O Herr, gib jedem seinen eignen Tod, das Sterben, das aus jenem Leben geht…Denn wir sind nur die Schale und das Blatt.

Stanisław Barszczak, Oczy dzieciństwa

Dawno, dawno temu żyło sobie stare małżeństwo. Nie osiągnęli wszystkiego, o czym marzyli, ale najbardziej cierpieli z powodu braku dziecka. Lecz pewnego dnia gdy zaczął sypać śnieg… Tak mógłby się rozpocząć ten mój kolejny tekst o podróży na zachód Europy, sierpień 2013 roku. Ale jeszcze nie czas na taką smutną opowieść. A mój gorący patriotyzm pragnie wybuchać kolorami tęczy… Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. mawiał Augustyn z Hippony. Naszą epoką rządzi strach. A strach wymaga więcej odwagi niż zwycięstwo. „Zostać zwyciężonym i nie ulec, to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach to porażka”, wspomniał sam Józef Piłsudski. Trzeba być bardzo odważnym, żeby być ‘tchórzem’ w kościele Chrystusowym. „A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli”, przypomina nam św. Paweł. Ale oto wybudowałem tak piękne zamki, że ich ruiny mi wystarczą. Więc nie chciałbym żałować róż, gdy płoną lasy. A wręcz zapytuję się: jak będzie wyglądać III wojna światowa, nie wiem.. „Wiem natomiast że następna będzie na kije i kamienie”, rzekł Albert Einstein. Miłość polega na tym, że dwie samotności ochraniają się, dotykają i pozdrawiają, zauważył R. M. Rilke, powiedziałbym, że miłość polega na tym również, że żar Jezusowy jest pragnieniem każdego. Ale Franz Kafka twierdzi: „Nie musisz robić wszystkiego, ale to co konieczne. Dla mnie Polaka tym co konieczne jawi się piękno miłości. Tym samym chciałbym tutaj zauważyć, że oto nie czynię obywateli innych ojczyzn Polakami. Ale wróćmy to tematu, skoro jednak piękno jest nierzadko burzeniem chronologii i buntem wobec czasu, to ja oderwałem się jeszcze raz od codzienności, tym razem by odwiedzić przyjaciół w dalekiej Francji- byśmy razem byli bliżej wieczności. Albowiem „żyć w świecie, w którym nikt nie uzyska przebaczenia, gdzie wszyscy skazani są na potępienie, to to samo, co żyć w piekle”. Ja zawsze zamierzałem być w niebie. Nie wiem, czy mi się to udaje. Do zawodu księdza przypisana jest odwaga, zwłaszcza odwaga mylenia się. Kto nie ma odwagi, niech zostanie raczej księgowym lub doradcą podatkowym. Większość bowiem czytelników rozumie nie więcej z eklezjologii niż ptak z ornitologii. Ale oto Polska jest krajem liryki, zatem poszukuję w mym podróżach również odniesień lirycznych, jakkolwiek chciałbym też, by moje skromne liryki były przetłumaczalne na inne języki świata. “Wszędzie jest Polska” …w Tuluzie, gdzie byłem ostatnio też jest Polska. Gdziekolwiek tam wędrowałem, zawsze twarzą byłem zwrócony do Rzeki Garonny. Czym jest moja obecna opowieść? Z jednej strony to opowieść o poecie i jego postrzeganiu rzeczywistości, o potrzebie wystawiania się na śmiertelną próbę, by się spełnić i tworzyć. Zagadkowy i wieloznaczny mój tekst, jest jak poezja i życie poezji. Bo bardziej lękam się naszych błędów