Z babcią na wybory

Stanisław Barszczak, Kufer pełnych marzeń (część pierwsza)
Już jestem tu, a więc macie powiem szczęście trwania w dziejach. Kochani Czytelnicy moich tekstów, przypominam się wam w przeddzień naszych samorządowych wyborów. A człowiek zamknął się sam dzisiaj, powiedziałby osiemnastowieczny William Blake (zob. Zaślubiny Nieba i Piekła). Ten człowiek obecnej moderny, zdaje się on widzieć wszystkie rzeczy przez wąskie cienie jego jaskini tylko. Jest przeniknięty subpodziałem, kocha jeszcze mniejszy -jak się wydaje teraz- kasztan jego dzieciństwa- oto jak postępuje do przodu w kierunku miłości narodu i tych ludzi, którzy zamieszkują jego ziemię. Ostatnio mówiłem kazanie do Polaków w Neapolu (w październiku). Ale wy możecie w tym samym czasie pojechać do Pompejów i Herkulanum, małych osiedli pod pobliskim wulkanem, które zalane zostały lawą Wezuwiusza. Osobiście wolałem odbyć wiele spacerów w wielkim mieście, poszedłem w kierunku przystani, gdzie zatrzymują się statki zabierające turystów na pobliskie wyspy, w tym na Capri. A przede mną za wodą wznosił się majestatyczny Vesuvio. A naprzeciw miałem “Zamek nowy”. Zaraz więc zbliżyłem się do niego, obejrzałem dziedziniec, i skierowałem się pod pobliski Teatr z wspaniałym repertuarem. W samo południe odwiedziłem zamek Roberta Angiu z XIV stulecia. Następnie w drodze powrotnej przeszedłem ulicę Toledo, aby odwiedzić Neapolską Katedrę z cudownym relikwiarzem świętego Januarego. Układ architektoniczny Katedry otworzył mnie dziwnie na wrodzone, jak myślę, a moje osobiste intuicje odnośnie podobnego konstruowania świątyń na przestrzeni stuleci, szczególnie ich wnętrza. Stanął mi przed oczami obraz z Konstantynopola, kościół świętej Zofii. Następnie idąc ulicą via Tribunali pospieszyłem z powrotem do mojego Hotelu. Podczas mojej wizyty w Neapolu modliłem się w kościele świętego Jerzego (Giorgio Magggiore), św. Jana Większego (Giovanni Maggiore), w kościele-klasztorze św. Klary, zaraz wszedłem do kościoła naprzeciwko, tj. barokowego kościoła Immaculata, zajrzałem też do kościoła św. Wawrzyńca z wystawioną świętą Hostią, a potem jeszcze spojrzałem na Dom św. Januarego przy via Baggio. Jednego wieczoru odprawiałem w katedrze świętego Genaro Mszę świętą, a towarzyszył mi Ksiądz Wincenty, tutejszy Proboszcz. I byłem wówczas tak szczęśliwy, że nawet nie zabrałem głosu po skończonej Eucharystii, by opowiedzieć zebranym wiernym o tym, że ten kościół to moje dzieciństwo, oto “spełniły się moje marzenia”. Znalazłem się w 53 roku mojego ziemskiego bytowania w miejscu, w którym trwa święta legenda o wielkim świętym Januarym. Kiedyś chciałem być tylko nim, a teraz nie umiem wyrazić nawet słowa tutaj powszechnej wdzięczności Bogu za to, że osiągnąłem pewien szczebel godnego życia, właśnie z pomocą mojej chrześcijańskiej wiary i tradycji katolickiego Kościoła. Aczkolwiek tej, która mi tę wiarę przekazała, to jest- mojej mamy już nie ma pośród żywych, także innych moich znajomych już zabrakło. Ale ja jeszcze przebiegam, idę przez to życie. Kiedy wszedłem do kaplicy z wotami i srebnymi mojego dzieciństwa przy Ząbkowickim kościele świętego Ducha. W Neapolu w czasie Mszy świętej teraz ksiądz włącza muzykę kościelną z kasety. Przed czterdziestu laty “odprawiałem suche mszy święte” w obecności mamy, wchodziłem na stołek, aby coś powiedzieć; winem była zwykła herbata, ornatem -roboczy fartuch mamy. Boże, czemu ja tam w Neapolu nie zapłakałem. Ach. W Ameryce na progu listopadowej aury zawitałem po raz trzeci. Dawno juz temu poleciałem aż do Kalifornii, miałem wybrane miasta: Los Angeles, Las Vegas, San Francisco, San Diego. Zupełnie niedawno, byłem w Chicago. Tak. Tym razem odwiedziłem dwie parafie Matki Bożej Czestochowskiej i Parafię świętego Józefa na wschodnim i południowym wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Moje Hotele:w Waszyngtonie: 1009 11th St, NW Dowtown