Stanisław Barszczak, cz.III (Biały Dom Garibaldiego)
Józef Garibaldi, Nicejski żeglarz z włoskiej Ligurii, nacjonalistyczny rewolucjonista, w 1836 roku uciekł z Europy i walczył w imieniu separatystycznej republiki w południowej Brazylii (tzw. wojna Ragamuffin). Kiedy pierwszy raz zobaczył osiemnastoletnią Anitę, mógł tylko wyszeptać do niej: “Musisz być moja”. Dom Anity Garibaldi znajduje się w Lagunie, Santa Catarina, Brazylia. Anita przyłączyła się do załogi statku Garibaldiego „Rio Pardo”, w październiku 1839 roku. Miesiąc później miała już za sobą chrzest bojowy w bitwie pod Imbituba i Laguna, walcząc u boku kochanka. Jako wytrawna amazonka, Anita przybliżała Giuseppe kulturę gaucho na równinach południowej Brazylii, Urugwaju i północnej Argentyny. Jeden z towarzyszy Garibaldiego opisywał Anitę, że jest “amalgamatem dwóch żywiołów … siły i odwagi mężczyzny oraz uroku i czułości kobiety, objawiających się w śmiałości i wigorze, z jakimi wywijała mieczem i w pięknym owalu jej twarzy, który objawiał jedyną miękkość jej niezwykłych oczu.” Nie była pięknością, ale miała temperament, była wieśniaczką, nie umiała pisać ani czytać. Była mężatką od 4 lat, ale w późniejszym czasie jej mąż zmarł i mogli się pobrać. W bitwie pod Curirtibanos Garibaldi został oddzielony od Anity, która stała się jeńcem rywalizującej grupy. Ale w końcu udało jej się skontaktować z rebeliantami, tym samym połączyła się znów z Garibaldim w Vacaria. Anita i Giuseppe wzięli ślub w dniu 26 marca 1842 roku w Montevideo. Mieli czwórkę dzieci (Menotti, Rosalinda, Teresita,Ricciotti). Inna kobieta urodziła się w 1842 r. W Europie Garibaldi uznał ojcostwo i dał jej swoje nazwisko. Odnośnie małżeństwa z Anitą, to pomimo pewnych kłótni z tej racji, że Garibaldi był kobieciarzem, ostatecznie zwyciężyła prawda o tym, że ich związek charakteryzował się namiętną miłością. W Europie Anita stanęła przy boku męża, kiedy ten walczył w obronie Rzymu, który upadł z powodu francuskiego oblężenia w dniu 30 czerwca 1849 roku. Przypomnijmy jeszcze tutaj pewne fakty. W listopadzie 1835 roku Garibaldi z Marsylii przez Tunezję popłynął do republiki Rio Grande. Od listopada 1835 do czerwca 1848 Garibaldi przebywał w Ameryce Południowej (Brazylia, Argentyna, Urugwaj) walcząc po stronie sił republikańskich i zdobywając żołnierską sławę. W roku 1842 Garibaldi objął dowodzenie nad niewielką flotą urugwajską i powołał do życia “Legion Włoski”. W czasie walk partyzanckich w Urugwaju Garibaldi odniósł dwa spektakularne zwycięstwa w bitwach pod Cerro i Sant Antonio. Ale Garibaldiego interesował przede wszystkim los własnej ojczyzny. Kiedy wybuchło powstanie w Palermo Garibaldi podjął decyzję, by wrócić zza oceanu. Tak więc w dniu 15 kwietnia 1848 wspólnie z przyjacielem Feliksem Orrigoni, wypłynęli z Montewideo do Włoch. Pewnego dnia przyjaciele podejmują rozmowę na pokładzie statku: – Jesteś marzycielem, zaczął Garibaldi. –”Popatrz, co tam widzisz, zabrał głos Orrigoni. – „Widzę chmury, widzę pałace, widzę katedry: widzę cywilizację… widzę strzeliste iglice sięgające nieba,” nie przestawał mówić Garibaldi. Orrigoni zaripostował: – „To wszystko stworzyli ludzie tacy jak ja. Choćbyś nie wiem jak długo żył Giuseppe, jest coś, co zawsze będzie nas dzielić. Nigdy nie osiągniesz tego, co ja/…/ Życie niesie ze sobą (dużo więcej) , zawiera w sobie wiele piękna, nawet więcej od tego, które pojawi się w naszej wyobraźni, wyobrażeniach czy też w naszych marzeniach”.