niż osiągnięć wroga. „Żyjemy na dnie ciała. Na samym dnie grozy. Rzeźbi nas głód cierpliwy – i tną białe mrozy. U okien przystajemy. Noc za oknem czeka gdy czuje człowieka, i śmierć się jeży cicho, I topniejemy z wolna. Nie patrzmy sobie w oczy na drugi dzień. Znów człowiek utopił się w nocy. To nie jest smutek wiary. To serca tak siwieją i stygną coraz, stygną, z miłością i z nadzieją. Wiemy tylko. To wiemy: w ostatnim śnie cierpienia jest dom rzeźbiony w słońcu, a pod nim ciepła ziemia, i tam strumieniem jasnym jak przezroczystym mieczem odbici rozpoznamy twarze ciągle człowiecze,” to K.K.Baczyński. Niech każdy odbierze ten tekst po swojemu, zinterpretuje na własne potrzeby, będzie miał inne refleksje. Co mnie inspirowało, pod wpływem jakich wydarzeń to pisałem? Postawa i decyzje moje są odzwierciedleniem tego, com pisał w wierszach i innych utworach, a sedno moich tekstów zawsze stanowiły lęki, pragnienia i wątpliwości, które mną targają. Poezja nadaje sens memu życiu. Jest to uporczywe dążenie do przekraczania nieprzekraczalnych granic: czasu i przestrzeni, pojedynczego życia i jednej epoki, własnego ciała i rodzimej kultury. „Wojny zaczynają sie i kończą, ale moi żołnierze pozostają wieczni”, tak pewnie powiedziałby Frańciszek II, książe Bretanii, którego grób mogłem ujrzeć w katedrze św. Piotra i ś. Pawła w Nantes. Tak więc esej ten pisałem po drugiej stronie rzeki Loary tym razem, i nosi on niewątpliwie piętno emigracyjne. Czytelnik sam osądzi. Podążyłem pewnie za jakimś snem. A to, co w snach jest najpiękniejsze, to niewiarygodne spotkanie ludzi i rzeczy, które w normalnym życiu nigdy by się nie spotkały. Kochać to znaczy wyrzec się siły. Ale Jest nie do pomyślenia jednocześnie, by miłość naszego życia miała być czymś lekkim, czymś bez wagi. Jeśli jest coś, co nie jest wykonalne trzeba znaleźć kogoś kto o tym nie wie i to zrobi. W życiu można przegrywać wiele razy, nie można raz się nie podnieść. Kiedy przypatruję się rzeczywistości, coraz mocniej przekonuję się, że mi ona ucieka, dlatego chciałbym tutaj obwieszczać i zaświadczać zarazem o moim przesłaniu o szacunku dla każdej miłości ludzkiej. Stąd te moje ucieczki do świata, poszukiwanie tym samym jedynej pełni humanitarnego bycia razem na drodze do wieczności. A zatem najpierw żyć, potem igrać, czy właśnie modlić się… „Mówić nie służy niczemu; trzeba mówić szybko, żeby zdążyć przed odpowiedzią… Jeśliby karać każdego, kto ma charakter przewrotny i zły, to kara nie ominie nikogo.” Zatem przyszło lato, przyszło przecież. A tak poza tym, W chwi¬lach niedo¬li człowiek szu¬ka po¬cie¬chy w tym, że zes¬pa¬la swój smu¬tek ze smut¬kiem innych dla obopólnej radości. Stąd moja nowa podróż do świata ludzi. Podobno, jak pisał M. Kundera nig¬dy nie będziemy mog¬li z całą pew¬nością stwier¬dzić, na ile nasze sto¬sun¬ki z in¬ny¬mi ludźmi są wy¬nikiem naszych uczuć, miłości, niena¬wiści, dob¬ro¬ci lub złości, a na ile są spo¬wodo¬wane sto¬sun¬kiem sił po-między na¬mi a nimi.

