barokową architekturą, świetnie zachowanym historycznym centrum. Jest tu wiele prestiżowych kawiarni i restauracji, zacisznych parków i zachwycających miejskich placów. Przed oczami staje mi pomnik Cavoura z 1861 roku, kobieta u jego stóp. O tym wybitnym ministrze czytałem przed 37 laty w jakim starawym podręczniku do historii, pamiętam jak zrobił na mnie wówczas olbrzymie wrażenie. Turyn był stolicą Królestwa Sardynii w przeszłości, widać to jeszcze po ozdobnych kamienicach. I pomyśleć: ileż tu energii i niespożytych sił zalanych lawą kwietyzmu w końcu- jak odczarować zaczarowanych w tych budowlach geniuszów poprzednich generacji. Najczęściej umierają młodo. Do Parku Valentyno zaszedłem zaraz na początku mojej wizyty w Turynie. W pobliskim pałacu obecnie mieści się jeden z wydziałów Turyńskiego Uniwersytetu. A przy rzece nieopodal wchodzimy w krainę baśni, mieści się tam wioska średniowieczna-skansen, z bajecznym zamkiem z sprzed wieków. Na ścianach renesansowe graffiti, nogawki spodni artystów z XV, XVI stulecia, w odmiennych a jasnych kolorach, jest tu kościółek z św. Krzysztofem niosącym Jezusa, fontanna, drukarnia średniowieczna, albergo-schronisko, bo wtedy podróżowało się dużo więcej, i to pieszo… Odwiedzających miasto zachwyca architektoniczna przestrzeń, idziemy placem Vittorio Veneto, a naprzeciw-po drugiej stronie rzeki- mamy Bazylikę Matki Bożej (Madre di Dio). Innego dnia szedłem obok trójkąta bermudzkiego w Turynie, tj. obok Pałacu Sprawiedliwości, spoglądałem wysoko na stojącego na pomniku króla Wiktora Emmanuela. W mieście kiedyś było dużo bram, a teraz są ich ślady, i tak chodziłem koło Bramy Porta Palatena z czasów rzymskich(z jęz. łac. Taurensis, Trianensis, Tauranorum). Turyn to przede wszystkim przepiękne miasto, jakkolwiek banalnie może to zabrzmieć. Eleganckie kwartały kamienic, wybrukowane zabytkową kostką place, cudowne kościoły, majestatyczne muzea i zamki. Pomiędzy zadbaną i przepięknie zaprojektowaną zabudową prowadzą nas liczne aleje, deptaki i szerokie ulice, po których jeżdżą – tak rzadko spotykane we Włoszech – tramwaje. Jak przystało na północne regiony Włoch, w oczy rzuca się dobrze zadbana zieleń miejska. Zdecydowanie nie jest to miasto na jeden dzień, a co najmniej na weekend. Na początku warto poznać dokładnie całe centrum. Miło jest usiąść przy kawiarnianym stoliku na jednym z miejskich placów i w spokoju wypić kawę przyglądając się miejskiemu życiu. Z kolei wieczorem eleganckie neony w stylu artdeco zapraszają do jednego z barów w centrum na kieliszek Martini lub Camparisoda. To lokalne przysmaki. W centrum Turynu, w katedrze św. Jana Chrzciciela przechowywany jest Całun Turyński. To słynne lniane płótno, którym – według wiernych Kościoła – owinięto ciało Jezusa Chrystusa. Z uwagi na to katedra pw. św. Jana Chrzciciela, a konkretnie kaplica Świętego Całunu (la cappella della Sacra Sindone) jest celem pielgrzymek z całego świata. Sceptycy twierdzą, że jest to falsyfikat z XIII wieku. Przeprowadzone w 1988 roku badania za pomocą węgla promieniotwórczego potwierdzają tę opinię, jednak wielu ekspertów zakwestionowało poprawność tej metody badań. Całun podobno został sprowadzony z Jerozolimy na Cypr, a następnie do Francji. Stamtąd miał trafić do domu sabaudzkiego w 1453 roku. Całun po raz pierwszy wystawiono w katedrze w 1964 roku. Wówczas był na ustach całego świata. Obecnie pokazywany jest sporadycznie. Mamy teraz przygotowania do wystawienia Całunu w dniach 19 kwiecień-24 czerwiec 2015. Bez względu na to, czy jest to falsyfikat, do dziś nie wyjaśniono skąd na płótnie wziął się zarys ukrzyżowanego mężczyzny z ranami na ciele, które odpowiadają śladom pozostawionym