Jak już wiemy Anita jest z mężem w czerwcu 1849 roku, kiedy ten walczy w Rzymie przeciw Francuzom. W Rzymie już Czekała na niego, której stosunki z teściowa nie układały się najlepiej. Garibaldi zdecydował się stanąć u boku Karola Alberta. Wojska francuskie wkroczyły do miasta 30 czerwca 1849 roku. Następuje odwrót. Anita też ucieka przed wojskami francuskimi i austriackimi i towarzyszy Legii Garibaldiego. Jest w ciąży i chora na malarię, umiera 04 sierpnia 1849 o godzinie 7:45 po południu, w ramionach męża na farmie braci Guiccioli w Mandriole, w pobliżu Rawenny, podczas tragicznego odwrotu. Jej ciało musiało zostać pochowane w pośpiechu, później-jak podają biografowie- zostało wykopane przez psa. Skądinąd wiemy, że pozostanie ona obecna w pamięci Garibaldiego do końca jego życia. Z jej pamięcią w sercu Garibaldi podróżował do Peru na początku 1850 roku, odszukał tam na wygnaniu i bez środków do życia Manuelę Saenz, legendarną towarzyszkę Simóna Bolivara. Kilka lat później, w 1860 roku, kiedy Garibaldi galopował na koniu pod Teano (Włochy), aby powitać Wiktora Emanuela II, jako króla zjednoczonych Włoch, wówczas założył pasiasty szal Anity na swoje szare południowoamerykańskie poncho. Jak powiedziałem Anita umiera w wiejskim domu niedaleko Rawenny w obecności męża Józefa Garibaldiego, otoczona przez niektórych z jego towarzyszy, i tych, którzy obdarzyli ją azylem, kiedy szukali ich Austriacy. A Garibaldi, ścigany przez Francuzów, Austriaków, Hiszpanów i Neapolitańczyków, skierował się wówczas w stronę Wenecji, która wciąż jeszcze broniła się przed siłami austriackimi. Od strony Wenecji trzynaście statków z ludźmi Garibaldiego w wyniku bombardowania przez austriacką flotę ostatecznie musiało przybić do brzegu w Magnavacca , na wybrzeżu Romanii. A następnie po pełnym trudów marszu, 250 ludzi Garibaldiego znalazło schronienie w republice San Marino. Brzemienna Anita umiera mu na szlaku za Comacchio, kiedy ludzie Garibaldiego musieli przemierzać błota w pobliżu Valle Lido di Magnavacca na drodze ku Ravennie. I oto jest zaledwie kilka dni po jej śmierci w gospodarstwie Guiccioli, a Cugliolo i Garibaldi wciąż są chronieni przez płonący patriotyzm włoskiej krainy Emilia Romagna, wreszcie po 15 dniach przygód dwóch uchodźców, po podróży przez Romagna Toscana wylądowało w Porto Venere w Zatoce La Spezia. Zauważmy tutaj, że Garibaldi jeszcze raz odwiedzi La Spezia w 1862 roku, kiedy ranny w stopę zostanie przetransportowany do twierdzy w La Spezia, będzie tam leczył swą ranę trzymany pod strażą jako “honorowy więzień”. Ale mamy rok 1849, jeszcze w tym roku rząd piemoncki zmusił go do wyjazdu z kraju. Wówczas po raz pierwszy Garibaldi odwiedza wyspę Maddalena na Sardynii, jest wrzesień, październik pamiętnego roku 1849. A następnie przez Tanger udaje się do USA; osiadł w Nowym Jorku, gdzie zyskał nieznaczne wsparcie włoskiej imigracji. Przez jakiś czas pracował w wytwórni świec Antonia Meucciego na Staten Island, następnie wróci na morze i jako kapitan odbył kilka rejsów na Pacyfik. W czasie jednego z nich złożył wizytę peruwiańskiej bojowniczce o wolność, Manueli Sáenz.
Rzym, 1849, sztab generalny Garibaldiego, Anita Garibaldi, Feliks Orrigoni: -(Garibaldi) “Człowiek żyje aby być przydatny dla mas. I wartość osoby jest ustalana przez korzyść jaką przynosi ona bliźniemu. Urodzić się, żyć, jeść, pić i umrzeć, to może jakiś insekt.”