Tym razem samolotem odwiedziłem Bretanię. Bretania – to miejsce, gdzie mieszają się kultury anglosaska z romańską. Ogromny wpływ na wygląd regionu i ludzi w nim żyjących ma celtycka przeszłość. Tutaj spotkamy niepowtarzalne krajobrazy wybrzeża Atlantyku- piaszczyste plaże, skaliste klify i urwiska…Rzymska kraina Armoryka, w V-VI wieku zasiedlona przez celtyckie plemię Brytów, wypierane z brytyjskiej Kornwalii przez germańskich Anglów i Sasów. Następnie pod zwierzchnictwem Franków. Wobec ciągłych buntów w Bretanii. Karol Wielki utworzył na jej granicy Marchię Bretońską. We wczesnośredniowiecznej Francji hrabstwo Bretanii stanowiło jedno z wielkich lenn Korony francuskiej, będąc często przedmiotem rywalizacji między Francją i Anglią. Od 1213 w posiadaniu bocznej linii Kapetyngów. W 1297 podniesione do rangi księstwa. Ród książęcy w linii męskiej wymarł w 1488 na Franciszku II. Jego córka Anna Bretońska poślubiła w 1491 króla Francji- Karola VIII, a po jego śmierci w 1499 Ludwika XII. Mam przed sobą kobietę do kwadratu. W 1514córka Anny- Klaudia de Valois, wyszła za Franciszka I- późniejszego króla Francji, który w 1532 formalnie włączył lenna bretońskie do Korony francuskiej. Niektóre odrębności (własne stany prowincjonalne) Bretania zachowała do okresu rewolucji francuskiej1789-1799 i ówczesnej reformy administracyjnej (1790). W czasach rewolucji wraz z Wandeą i Normandią stanowiła teren powstań rojalistycznych- zwanych szuanerią, krwawo tłumionych przez wojska Republiki. Saint Laurent sur Sevres znajduje się w Wandei. Księstwo Bretanii- historyczne państwo w Europie zachodniej ze stolicą w Nantes, powstałe po zniesieniu królestwa w 939. Od 1488 po przegranej pod Ballon-sur-Oust księstwo było uzależnione od Francji. Od 911 Bretania była najeżdżana przez wojska normańskie. W 939 do Bretanii powrócił syn jednego z arystokratów bretońskich, Alain Barbe-Torte, wygnał Normanów, przejął władzę i odbudował kraj. Udział w wojnie stuletniej. Lądowanie wojsk angielskich w Bretanii spowodowało wojnę domową. Państwo eksportowało do Anglii w tym czasie sól. Francuska próba odzyskania tych ziem nie powiodła się i dopiero znacznie później tereny te wyswobodziły się z angielskiego panowania. Pod koniec średniowiecza Księstwo Bretanii dzieliło się na dwie części: zachodnią, zamieszkaną przez ludność mówiącą starym językiem celtyckim, i wschodnią- francuskojęzyczną. Od 1488 w wyniku przegranych walk kraj stawał się coraz bardziej zależny od Francji. W 1491 kraj najechały wojska Karola VIII, które umożliwiły mu ślub z księżną Anną. W 1532 państwo zostaje anektowane przez Francję, z zachowaniem autonomii administracyjnej. W trakcie obecnej podróży odbyłem pielgrzymkę „Montfortańską” do Sant Laurent sur Sevres, miejscowości oddalonej 70 km od Nantes. Już pięć miesięcy wcześniej zostałem poinformowany o piątym międzynarodowym spotkaniu we wspólnocie Braci świętego Gabriela (5ème Rencontre Internationale Saint-Laurent-sur-Sèvre, août 2013) Ponieważ byłem już na poprzednim takim spotkaniu przed trzema laty, i bardzo mi się ono spodobało, od razu zapragnąłem jeszcze raz odwiedzić to święte miejsce. Brat Jenaro Fresno od Braci Gabrielistów z Częstochowy i Pani Evelyne Marazano, jedna z osób najbardziej odpowiedzialnych za zorganizowanie spotkania, pomogli