przez koronę cierniową. Turyn kojarzony jest w świecie jako ojczyzna włoskiej motoryzacji. Jeśli zostajemy w Turynie na dłużej, to punktem obowiązkowym powinno być Muzeum Motoryzacji (Museo dell’automobile) znajdujące się w nowoczesnym i pięknym gmachu przy Corso Unita d’Italia 40. We wnętrzach muzeum możemy podziwiać zarówno dawne samochody konstruowane jeszcze na indywidualne zamówienie, jak i nowe modele produkowane seryjnie przez włoskie koncerny. Przed odwiedzeniem muzeum na stronie museoauto.it… Turyn promuje się jako miasto czekolady. Nic dziwnego – przemysł cukierniczy odegrał ważną rolę w rozwoju gospodarczym miasta, a ponad 40 proc. całego przemysłu cukierniczego Włoch zlokalizowane jest w Piemoncie. Włodarze przygotowali nawet specjalny choco pass, który uprawnia do wycieczki po mieście wraz z przewodnikiem. Przewodnik pokazuje turystom najważniejsze kawiarnie, cukiernie i sklepy z prawdziwymi czekoladowymi przysmakami, wyrabianymi według tradycyjnych receptur. Oczywiście przewodnik nie ogranicza się tylko do słodkości, ale też korzystając z okazji opowiada historię miasta, pokazuje najważniejsze budynki i zabytki oraz wspomina o znanych mieszkańcach… Co roku w lutym organizowana jest Festa del Cioccolata, czyli święto czekolady. Przez około dwa tygodnie na Piazza Vittorio Veneto wszystkie liczące się firmy cukiernicze z Turynu i bliskich okolic wystawiają swoje stoiska z tradycyjnymi wyrobami. Z kolei na środku placu znajduje się coś w rodzaju fabryki czekolady, gdzie na oczach przechodniów przygotowywane są wyroby z czekolady: torty, pralinki, desery i tradycyjne tabliczki różnego rodzaju czekolad. Najbardziej uwielbianą czekoladą w Turynie jest Gianduia. Śródmieście Turynu ma zwartą zabudową, dzięki czemu łatwo je zwiedzać pieszo. Miasto jest bardzo przyjazne turystom, główne kierunki zwiedzania są dobrze oznakowane, a ulice czyste i bezpieczne. W centrum w stosunkowo bliskiej odległości od siebie podziwiać możemy liczne brukowane place, kościoły, pałace, ulice ze słynnymi butikami i kawiarniami. A oto kilka zabytków: Piazza San Carlo – główny plac w Turynie, na którym dominują długie arkady z eleganckimi sklepami i kawiarniami. Plac położony jest w zachodniej części miasta i różni się pod względem architektonicznym od innych tego typu placów w Turynie. Nazywany jest bijącym sercem Piemontu; Bazylika de Superga – kościół usytuowany jest na wzgórzu Monte dei Cappuccini (660 m n. p. m.). Bazylika wybudowana została jako dziękczynienie Matce Boskiej za odniesione zwycięstwo króla Wiktora Amadeusza II nad armiami hiszpańską i francuską w 1700 roku. Głównym architektem bazyliki był Filippo Juvarra. Bazylikę wieńczy 75-metrowa kopuła, otoczona dzwonnicami o wysokości 60 m. Legenda głosi, że król wspiął się na górę by ocenić siły wroga, wtedy też przyrzekł, że jeśli odniesie zwycięstwo to na wzgórzu wybuduje bazylikę. Na górę dojechać można zabytkową linią tramwajową z XIX wieku. Kolejka może zabrać jednorazowo 210 osób, pokonując dystans ponad 3 km; Palazzo Dell’Academia delle Scienze – pałac z XVIII wieku projektu Guariniego, znajdujący się przy Piazza San Carlo. Wewnątrz mieści się Museo Egizio – jedno z największych na świecie muzeów starożytnego Egiptu. Jego zbiory porównywalne są tylko z muzeami w Londynie i Kairze. Muzeum swoje eksponaty zawdzięcza członkom domu sabaudzkiego. W 1824 roku kupili oni kolekcję Bernarda Drovettiego urodzonego w Piemoncie. W okresie wojen napoleońskich był francuskim konsulem w Egipcie. Zbiory te wzbogacono późniejszymi znaleziskami; Piazza Castello – kolejny ważny plac w mieście, przy którym mieści się Palazzo Madama (pierwotnie istniały tu rzymskie fortyfikacje, a