-(Garibaldi zmienionym głosem mówi do swoich żołnierzy) „Europa pozostaje zatrwożona pod Alpami despotyzmu i fałszu, i wam apostołom pokoju i wolności będzie wciąż ciężko to zmienić . Ale im więcej będziecie napotykać na waszej drodze przeszkód, tym chwalebniejsze to się stanie, gdy będziecie dążyć do tego, aby rodzina ludzka uzyskała waszą wolność.” (W rzymskiej winiarni Garibaldi mówił wówczas do swoich kompanów) -„Bakchus utopił więcej ludzi w szklanicach, jak Posejdon w morzu.” W 1854 roku powrócił do Włoch. Zamieszkał na Caprera niedaleko Sardynii i został dowódcą pierwszego włoskiego parowca poruszanego za pomocą śruby napędowej. Garibaldi podczas walk o Rzym w 1849 roku nawoływał do wszczęcia w obronie tamtejszej republiki prawdziwej wojny ludowej, w której przeciw regularnym armiom obcym wystąpiłyby masy ludowe wezwane do swego rodzaju pospolitego ruszenia. Idea „narodu zbrojnego” czy też pospolitego ruszenia mas ludowych wywodziła się z czasów Wielkiej Rewolucji Francuskiej, tak pamiętnych dla całej Europy. Garibaldi Wrócił do Piemontu w 1854 i wziął udział w wojnie toczonej przez Piemont wspólnie z Francją przeciw Austrii (1859), jako dowódca ochotniczego korpusu strzelców alpejskich, odnosząc zwycięstwa pod Varese i Castenedolo. Garibaldi szedł do boju na czele swych „czerwonych koszul”. Po walkach z Austriakami w Alpach, Garibaldi zaokrętował swoich żołnierzy na dwa parowce i skierował się na południ, aby wesprzeć na Sycylii powstanie przeciw królowi Neapolu Franciszkowi II. W maju 1860 roku oddziały Garibaldiego opanowały Sycylię, a następnie przeprawiły się na półwysep. W lutym 1861 roku Garibaldi zajął Neapol i przejął pełną kontrolę nad południem Włoch. Uznany już powszechnie we Włoszech za bohatera narodowego, przekazał swoje zdobycze królowi Sardynii Wiktorowi Emanuelowi II, który ogłosił 18 lutego 1861 roku powstanie zjednoczonego Królestwa Włoch. Historia zatoczyła nowe koło w czasie wojny francusko pruskiej, walk Garibaldczyków z oddziałami francusko-pontyfikalnymi. Garibaldi wówczas nie znalazł uznania u króla Sardynii Wiktora Emanuela, ten odsunął go od wpływu na rządy. Pobity przez wojska królewskie pod Mentoną(3 listopad 1867) trafił do więzienia. Zwolniony na żądanie społeczeństwa włoskiego. W czasie wojny z Austrią (1866) był dowódcą korpusu ochotniczego w Tyrolu. Apel Garibaldiego, rzucony Włochom jeszcze we wrześniu 1859 roku i powtarzany przez następne dwa miesiące w różnych miastach północnej i środkowej Italii, nawiązywał wprost do idei „narodu zbrojnego”. „Sytuacja nie toleruje żadnych debat,”mówił, „albo Włochy albo śmierć!” Milionowi, czy nawet dwóm milionom Włochów uzbrojonych, choćby w karabiny i zdecydowanym walczyć o wolność i jedność ojczyzny żadna armia nie mogłaby się, teoretycznie, oprzeć. Wizja takiego pospolitego ruszenia całego narodu działała na wyobraźnię, zwłaszcza na wyobraźnię prostych ludzi. Demagogiczny slogan zyskał błyskawicznie niebywałą popularność. Zbierano więc pieniądze na karabiny i liczono ochotników. Do najbardziej znanych oracji Giuseppe Garibaldiego z tego czasu należy przemówienie wygłoszone na farmie braci Guiccioli koło Ravenny, we wrześniu 1859 roku. Garibaldi wracał do już odwiedzonych miejsc po wielekroć, farma braci Guiccioli pozostawała okryta kirem śmierci jego towarzyszki życia, Anity, pierwszej żony i matki jego czwórki dzieci. Ludzie Garibaldiego karmili się wciąż żywymi uczuciami ich bohatera. A ten mówił im odważnie: -„Odwoływaliście się tu do historii mojego życia, trzeba więc teraz, abym powiedział wam, jak bardzo czuję się dumny i szczęśliwy, że znalazłem się znowu wśród was, dzielnego ludu, który tyle dał mi dowodów swego męstwa i swego do mnie przywiązania. Powtarzam wam, że do ostatnich chwil