mi bardzo zaplanować dobrze mój pobyt na tej konferencji. W jednym z moich wystąpień podczas sierpniowego „tournee”, w nawiązaniu do czytań z XIX Niedzieli Zwykłej w ciągu roku, powiedziałem: Jezus zapowiada, że Bóg nasz Ojciec „zapragnął przekazać nam królestwo”. Powinniśmy zawsze być gotowymi (por. parabola o sługach oczekujących powrotu swego pana). Być gotowymi, to znaczy ostatecznie być uważnymi na Mistrza, który musi powrócić. Przewidujemy jego powrót i myślimy o tym, jakimi On pragnąłby nas znaleźć w tym momencie, teraz oto. Przygotować powrót Pana, to uczynić wszystko, żeby On w tym samym momencie został usatysfakcjonowany. Nasza relacja z nim musi być w centrum naszego życia. Jesteśmy zaproszeni do stania się konkretnymi dla wypełnienia tego, co on od nas oczekuje. Ale ponieważ jesteśmy w stanie oczekiwania, nasze życie ryzykuje zaangażowanie się w złe drogi. I właśnie miłość Pana musi ożywiać nasze życie. Ten kto powierzył całe swoje życie Panu, nie powinien niczego się lękać, zawsze będzie gotowy przyjąć Pana z radością. Jezus objawia nam nadzwyczajną wspaniałomyślność Boga, „Pan przepasze się i będzie im usługiwał.” Jezus sam umył stopy swoim apostołom, aby im pokazać drogę miłości. Prośmy Pana w kwestii uskutecznienia korekty naszej miłości każdego dnia, na wzór jego miłości. Księga Mądrości opowiada nam, że Hebrajczycy byli gotowi podjąć właśnie porządek Boga, jakkolwiek Lud opowiadał się jeszcze równocześnie za zbawieniem sprawiedliwych i ruiną, zniszczeniem nieprzyjaciół. Nie powinniśmy zapominać, że świadomość człowieka kroczy powoli. Trzeba systemu, opowiedzenia się za porządkiem Boga, jak to czynił św. Ludwik M. Grignon de Montfort. W konsekwencji wkroczenia na drogę prawdziwego nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Przez Maryję do Jezusa. Cały Twój Maryjo. Przy przyrodzonej skłonności do złego mamy być nieustannie w stanie czuwania i oczekiwania.Eucharystia jest prawdziwie „godziną Boga”. To moment, w którym Bóg jest blisko nas, aby nam służyć, zastawia dla nas stół. To czas, w którym Syn Człowieczy jest uwielbiony. Panie Jezu, strzeż nas czuwających w nadziei, otwartych i przyjmujących w znakach trzecią osobę Boską, Ducha świętego. Niech twoje przybycie, odległe od naszych postaw, będzie naszym szczęściem na wieki. W książeczce, którą przetłumaczyłbym także jako „Prawdziwe oddanie się Matce Bożej” św. Ludwik napisał: „Otwórz twoje życie na Jezusa Chrystusa!” „Jezus jest naszym jedynym Życiem, które musi nas ożywić.”(Nr 61) Więc teraz powiedziałbym za Jezusem również: „kto mnie widzi, widzi i ojca”. Kościół trzeciego tysiąclecia potrzebuje wyznawców, stąd mówiłem na zachodzie Europy także o moim krótkim opowiadaniu, które przetłumaczyłem już na francuski, zatytułowanym „Młyn niepamięci”(le moulin de l’oubli), nawet wspomniałem o roli papieża Klemensa VI, z Avinionu, przyjmującego w XIV wieku w „pałacu papieży” wielu artystów dyplomatów, dla ustawicznego czuwania i oczekiwania godziny Pana. Zachęciłem wręcz do rzucenia się sobie w objęcia i przebaczenia raz na zawsze przede wszystkim sąsiadowi, temu który siedzi obok nas, „subito scusarsi Prossimo”. W poszukiwaniu drogi kierowania się Jezusowym życiem wskazaliśmy jeszcze raz na Maryję. Bo ona jako jego matka najpiękniej prowadzi nas do Jezusa.