Washington; w Houston the Morty Rich- 501 Lovett Boulevard; w Bostonie 19 Stuart Street w centrum miasta; w Nowym Jorku 184 11th Chelsea Highline Hotel. W nowym Jorku miałem wejść do kościoła świętego Stanisława blisko Manhattanu(101 E 7th), bo też niosłem zaproszenie do tej świątyni. Ale zaszedłem również na Broadway. Ksiądz Artysta. W Bostonie odwiedzałem Kościół Ojców Franciszkanów (655 Dorchester Ave, South Boston, MA 02127), w Central Falls Kościół świętego Józefa(391 High St, Central Falls). W tej ostatniej Parafii pracuje ksiądz Proboszcz Dariusz Jończyk, który był moim oazowiczem w Parafii Konopiska. ale zaczne od innej Parafii. Nazwa parafii w Bostonie jest związana z kultem Matki Boskiej Częstochowskiej.Jest ona jedną z wieloetnicznych, polonijnych parafii rzymskokatolickich w Nowej Anglii. Podlega terytorialnie pod dzielnicę South Boston w Centralnym regionie w archidiecezji Boston.Ustanowiona 2 października 1893 roku. W 1898 parafia liczyła już ok. 600 parafian.Pośród imigrantów wielu grup etnicznych, przyjeżdżających do Stanów Zjednoczonych pod koniec XIX wieku, znajdowała się znaczna liczba Polaków, którzy z różnych powodów opuszczali swoją ojczyznę. Stosunkowo wielu z nich osiedliło się w Bostonie, a szczególnie w południowej części miasta Dorchester. O tym możemy przeczytać w historii Parafii zamieszczonej przez internet.W 1893 roku do włoskiej Parafii Najświętszego Serca (ang., Sacred Heart Parish) w Bostonie, przybył polski kapłan ks. Jan M. Chmieliński.Polscy imigranci wytypowali spośród siebie przedstawicieli, którzy udali się do arcybiskupa John J. Williams z prośbą o udzielenie pełnomocnictwa ks. Chmielińskiemu, do utworzenia polskiej parafii w Bostonie. Arcybiskup Williams mianował ks. Chmielińskiego duszpasterzem Polaków na Boston, Salem i okolice. W okresie po II wojnie światowej była miejscem skupiającym żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie osiedlonych w okolicach Bostonu. Zrzesza ich Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce (SWAP) (ang. Polish Army Veterans’ Association in America).W 1986 r. Kardynał Bernard Law podczas wizyty w Polsce, zwrócił się do matki generalnej Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia z prośbą, o przysłanie do Bostonu kilku sióstr w celu stworzenia wspólnoty Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Trzy siostry przybyły do Bostonu 15 września 1988, gdzie założyły tymczasowo klasztor przy obecnej parafii. Był to pierwszy międzynarodowy dom tego zgromadzenia założony poza Polską. 10 października 1993 roku przeniosły się do stałej siedziby przy Neponset Ave. w Dorchester.W 1973 roku wybuchł pożar w kościele który dokonał ogromnych zniszczeń. Dzięki poświęceniu parafian kościół wkrótce został odbudowany.W 2000 roku parafia liczyła około 200 rodzin.Obecnie Proboszczem Parafii jest Ojciec Jan Łempicki OFMConv, z którym moje serdeczne spotkania w mojej pamięci zachowam na zawsze. Miasto Boston, jest to jedno z najważniejszych i najbogatszych miast Wschodniego Wybrzeża. Boston od zawsze był nierozerwalnie związany z morzem. Jego historia rozpoczęła się w XVI wieku, kiedy to rybacy hiszpańscy i portugalscy żeglowali po Zatoce Massachusetts w poszukiwaniu ryb lub schronienia przed sztormem, co zapewniały liczne małe zatoki. Jednak pierwsza stała osada na tych terenach została założona dopiero we wrześniu 1623 przez Anglika Roberta Gorgesa, który w imieniu Korony Brytyjskiej stał się zwierzchnikiem dziesięciomilowego pasa wybrzeża ciągnącego się od Nahant do Charlestown.Kupcy osiedlali się niedaleko małej zatoczki, w której we wczesnych latach trzydziestych XVII wieku wybudowano pierwszy basen portowy (ang. the Town Dock). Na długie lata stał się on centrum działalności morskiej Bostonu. Rybacy oraz budowniczy łodzi zajmowali rozległe obszary frontu wodnego, podczas gdy rolnicy – tereny południowe i zachodnie w głębi lądu. Ważnym