mego życia pozostanę ciałem i duszą oddany mojej ojczyźnie. Jeżeli przez czternaście lat służyłem bezinteresownie sprawie wolności innych krajów1, czegóż nie uczyniłbym dla kraju, w którym przyszedłem na świat? Obecny bieg wydarzeń sprzyja nam, wiele jednak pozostaje jeszcze do zrobienia. Nadszedł dzień, w którym Italia winna odzyskać zupełną niezawisłość: trzeba, żeby tym razem naprawdę się to dokonało i żeby sztandar wolności załopotał od Alp aż po Sycylię. Opatrzność zesłała nam człowieka, jaki jest nam potrzebny na to, byśmy mogli się zjednoczyć. Musimy wszyscy stanąć twardo wokół Wiktora Emanuela, aby przepędzić z naszej ojczyzny obcych, których jarzma dźwigać dłużej nie chcemy. Z dniem, kiedy obcy władca (Chodzi o cesarza austriackiego, Franciszka Józefa) wycofa się i pozwoli nam korzystać w spokoju z tego, co do nas należy, powitamy w nim przyjaciela. Ale dopóki będzie chciał nas trzymać pod swoim panowaniem, może od nas oczekiwać jedynie ognia naszej artylerii. Tylko jednością i siłą możemy wywalczyć sobie wolność: pewien jestem, że jeśli będziemy silni, nikt nie ośmieli się nas zaatakować. Nasz naród – cały – winien tworzyć wojsko, a ci, których obowiązki przykuwają do rodzinnego ogniska, mogą przy nim pozostać, ale jako żołnierze, z muszkietami w ręku. Dwóch tygodni wystarczy, aby z każdego Włocha uczynić dzielnego żołnierza, którego zasługą nie będzie jedynie haftowany uniform. Spójrzcie na żuawów!(Żuawami nazywano oddziały piechoty francuskiej, utworzone w Algierii w 1831 roku, składające się początkowo z tubylców i Europejczyków, potem wyłącznie z Francuzów, przyp. autora tekstu) W swych prostych, swobodnych ubiorach okazują się oni najlepszymi w świecie żołnierzami. Pamiętam, jak w czasie jednej z moich kampanii w Ameryce Południowej znaleźliśmy się na rozległej równinie, gdzie nie mogliśmy zdobyć niczego do zaspokojenia naszych potrzeb – ani z wnętrza kraju, ani z portów zablokowanych przez nieprzyjaciela. Stada pasące się na prerii były naszym jedynym źródłem pożywienia. Jedliśmy ich mięso, a ich skóry chroniły nas przed skwarem dni i chłodem nocy; i mimo to, zapewniam was, nasi żołnierze, zbrojni jedynie w muszkiety dokonywali cudów męstwa. Byliśmy postrachem cesarskich i tysiące nieprzyjaciół zmuszaliśmy do ucieczki. Ale dziś brak nam broni, przyjaciele – i po to, byśmy dłużej nie odczuwali tego braku, proponuję, aby Italia stworzyła fundusz społeczny, który pozwoliłby nam zaopatrzyć się w milion karabinów. Pomyślcie! Ileż krzywd mamy do pomszczenia! Ile lat przeżyliśmy w niewoli! Pamiętajcie, na jaką hańbiącą śmierć skazani zostali tacy jak Ciceruacchio i jego synowie, jak Ugo Bassi, czy Antonio Elia!” (Źródło: Edizione nazionale degli scritti di Giuseppe Garibaldi, vol. IV „Scritti e discorsi politici e militari” (1838-1861) – wyd. Bolonia 1934. Zob. Magazyn „Razem”, tłum. Barbara Sieroszewska) Wobec klęsk armii francuskiej w czasie wojny francusko-pruskiej (po 1866 roku) na własnym terytorium garnizon strzegący Rzymu został odwołany, na co tylko czekał rząd włoski. Armia zjednoczonych Włoch wkroczyła do państwa Papieskiego, które ograniczone zostało do Watykanu i ogrodów Castel Gandolfo, a papieże – aż do II wojny światowej – uważali się za „więźniów Watykanu”. Powróciwszy do zdrowia Garibaldi udał się do Genui, gdzie na wieść o klęsce pod Sedanem wygłosił przemówienie, którego główne przesłanie brzmiało: „Wczoraj mówiłem wam: wojna na śmierć i życie przeciw Bonapartemu.Dzisiaj mówię: za wszelką cenę ratujmy Republikę Francuską!”