Pewnego dnia miałem sposobność odwiedzenia stolicy Bretanii, miasta Nantes. Nantes to francuskie miasto z ponad 2000-letnią historią, leżące w zachodniej części kraju nad Loarą. Jest to również stolica Kraju Loary dawniej zaś Bretanii i ważny port rzeczny. Miasto stanowi drugą po Paryżu stolicę kulturalną Francji, a zawdzięcza to rzeszom studentów, których jest tu około 50 tysięcy. Liczba ludności zbliża się do 300 tysięcy a to stawia Nantes na pierwszym miejscu w regionie i siódmym w kraju. Jest to również miasto Juliusza Verne’a, który się tu urodził i pracował przez większość swojego życia. Położenie nad Loarą sprawia, że francuskie Nantes ma niepowtarzalny urok. Początki miasta datują się na 70 rok pne, kiedy to została założona osada. Jej założycielami byli członkowie celtyckiej grupy Namenti. Niestety wkrótce miasto zostało podbite przez wojska Juliusza Cezara przyjmując nazwę Portus Namentus. Przez kolejne tysiąclecie było nękane przez najeźdźców- Saksonów, Normanów i Franków a dopiero pod koniec X wieku wnuk ostatniego króla Bretanii Alain Barbe-Torte uporał się z wrogami a w Nantes ustanowił Księstwo Bretanii. W tym czasie rozwinęło się tu również chrześcijaństwo. W połowie XVI wieku miasto zostało włączone do Francji i chociaż stolicę przeniesiono to sława Nantes pozostawała dzięki edyktowi nantejskiemu o tolerancji religijnej, a następnie dzięki rozwojowi handlu niewolnikami i dużej randze portu. Rewolucja zdziesiątkowała ludność, ale XIX wieczny rozwój przemysłu zawitał i tutaj. Dzięki niemu miasto znów rozkwitło. Zniszczeń dokonała również II wojna światowa, po której postawiono na kulturę zamiast intensywnego rozwoju przemysłowego. Jakie atrakcje czekają nas w Nantes? Nantes to raj dla turystów. Jest tu nie tylko mnóstwo przepięknych zabytków, zamków, rezydencji i kościołów, ale również wiele pięknych parków, w których rosną magnolie. Zaletą jest możliwość pieszego zwiedzania, co zdecydowanie korzystnie wpływa na atrakcyjność wycieczek. W Nantes są trzy szczególnie ważne zabytki, bez odwiedzenia których nie można wyjechać z miasta. Pierwszy z nich, to Katedra St Pierre. W tej gotyckiej świątyni budowanej przez blisko 400 lat znajdują się sarkofagi i grobowce króla Franciszka II i jego żony. Drugi ważny obiekt w Nantes to Zamek Książąt Bretanii, przepiękny renesansowy obiekt, budowany w XIII-XVI wieku jako warownia a jednocześnie miejsce ważnych wydarzeń, takich jak małżeństwo Franciszka II i Marguerite de Foix, narodziny ich córki oraz jej małżeństwo z Ludwikiem XII, podpisanie unii między Francją i Bretanią. Zamek jest uznawany za pomnik historii. Innym szczególnym miejscem jest historyczny pasaż handlowy Passage de Pomeraye ze starymi lampionami i rzeźbami. Warto zajrzeć też do Domu Kapituły oraz na Place de Royale, gdzie stoi wiele XVIII-wiecznych domów. Miasto magnolii, spokoju i teatru. Nantes uznawane jest za miasto najprzyjemniejsze do życia, a zawdzięcza to zapewne licznym ogrodom i terenom zielonym. Niekiedy mówi się o nim “różowe miasto”, ze względu na bogactwo magnolii i kamelii, których w tutejszym Ogrodzie Botanicznym jest ponad 500 gatunków. Jest tu też najstarsza magnolia, licząca sobie około 200 lat. Ogród Jardin des Apothicaires został stworzony jeszcze przez Ludwika XIV. Ogrody i tereny zielone zajmują w Nantesokoło 1000 ha, co oznacza, że na jednego mieszkańca przypada 37 m2. Każdy ma więc swój własny mały park. Jest tu również 335 km tras rowerowych, z możliwością wynajęcia roweru. Po mieście kursuje się tramwajami wodnymi. Te tradycyjne są tak ciche, że powodowały liczne wypadki, więc trzeba było je “podgłośnić”. Tramwaje wodne to pozostałość po licznych dopływach Loary, które ze względu na miejską komunikację zostały zasypane. Dziś są już tylko mosty oraz nieliczne kanały. Tras wodnych jest około 150 km. W mieście ma też siedzibę najsłynniejszy teatr uliczny świata – trupa Royale de Luxe, prezentująca przedstawienia z udziałem drewnianych marionetek, przyciągające po 100 tys. widzów…

Leave a comment