Stanisław Barszczak, Oczy dzieciństwa (cz.II)
Po tygodniu spotkań z katolikami świata w Bretanii mogłem wreszcie odwiedzić Tuluzę, miasto św. Tomasza. W Tuluzie czekał na mnie ks. Krzysztof. Tuluza, to miejscowość i gmina we Francji, stolica regionu Midi-Pyrénées, w departamencie Górna Garonna, nad rzeką Garonną. Według danych na rok 1990 gminę zamieszkiwało 358 688 osób (zespół miejski 773 tys. mieszkańców). Do roku 2007 Polska posiadała tam swój konsulat honorowy. Stanowi również ważny ośrodek akademicki. Obok Paryża i Lyonu zaliczana jest do miast o największej liczbie studentów. Stanowi siedzibę trzech siostrzanych uniwersytetów: Uniwersytet Tuluza I – Capitole, Uniwersytet Toulouse II – Le Mirail oraz Uniwersytet Tuluza III – Paul Sabatier. Główny ośrodek przemysłu lotniczego i kosmicznego Francji- siedziba koncernu lotniczego Airbus oraz centrum badań lotniczych i kosmicznych. Ponadto rozwinięty jest przemysł elektrotechniczny, elektroniczny, chemiczny, odzieżowy i spożywczy. Tuluza jest największym węzłem komunikacyjnym południowo-zachodniej Francji. Istnieją tam ważne linie kolejowe i autostrady do Bordeaux, Narbonne, połączenie drogowe z Hiszpanią i Andorą. Funkcjonuje tu metro, port lotniczy oraz port rzeczny (połączony Kanałem Południowym z Morzem Śródziemnym). W starożytności miasto założone przez Rzymian Tolosa, później (V w.) stolica państwa Wizygotów. W 507roku została zdobyta przez Franków. Od IX wieku stolica hrabstwa Tuluza. W 1227 powstały statuty regulujące sukiennictwo. W średniowiecznej Tuluzie odbywały się od Wielkiego Postu do początków grudnia słynne jarmarki. 7 maja 1463 miasto zostało doszczętnie zniszczone w pożarze. Tuluza zwana jest różowym miastem (“la ville rose”) z powodu charakterystycznej czerwonej cegły widocznej na elewacjach wielu budynków miasta. Kościół pielgrzymkowy St-Sernin (budowany od 1080 roku do XII wieku) wybudowany wg “reguły kluniackiej”. Tej perły średniowiecza nie można pominąć. Jest wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego UNESCO Bazylika św. Saturnina. Bazylika owa kiedyś punkt obowiązkowy na mapie pielgrzymek do Santiago de Compostela, obecnie w swoim wnętrzu skrywa XVIII wieczny grobowiec św. Saturnina. Zabytek wpisany na listę Unesco. W środku znajduje się XVIII-wieczny grobowiec św. Saturnina z wielkim baldachimem i modlącym się świętym, który jest unoszony przez anioły do niebios. Są tam relikwie wielu świętych. W Tuluzie są także interesujące muzea – na uwagę zasługuje przede wszystkim jedno z najbogatszych pod względem zbiorów w całej Francji – Musee des Augustins. Jego siedziba znajduje się w dawnym klasztorze Augustaniów oraz dziewiętnastowiecznych budynkach wzniesionych przez Viollet–le Duca i Darcy’ ego. Bogate zbiory to między innymi ogromne figury świętych i apostołów na dużym dziedzińcu z kaplicą Notre- Dame de la pitie, rzeźby czy portrety. W Musee St- Raymond można podziwiać kolekcje sztuki rzymskiej. Ciekawe ekspozycje dotyczące sztuki Dalekiego Wschodu znajdują się w Musee Georges- labit. W centrum starej Tuluzy położony jest Plac du Capitole. Pośrodku placu wznosi się ratusz, ten zaś połączony jest z teatrem. Nieopodal Placu du Capitol możemy się natknąć na przepiękny gotycki kościół Jakobinów. W jego wnętrzu przechowywany jest relikwiarz filozofa i teologa św. Tomasza z Akwinu. Tuż obok kościoła znajduje się wzniesiona jeszcze w XIV wieku kaplica św. Atoniego. Posiada ona wspaniałe w swej okazałości gotyckie freski. Zdaniem