później średniowieczna forteca) i Palazzo Carignano; Palazzo Reale (Pałac Królewski) – dawna rezydencja dynastii sabaudzkiej w latach 1646 – 1865. Godne odwiedzenia są bogato zdobione komnaty królewskie i malowniczy ogród. Królewska zbrojownia jest jednym z najważniejszych na świecie zbiorów broni i pamiątek wojennych. Pałac szczególnie efektownie prezentuje się nocą; Galeria Sabauda – mieści zbiory zgromadzone przez dom sabaudzki od XV wieku. Zbiory te zostały ofiarowane państwu po zjednoczeniu Włoch w 1860 roku. Wśród wielu dzieł są obrazy Rembrandta, Mantegna, Belliniego czy Tintorettiego; Palazzo Carignano – tu w 1820 roku urodził się pierwszy włoski król Wiktor Emanuel II. Pałac wyróżnia nietypowa wygięta ceglana fasada, zaprojektowana przez Guariniego. Tuż po zjednoczeniu Włoch, przez trzy lata pałac był siedzibą pierwszego włoskiego parlamentu. Obecnie w 27 salach mieści się tutaj Museo Nazionale del Risorgimento, poświęcone zjednoczeniu Włoch w XIX wieku. Katedra św. Jana – wł. Duomo di San Giovanni – budowę katedry w 1491 roku rozpoczęli toskańscy architekci. Obecnie to jedyna w mieście większa budowla renesansowa; Museo Nazionale del Ciemna – muzeum kinematografii włoskiej. Z muzeum można wyjechać na specjalną platformę widokową, skąd rozpościera się malowniczy widok na Alpy i Nizinę Padeńską. Miasto w przeszłości było stolicą Taurynów – plemienia pochodzenia celtyckiego. Około I wieku p.n.e. miasto stało się niezbyt ważną rzymską placówką wojskową. Znaczenie Turynu wzrosło dopiero 1574 roku, gdy książęta baudzcy z dynastii francusko-włoskiej założyli w mieście dwór królewski. Dzięki obecnemu tu dworowi i dwóm wybitnym architektom (Guarino Guarini i Filippo Juvaz) Turyn stał się miastem modelowym pod względem architektury budynków, ulic i placów. Od 1578 roku w katedrze turyńskiej przechowywany jest Całun Turyński, jedna z najważniejszych relikwii chrześcijaństwa. W XIX wieku to właśnie w Turynie był najsilniejszy ruch działający na rzecz zjednoczenia Włoch. Członkowie tzw. Domu sabaudzkiego zostali pierwszymi królami Włoch, a miasto na kilka lat stało się nową stolicą Włoch. W 1870 roku stolicę przeniesiono do Rzymu. Od drugiej połowy XIX wieku w mieście widoczny jest boom demograficzny, związany z rozwojem przemysłu. Nowy rozdział w historii miasta rozpoczął się w 1899 roku, kiedy w Turynie został założony koncern Fiat. Po II wojnie światowej życie miasta skupiało się głównie wokół Fiata. Dziś rodzina właścicieli fabryki należy do najbardziej wpływowych we Włoszech. Nowe fabryki przyciągnęły do miasta wielu robotników, głównie z południa Włoch, dla których w latach pięćdziesiątych XX wieku zbudowano duże, nowe przedmieścia. Poza fabrykami Fiata powstały liczne firmy kooperujące, dostarczające podzespoły i materiały eksploatacyjne do samochodów. Dziś poza koncernem Fiat (zrzeszającym takie marki jak Fiat, Lancia, Alfa Romeo, Ferrari, Maserati, Jeep, Dodge, Chrysler, czy Iveco) w Turynie swoje siedziby mają inne znane firmy: Pininfarina, Bertone, Sparco, Italdesign, Ghia, Fioravanti, Stola, Intesa Sanpaolo (największy bank we Włoszech), Superga, Invicta, Lavazza, Martini&Rossi, RobediKappa, czy Caffarel… W Turynie byłem na ulicy Archivescovado 12, by przekazać Monsignore Cesare Nosiglia, Arcybiskupowi Turynu, moją książeczkę „Le moulin de l’oubli.”