punktem miasta był rynek, za który służyła rozszerzona część ulicy, wiodącej w kierunku zachodnim od frontu wodnego do Town Dock. Tam koncentrowało się życie pierwszych mieszkańców. I teraz mogłem osoniście tam pospacerować. A nawet odwiedzałem tutejszy ‘parlament’ czyli ‘kościół’ Zebrań Miejskich.Już od pierwszych dni istnienia osady jej mieszkańcy prowadzili ożywioną wymianę barterową z Indianami (łatwo dostępne ryby wymieniano na futra). W krótkim czasie nastąpił gwałtowny wzrost handlu między osadami sytuowanymi wzdłuż całej zatoki. W 1689 roku doszło w mieście do tzw. rewolty bostońskiej, w czasie której mieszkańcy zbuntowali się przeciwko rządom Edmunda Androsa – znienawidzonego gubernatora tzw. Dominium Nowej Anglii.Miasto sukcesywnie rozrastało się. Budowa pierwszych nabrzeży portowych wynikała z inicjatywy przedsiębiorczych kupców, którzy za zgodą władz decydowali się na ich konstruowanie w wielu miejscach frontu wodnego. Wraz z rozwojem handlu i jednoczesnym wzrostem zamożności kupców liczba nabrzeży wzrastała. W 1708 istniało już ich siedemdziesiąt osiem, co świadczy o skali działalności portu w tamtym okresie. W 1710 wydano pozwolenie kapitanowi Oliverowi Noyesowi na wybudowanie najdłuższego z nabrzeży (Long Wharf (ang.)), które przez lata było centrum działalności portowej Bostonu. Nabrzeże umożliwiało obsługę największych statków tamtych czasów. Boston był pierwszym miastem kolonialnym, w którym wybudowano latarnię morską, będącą dowodem rosnącego znaczenia bostońskiego portu w XVIII wieku. Wraz z rozwojem Bostonu i jego działalności morskiej znaczenia zaczęły nabierać kwestie obronności miasta. W 1632 na Wzgórzu Fort wybudowano pierwsze fortyfikacje w zatoce. W dwa lata później wzniesiono kolejne na wyspie Castle. Znaczącą budowlą tego typu był również półmilowy wał wzdłuż wybrzeża służący celom obronnym, jak i jako nabrzeże portowe.Budowa fortyfikacji na froncie wodnym odzwierciedla wzrastającą rangę bostońskiej floty handlowej. Jej wczesna działalność była w przeważającej mierze ograniczona do gromadzenia dóbr na eksport, redystrybucji dóbr importowanych, bądź wymiany barterowej towarów kolonialnych. Kolejnym etapem rozwoju handlu w regionie stało się nawiązanie kontaktów handlowych z innymi koloniami wschodniego wybrzeża Ameryki. Już w 1631 nawiązano stosunki handlowe z Wirginią, co zapoczątkowało przepływ takich towarów jak kukurydza, cukier, mosiądz, skóry bobrów itd.Podwalinami dynamicznego handlu bostońskiego było budownictwo okrętowe. Pierwszym statkiem wybudowanym w kolonii był Blessing of the Bay, który został zwodowany na rzece Mystic w Medford w 1631. Statek miał zapewnić stałe dostawy podstawowych towarów niezbędnych dla funkcjonowania miasta i jego mieszkańców.Trzydzieści pięć lat później Medford stało się centrum bostońskiego okrętownictwa, a w posiadaniu kupców bostońskich było około trzystu jednostek zaangażowanych w żegludze zamorskiej i kabotażowej. Zarówno władze miejskie, jak i prywatni przedsiębiorcy aktywnie wspierali rozwój okrętownictwa, które w Bostonie zajmowało szczególną pozycję. Statki były przedmiotem zyskownego handlu między kolonią a Anglią. W latach 1674–1714 sprzedano ich 1332. Powszechną praktyką stała się sprzedaż ładunku w obcych portach wraz ze statkiem, co dotyczyło szczególnie małych jednostek. Zyski z takich transakcji przywożono w gotówce lub przeznaczano na zakup towarów w Anglii, bądź innych krajach.Działalność morska stała się podstawą dobrobytu Bostonu, którego władze aktywnie współpracowały z mieszkańcami na rzecz jej rozwoju. Wprowadzono prawa zwalniające rybaków oraz cieśli okrętowych z obowiązku pełnienia służby wojskowej. Statki oraz inne urządzenia używane do połowu ryb przez siedem lat nie były objęte podatkami ani cłami. Władze wymogły na budowniczych statków konsolidacje w przedsiębiorstwa, aby lepiej zarządzać całym przemysłem.cdn.

Leave a comment