wielu najciekawszą i zarazem największą kolekcją sztuki z okresu od średniowiecza do przełomu wieku XIX i XX może pochwalić się Muzeum Augustynianów, które w swych zbiorach posiada takie przedmioty jak obrazy Rubensa czy Delacroix. Muzeum to mieści się w dawnym klasztorze Augustynów. Podczas moich odwiedzin w Tuluzie uczestniczyłem w wielu nabożeństwach, w kościele św. Jeremiasza, w kościele św. Andrzeja. Przy kościele św. Andrzeja, na północny wschód od centrum miasta, znajduje się Polska misja katolicka w Tuluzie- Proboszcz: Ks. Krzysztof Sielski MSF jest też Dyrektorem Europejskiego Centrum Formacji Świętorodzinnej przy Polskiej Misji Katolickiej we Francji, adres 68, Chemin Michoun, 31500 Toulouse. We Wniebowzięcie Matki Boskiej mieliśmy tam wspaniały piknik. Poza tym spacerowałem blisko pięknych kanałów rzecznych i w kierunku katedry. Katedra Św. Szczepana (Cathédrale St-Étienne) – jest to najbardziej niezwykła świątynia w Tuluzie. Kościół wybudowany został około XII wieku. Wiodącym stylem architektonicznym tej budowli jest gotyk. Mimo to z zewnątrz kościół nie zachwyca swym urokiem, zdaje się nawet być nieco pokraczny i niezgrabny. Fasada katedry wykonana jest z kamienia, ale nadal pozostaje częściowo niewykończona. Do świątyni dostawiono romańską wieżę z cegły z renesansowym zwieńczeniem. Wnętrze kościoła również nie jest zachwycające. Na szczególną uwagę zasługuje jednak niesymetrycznie gotyckie prezbiterium z obejściem i transeptem. Ta część dobudowana została w XIII wieku i reprezentuje styl klasycznego gotyku, mało popularnego w tym rejonie Francji. W prezbiterium wzrok przyciąga wspaniały ołtarz barokowy z 1667 roku i stalle z tronem biskupim również z XVII wieku. Chciałbym wspomnieć jeszcze Hôtel d’Assezat- to bezwątpienia najwspanialszy pałac w mieście. Wybudowany został w połowie XVI wieku. Z zewnątrz budynek wygląda bardzo okazale. Dość duży dziedziniec otoczony jest gzymsami wspartymi na kolumnach doryckich i jońskich, a wyżej również na niewielkich kolumienkach w stylu korynckim. Wnętrze gmachu jest domem dla wspaniałej kolekcji dzieł sztuki Fondation Bamberg. Znajdują się tam między innymi obrazy, rzeźby i przedmioty użytkowe. Znajdują się tam prace takich artystów jak: Roger van der Weyden, Tintoretto, Veronese, Dufy, Gaugin, Matisse oraz Moneta. Kolekcja należała niegdyś do Georgesa Bemberga. Kto jest w Tuluzie nie powinien omijać Kościoła Jakobinów (Église des Jacobins). Kościół jest własnością klasztoru dominikanów. Zgromadzenie to zostało powołane do życia w 1215 roku. Świątynia od zewnątrz sprawia wrażenie ciężkiej i masywnej, ale wewnątrz, dzięki kolumnom, wąskim wydłużonym oknom i filarom wzdłuż ścian między oknami wydaje się być wyższa i bardziej strzelista. Od strony północnej do kościoła przylega wysmukła ośmioboczna dzwonnica oraz urocze gotyckie krużganki, których małe arkadki wsparte są na cienkich, podwójnych kolumnach. Z krużganków tych przechodzi się do kapitularza i dalej do kaplicy św. Antoniego, która ozdobiona jest przepięknymi freskami. W kościele przechowywane są relikwie św. Tomasza z Akwinu. Tak więc Tuluza to miasto historyczne. Swym pięknem przyciąga rzesze turystów. To miasto katedr i kościołów. To również miasto romantyczne i pełne miłości, gdzie można wypocząć spacerując bulwarami wzdłuż Garonny, idąc jej brzegiem spocząć na krótką chwilę na ławeczce na Place de la Daurade obok XVIII wiecznego kościoła… W Tuluzie zamieszkałem w „Małej oberży św. Saturnina”.