(wyszedł po mnie Ksiądz Kapelan). Ale przede wszystkim Byłem u Ojców Salezjanów (Via Maria Ausiliatrice 32) i Księży Saletynów. Przebywałem też na modlitwie w Bazylice Matki Bożej Pocieszenia (Maria di Consolata), w tym miejscu w XI stuleciu niewidomy o imieniu Briancon ujrzał Matkę Bożą. W sąsiedztwie Wieży Gobetti wystawiali sztuki L. Pirandella. Teatr Astra na ul. Rosolino Pilo 6 wystawiał Romeo i Julię w reżyserii P. Roberta Talarczyka, w innym Teatrze na obrzeżach miastach Cassanova. A na stadionie Juventusu w przeddzień mojego wyjazdu z Turynu odbył się mecz Juventus Turyn-Atalanta Bergamo (2:1). Pewnego „turyńskiego” dnia poddałem się refleksji: mamo, jak nas Turyn wykorzystał przez te lata. Wszędzie odremontowane pięknie pałace, wyrównana kostka brukowa, nowe połączenia komunikacyjne, piękne place, skwery (może tylko Park Valentano na rzeką Po nie zmienił się od przeszło dwustu laty). W dniu 19 lutego byłem w Mole Antonelliana, Wieży-wizytówki Turynu, w której znajduje muzeum kinematografii. Obejrzałem fragmenty filmów z I Wojny Światowej (transport broni przez różne naturalne przeszkody), w głównej Sali Wieży pokazywano film nakręcony jakby w oparciu o powieści L.N. Tołstoja, wspaniały olbrzymi bal, z tańcami. W tym miejscu powiedziałbym tak: nasz Pałac Kultury i Nauki w Warszawie oferuje więcej przestrzeni do zagospodarowania, jak ta dwustuletnia prawie Wieża, która pod pancernym dachem z lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia (po katakliźmie huraganowym z 1948 roku), kryje li tylko jakby olbrzymi młyn-wiatrak: wieża jest na kilku stalowych a otwartych kondygnacjach olbrzymim zapleczem wystawowym- tym samym jakby wewnątrz ‘pusta’. Ktoś swobodnie mógłby w środku czynić pokazy z wahadłem, aby dowieść kulistości ziemi, itp. A poza tym, gdyby ktoś uparł się, to łatwo mógłby wysadzić ją w powietrze, chyba też nikt by po niej nie płakał. Wydaje się więc: Turyn nie dba o pamięć dla tego miejsca…Ale i w takich warunkach, jakbym ujrzał nową kobietę ze słowami na ustach: „ja się nie zmieniam nigdy;”„Ty mówisz bez siły zła, a ja żyję z ciebie.” Piemont raczy nas Turynie pięćdziesięcioma odcieniami siwizny, szarości. W czasie moich odwiedzin w Piemońcie Prezydent elekt Mattarella otworzył bogactwa Kwirynału dla turystów, odtąd można obejrzeć arrasy medycejskie w Sali Corazzieri na Kwirynale. Na świecie odchodził w wieku 88 laty Ryszard Meryman, pisarz i dziennikarz, który przeprowadził ostatni wywiad z Marilyn Monroe.Ale muszę być odważnym- już przemyśliwałem to nie raz- ba, nawet pisać o zniesieniu celibatu, choć nie jest po temu godzina, godzina zniesienia celibatu. W tej epoce nie podnosi się takich aktów odwagii. Nie jestem jedynym winnym w naszej epoce takiej sytuacji. Ale nie będzie postępu wydaje się w całym kościele, przy niewystarczającej ilości kapłanów. Ani nie będzie postępowych kapłanów, którzy mogliby wybrać wolno- przecież nikt ich nie obliguje żenić się- aby służyć Bogu jeszcze lepiej w odmiennym stanie, wówczas będą służyli Bogu jakby podwójnie. „Nie wierzę,” żeby Bogu przynosiło się większą chwałę przez to, że służy mu się żonaty lub też nie, chrzescijanie są nad wyraz, dosyć dojrzali do tego kroku. Pytałem osobiście i wiem, że większa część zainteresowanych przyjęłaby zmianę za dobry stopień… Nie będzie postępowych też niewiast, ponieważ „nie wierzę,” żeby człowiek mógł być lepszy jak kapłan, w kształtowaniu rodziny i życiu we wzajemnym zrozumieniu i miłości. Z drugiej strony kościół jeszcze nie wybrał przeprosin historii, „inaczej jak przez zabójcę (assassino)…” Pierwszy tragiczny hymn odnośnie wolności myśliciela i wyrażania się- to spalenie Giordano Bruno. Tak więc kapłan jest najlepszy do postępu, najbardziej postępowy kapłan- musi się taki znaleźć! Dzisiaj powinno być raz dobrze to przedstawione, mianowicie przypomnienie Giordano Bruno, który przewidział nieskończone światy.
Na progu Wielkiego Postu nie można milczeć. Niech wiara nasza zamieni się w czyn wdzięczności Bogu za historię zbawienia ludzi.