. Wkrótce też znalazł się we Francji, gdzie dowodził ochotniczą Armią Wogezów, jedyną armią francuską, która ani razu nie doznała porażki ze strony pruskiej. Brał nawet udział w obradach francuskiego Zgromadzenia Narodowego .Po tej ostatniej wojnie, chociaż został ponownie wybrany do parlamentu, większość czasu spędzał w domu, aczkolwiek nie zapominał o wspieraniu ambitnego planu osuszania bagien w południowym Lacjum. W roku 1879 założył Ligę Demokratyczną wspierając projekty powszechności prawa wyborczego, likwidacji kościelnej własności ziemskiej oraz powołania stałej armii. Pomimo oddawanych mu honorów i zaszczytów Garibaldi nie był usatysfakcjonowany rozwojem sytuacji w swojej ojczyźnie. Rzym pozostawał nadal pod władzą papieża. Garibaldi pragnął dokończyć dzieła zjednoczenia Włoch i podjął w 1862 roku, oraz ponownie w roku 1866, próby przyłączenia Rzymu do Włoch. Za każdym razem wobec przewagi wojsk nieprzyjacielskich jego wysiłki kończyły się niepowodzeniem, a on sam dwukrotnie dostawał się do niewoli. Za każdym razem wyjście na wolność zawdzięczał jedynie swej ogromnej popularności i międzynarodowemu uznaniu. W lipcu 1861 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Abraham Lincoln zaproponował mu objęcie dowództwa nad wojskami Unii i poprowadzenie ich do walki ze zbuntowanymi stanami Południa. Garibaldi nie przyjął jednak oferowanego mu stanowiska. Nie wziął też udziału w zajęciu Rzymu przez wojska włoskie w październiku 1871 roku. W 1874 roku został wybrany do parlamentu włoskiego, w którym zasiadał przez 2 lata, zanim 1876 roku wycofał się z życia publicznego. Pod koniec życia zaczął wyrażać poparcie dla idei socjalizmu i występować w obronie praw robotników oraz kobiet. Przeciwstawił się też wszelkim przejawom dyskryminacji rasowej i postulował zniesienie kary śmierci. Garibaldi był smukłym blondynem o bardzo jasnej cerze i jasnobrązowych oczach, małomówny, oszczędny w gestach. Garibaldi był najzdolniejszym wśród rodzeństwa, więc matka robiła wszystko, aby został duchownym, jednak młody rewolucjonista do kleru odczuwał wielka niechęć, w późniejszym czasie przemienioną w fobię. Po 1831 roku Garibaldi wiąże się z masonami, którzy prowadzili antyjezuicką działalność. Ale dopiero w Brazylii wstąpił do loży masońskiej, w której pozostanie do końca życia. O duchownych mówił wręcz: „Kapłani do łopaty! “Duchowni są badaczami i żołnierzami obcego mocarstwa, władzy zmieszanej i uniwersalnej, autorytetu duchowego i politycznego, który kontroluje, rządzi i nie pozwala, aby dyskutować, siejąc niezgodę i korupcję.””Jeśli powstałby naród Szatana, który walczyłby z dyktatorami i kapłanami, wstąpiłbym w jego szeregi.” “Kapłan jest mordercą duszy, ponieważ w każdych czasach napędzał ignorancję i dążył do nauki.” „Nie wolno mi akceptować w żadnym czasie służby nienawiści, lekceważę tym samym łotrostwo kapłana, którego służba jest wrogiem rodzaju ludzkiego i Italii w szczególności.””Papież Pius IX… jest najbardziej szkodliwy spośród stworzeń, bo bardziej niż ktokolwiek inny jest przeszkodą dla ludzkiego postępu i braterstwa między ludźmi i narodami.” W 1867 r Garibaldi próbował po raz kolejny zdobyć państwo kościelne, nie udało mu się i został aresztowany, ale jako bohater narodowy wypuszczony i odesłany na Caprerę. Tutaj pozostając przez 3 lata zajął się pisaniem powieści i wspomnień.W tym czasie Pius IX – 1870 r ogłosił Sobór Watykański I, który ogłosił dogmat o nieomylności papieża. 20 IX 1870 r Włosi zajęli Rzym. W tym czasie Garibaldi brał udział w walkach we Francji w obronie republiki, jednak już w II 1871 r znowu stanął na swojej wyspie. Tutaj już został, cierpiał na reumatyzm, nabyty jeszcze w Ameryce Południowej. 1 VI 1882 r zachorował na zapalenie płuc, a już 2 VI o 6 rano zmarł w obecności żony. Ciało jego zostało spalone, tak jak prosił, aby zaprzeczyć kolejnemu obyczajowi Kościoła, który tak lekceważył. Jego dewizą pozostanie na zawsze hasło:„Zaczynać z determinacją, to jest już połowa sukcesu.”