Innego jeszcze dnia pojechałem pociągiem do Bordeaux, miasto i gmina we Francji, w Akwitanii, w departamencie Żyronda. Spełniło się moje marzenie, jestem szczęśliwy. Według danych z 2005 Bordeaux zamieszkiwało 230 600 osób. Bordeaux jest miastem w południowo-zachodniej Francji. Miasto położone jest nad rzeką Garonną, 97 km od Oceanu Atlantyckiego. Okolice miasta są znane na całym świecie przede wszystkim z produkcji win, wytwarzanych tam od VIII wieku. Działa tam polski konsulat honorowy. W starożytności rzymsko-celtyckie miasto znane jako Burdigala (łac.), silny ośrodek kulturalny prowincji Galii. W IV wieku n.e. znane ze znakomitych szkół. Pochodził stamtąd m.in. Auzoniusz. Od 314 biskupstwo, w 412 zajęte przez Wizygotów, a od 507 Franków. W latach 1154–1452 w rękach angielskich (lennoPlantagentów). Macierzysty ośrodek żyrondystów podczas rewolucji francuskiej. W czasie wojny francusko-pruskiej 1870–1871, oraz w czasie I wojny światowej i II wojny światowej tymczasowa siedziba rządu francuskiego. A jakie zabytki zwiedziłem? pozostałości murów obronnych i amfiteatr z czasów rzymskich, średniowieczny kościół St-Seurin, kościół Ste-Eulalie, kościół St-Michel, kościół Ste-Croix, gotycka katedra St-Andre, bramy miejskie. Główny ośrodek gospodarczy i kulturalno-naukowy płd.-zach. Francji. Różnorodny przemysł m.in. winiarski (znane wina regionu Bordeaux), lotniczy, metalurgiczny. Ważny węzeł komunikacyjny (port lotniczy). Bordeaux wraz ze swoimi awanportami Le Verdon oraz Pauillac stanowi jeden z największych i najważniejszych portów morskich Francji. W Bordeaux jest Musée des Beaux-Arts z cennymi zbiorami malarstwa. Uniwersytet z 1441 jest podzielony na cztery uczelnie: Université Bordeaux I (nauki ścisłe i technologiczne), Université Victor Segalen Bordeaux 2 (nauki o życiu, człowieku i zdrowiu), Université Michel de Montaigne Bordeaux 3 (nauki humanistyczne) oraz Université Montesquieu Bordeaux 4 (nauki prawne i ekonomiczne). W mieście jest szkoła morska, Akademia sztuk pięknych (Ecole des beaux-arts de Bordeaux), 16 innych wyższych uczelni. Nie sposób nie pospacerować deptakiem-promenadą przy Garonnie. Podczas mojej wizyty w mieście byłem przy polskim kościele św. Mikołaja, a przy Garonnie częstowałem się łakociami z racji wakacyjnego festynu dla dzieci…
Wszys¬tko po¬lega na tym, żeby człowiek był ta¬ki, ja¬ki jest, żeby nie wstydził się chcieć te¬go, cze¬go chce i marzyć o tym, o czym marzy. Ludzie są na ogół niewol¬ni¬kami kon¬we¬nansów.
Podczas spotkania w Saint Laurent sur Sevres, jak powiedziałem, zabrałem raz głos w dyskusji, bo człowiek może być w pełni sobą tyl¬ko wte¬dy, gdy jest w pełni pośród in¬nych ludzi. Albowiem całe życie człowieka wśród innych ludzi jest nieustanną walką o uszy słuchaczy. Nie zamierzałem być wśród ‘ślepców’ królem. Co im powiedziałem: „Bitwa o Francję dobiegła końca… Niebawem rozpocznie się bitwa o Anglię… Hitler wie, że musi nas złamać na tej wyspie albo przegra wojnę… Dlatego też przygotujmy się do spełnienia naszej powinności, aby jeżeli Imperium Brytyjskie i jego Wspólnota Narodów przetrwają tysiąc lat, ludzie mówili: ,,To była ich najwspanialsza chwila”, a to powiedział Winston Churchill. „Od chwili tej, aż do końca świata w ludzkiej będziem pamięci. My, wybrani. Kompania braci”…
Ktoś powiedział: Testament matki wywraca do góry nogami życie. „Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony”, to jednak powiedziała J. K. Rowling, autorka Harrego Pottera. Bo sen¬sem życia jest ba¬wić się życiem, a jeżeli życie jest zbyt le¬niwe, nie po¬zos¬ta¬je nam nic in¬ne¬go jak dać mu lek¬kiego szturchańca. Wciąż zachęcam się do bycia znakiem naszych dni: „Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą, haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią, malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg, wyszywali wisielcami drzew płynące morze. Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć, gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami. Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg, przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.”, to raz jeszcze K.K. Baczyński. Moi kochani Czytelnicy. Jak już wiecie, jestem zakochany w misji św. Ludwika Marii Grignona de Montfort, którego grób znajduje się tam w Wandei. Człowiek to coś więcej niż tylko ciało, które niszczeje, najważniejsze jest przecież dzieło naszego życia, to, co człowiek pozostawia po sobie innym. Św. Ludwik przekazał nam orędzie jedynej miłości Jezusa przez ręce jego matki, Maryi. Za jego kazaniami maryjnymi, tysiącami ruszyli ludzie, by zdobyć niebo. On tego dokonał, z olbrzymim powodzeniem. Każdy człowiek tworzy jakieś dzieło, choćby nawet najskromniejsze. Ale św. Ludwik nie przestaje swojego dzieła z sukcesem kontynuować w następnych generacjach, ma łaskę Boga. I za to podziwiam go. Wartość człowieka mieści się w tym, czym sam siebie przerasta, w tym, czym jest poza samym sobą, czym jest w innych i dla innych. Talent to kwestia ilości. Talent nie polega na napisaniu stronicy, ale trzystu stronic… Silni nie wahają się. Zasiadają do stołu, nie ustaną w trudzie… W kościele, powiedziałbym, jesteśmy wołami, są tylko ‘woły’. Taki ‘wołem’ był św. Tomasz, do którego mogłem się teraz bardzo zbliżyć. Geniusze to najtęższe woły, orzą przez 18 godzin na dobę, niezmordowanie. Wierność Jezusowej misji to ciągły wysiłek. Zatem mamy teraz in¬ny sto¬pień wi¬tal¬ności i pew¬ności siebie. Wydaje się istotnie, że człowiek idzie przez teraźniejszość z zawiązanymi oczyma. Może jedynie przeczuwać i odgadywać, co właściwie przeżywa. Dopiero później odwiązuje mu się chusteczkę z oczu, a on spojrzawszy w przeszłość stwierdza, co przeżył i jaki to miało sens. Nie będę żył wiecznie, mówi do siebie, bo jestem Polakiem z krwi i kości… A wolność wymaga odpowiedzialności, dlatego budzi lęk w tak wielu ludziach. „W kraju runęło niebo. Tłumy obdarte z serca i ciała, i dymi ogniem każdy kęs chleba, i śmierć się stała.” Myślę, że prawdziwym „dziedzictwem” po śmierci ukochanej osoby jest większa odpowiedzialność. Uważam, nie ma w życiu klas dla początkujących. Ręka, która wprawia w ruch kołyskę, porusza światem. Powinno się żądać od nas od razu rzeczy najtrudniejszych, tak żebyśmy musieli wierzyć w dobrą gwiazdę naszej misji- musieć, musieć- wierzyć w niespełnienie ostatnie, oto Polska właśnie! Zacząłem pisać ten tekst z pragnieniem ostatniego piękna. Ale piękno jest tylko przerażenia początkiem, który jeszcze znosimy z takim podziwem, gdyż beznamiętnie pogardza naszym unicestwieniem. A Bóg zawsze idzie dalej… Zatem marz o rzeczach wielkich, to ci przynajmniej pozwoli przeżyć kilka rzeczy małych. Bez Jezusa nie wiemy już czym jest miłość… Ktoś mówi: Miłość to czu¬wanie nad cudzą samotnością. Umieć mil¬czeć to pra¬wie ty¬le, co zacho¬wać siebie na własność. „Świat jeszcze pełen jest ról, które gramy dopóki nam za¬leży, czy się podobamy, gra także śmierć, cho¬ciaż się nie podoba”. Osobiście więc uczę się patrzeć na Europę w tym czasie. Nie wiem, dlaczego wszystko głębiej wchodzi we mnie, a nie zatrzymuje się w tym miejscu, gdzie się dawniej zawsze kończyło. Posiadam wnętrze, o którym nie wiedziałem. Wszystko tam teraz wchodzi. Nie wiem, co tam się dzieje. Jednakże mimo wszystko czuję w sobie coś, co każe mi czekać. Tak wiele nowych rzeczy tłoczy się przede mną, nie umiem tego nawet nazwać i rozróżnić. Ach, o jakiejś chwili ogarnąć spojrzeniem las i morze, chłonąć tę wspaniałość natury i czekać: a jasność się stanie.„A ty czekasz, ty czekasz na jedno, co twe życie wzniesie nieskończenie, na wielkie, niezwykłe zdarzenie, na kamieni nagłe przebudzenie, na głębie, co u nóg twych legną.” „O Panie, własną śmierć każdemu daj, daj umieranie, które z życia płynie, gdzie miał swą miłość, swój ból i swój raj.”
Po podróży do św. Tomasza jeszcze słów kilka. W jednej chwili wszystko pociemniało. Sam nie wiem, gdzie jestem. Czuję jedynie, że znajduję się pośród obcych mi ludzi, że muszę jechać cały dzień i jeszcze jeden i trzeci, by w końcu znaleźć się przy Tobie -a może po to, by rozstać się z Tobą. Pięknie napisał Rainer Maria Rilke: „Wszystkie istnienia jedną przeniknięte przestrzenią: świata wewnętrzną przestrzenią. Ptaków cichy sznur, przelatuje na wskroś. A ja, który pragnę róść, spoglądam na świat, i we mnie rośnie drzewo.” Żyjemy przecież tak cicho, a nasze największe katastrofy wydarzają się tak głęboko w nas, że na naszej powierzchni pojawiają się tylko odległe fale… przemijamy, Malte! „Wierzę, że to, co dzieje się naprawdę, nie musi lękać się śmierci; wierzę, że wola minionych dawno ludzi, że ruch, jakim w pewnej ważnej chwili otworzyli dłoń , że uśmiech, z jakim stali gdzieś przy odległym oknie- wierzę, że wszystkie te przeżycia ludzi samotnych żyją pośród nas, podlegając ciągłym przemianom. Są obecne, może nieco od nas odsunięte w stronę rzeczy, lecz są, tak samo jak rzeczy… My zaś jesteśmy jak owoce. Wisimy wysoko pośród dziwnie poplątanych gałęzi i doświadczamy wielu wiatrów. Chlubimy się naszą dojrzałością, słodyczą i pięknem. Ale siłę do nich czerpiemy wszyscy poprzez jeden pień z korzenia, który rozprzestrzenił się poza najdalsze światy… Ważne jest przecież tylko to: samotność, wielka wewnętrzna samotność. Trzeba się na to zdobyć- zagłębić się w siebie i całymi godzinami nikogo nie widywać. Być samotnym tak, jak było się samotnym, będąc dzieckiem, w otoczeniu dorosłych i ich spraw, które wydawały się ważne i wielki, ponieważ ci duzi wyglądali na bardzo czymś zaabsorbowanych i ich poczynania były dla nas zupełnie niepojęte.” Moi kochani Czytelnicy, tak widziałbym i tak rozumiałbym oczy dzieciństwa, których nam trzeba, to wam mówi poczwarny bękart Europy jutra. Musimy, aż musimy, wierzyć Maryi, „zróbcie wszystko cokolwiek On wam powie!” Na sa¬mot¬ność ska¬zują człowieka nie wro¬gowie, lecz przyjaciele nierzadko. Co więcej, nie ma żad¬nej możli¬wości, by spraw¬dzić, która de¬cyz¬ja jest lep¬sza, bo nie is¬tnieje możli¬wość porówna¬nia. Człowiek przeżywa wszys¬tko po raz pier¬wszy i bez przy¬goto¬wania. To tak, jak¬by ak¬tor grał przed¬sta¬wienie bez żadnej wprawy… Co jeszcze ‘wyniosę’ z tej podróży, powiem, wier¬ność, która jest pier¬wszą z cnót. Bo jak ktoś raz powiedział, to ona na¬daje nasze¬mu życiu jed¬no¬litość- w prze¬ciw¬nym wy¬pad¬ku roz-prysnęłoby się na ty¬siące chwi¬lowych wrażeń jak na ty¬siąc szkla¬nych odłamków. Czym jest piękno lub brzy¬dota wo¬bec miłości? Czym jest brzyd¬ka twarz wo¬bec uczu¬cia, w które¬go wiel¬kości odzwier-cied¬la się sam absolut? Wpatrywałem się w młyny Garonny w Tuluzie i przemyśliwałem sobie: człowiek, które¬go wie¬dzie poczu¬cie piękna, prze¬mieni przy¬pad¬ko¬wy zbieg oko¬liczności w mo¬tyw, który już po¬zos¬ta¬nie w kom¬po¬zyc¬ji je¬go życia. Coś zabiorę z sobą jednak na ten inny świat, choćby tylko ‘okazje’ ujrzenia wielu innych zabytków, które nie powrócą… Św. Pius X, patron wczorajszego dnia, modlił się: Panie, poślij nam świętych i uczonych kapłanów, Tomaszowych, oddanych misji kapłanów, byśmy mogli trwać razem, w urzeczywistnieniu i w prag¬nieniu wspólnego snu.