Refleksje dla wymagających

Stanisław Barszczak, To jeszcze nie koniec!

Tomasz Mann napisał: „Nie ma nic osobliwszego, drażliwszego niż stosunek ludzi, którzy znają się tylko oczyma, którzy co dzień, ba, co godzina się spotykają, obserwują się i przy tym przez przymus zwyczaju czy własne widzimisię zmuszeni są zachowywać obojętną obcość bez pozdrowienia i słowa. Unosi się między nimi niepokój i przewrażliwiona ciekawość, histeria niezaspokojonej, nienaturalnie tłumionej potrzeby poznania się i kontaktu, a również rodzaj sztywnego szacunku. Gdyż człowiek kocha i szanuje człowieka, dopóki nie może go osądzić, i tęsknota jest wynikiem niedostatecznej znajomości”. Współczesny pisarz Joey Goebel napisał: „Przejąłem wolność, jaką daje nam księżyc w pełni. Mam ustawione wszystkie sygnalizatory uliczne na kolor zielony. Zrobiłem kilka rozmów telefonicznych, aby upewnić się, że możesz się uśmiechnąć. Zarezerwowałem przestrzeń pod naszymi stopami. Mam już wszystko dla Ciebie, więc dlaczego nie idziesz ze mną? ” Jak mamy otwierać się na bliźnich. Ryszard Wagner nie był rewolucjonistą politycznym, ale rewolucjonistą sztuki… Poszukajmy przykładów innych. W „lekcji niemieckiego” Sigfried Lenz przedstawił głównego bohatera Siggiego, który pisze o swoim dzieciństwie, stojącym pod znakiem „obowiązku”. Jego ojciec, Jens Ole Jepsen, był posterunkowym policji w niemieckiej wiosce Rugbüll na północy kraju. W 1943 otrzymał on polecenie od nazistowskiego kierownictwa, by nałożyć zakaz malowania na ekspresjonistę Max Ludwiga Nansena, nadto by dopilnować, aby ów zakaz był rygorystycznie przestrzegany. Mimo, iż Jespen był zaprzyjaźniony z malarzem od czasów dzieciństwa, a ten uratował mu nawet życie, posterunkowy nie ma żadnych wątpliwości co do natury jego zadania i skrupulatnie wykonuje swoje obowiązki. Kiedy próbuje namówić swojego dziesięcioletniego syna by ten szpiegował Nansena, chłopak stoi przed sporym dylematem moralnym, jako iż pracowania malarza jest jego drugim domem. Ostatecznie postanawia on sprzeciwić się ojcu i pomaga Nansenowi ukryć malowidła. Ojciec Siggiego, w odróżnieniu od jego żony, jest nie tyle pochłonięty ideologią narodowego socjalizmu, co „fanatyczną koniecznością wykonywania swoich obowiązków”. Kto nas wyzwoli, powiedzmy, od „fanatycznej konieczności wykonywania swoich obowiązków”… Bo czy tylko to się liczy w człowieczej biografii? W tym miejscu tymczasem chciałbym przybliżyć wam problem filozoficzny, podjąć Krytykę ontologii Heideggera przez E. Levinasa. Intencja krytyczna musi prowadzić poza teorię i poza ontologię: krytyka nie sprowadza Innego do Tożsamego jak ontologia, ale kwestionuje Toś-Samość w jej działaniu. Zakwestionowanie Toż-Samego – niemożliwe w jego egoistycznej spontaniczności- dokonuje się dzięki Innemu.(cytaty podaję za dziełem E. Levinasa, Całość i nieskończoność. Esej o zewnętrzności, s. 31) Relacja z byciem rozgrywająca się jako ontologia polega na neutralizowaniu bytu po to, by go pojąć, by go uchwycić. Nie jest zatem relacją z innym jako takim, lecz redukcją Innego do Tego Samego. Podporządkowując relacji z byciem wszelką relację z bytem, Heideggerowska ontologia potwierdza prymat wolności nad etyką. Tu wolność rodzi się z posłuszeństwa wobec bycia: to nie człowiek posiada wolność, to wolność posiada człowieka. Ta dialektya godząca w pojęciu prawdy wolność i posłuszeństwo, zakłada prymat Tego Samego, któremu hołdowała kiedyś cała zachodnia filozofia… Lewinas pisze: „Fundamentalny charakter ontologii Heideggera nie polega na truizmie: ‘aby zrozumieć byt, trzeba najpierw zrozumieć bycie bytu’. Orzekając prymat bycia nad bytem, wypowiadamy się już na temat istoty filozofii, podporządkowując relację z kimś, kto jest bytem (relacja etyczna), relacji z byciem bytu, które, ponieważ jest bezosobowe, pozwala uchwycić i opanować byt (relacja wiedzy), to znaczy podporządkowuje sprawiedliwość wolności. Jeżeli wolność oznacza sposób pozostawania tożsamym w obliczu innego, to wiedza wyraża ostateczny sens wolności. Jest ona przeciwieństwem sprawiedliwości, bo sprawiedliwość zawiera zobowiązania w stosunku do bytu, który nie chce się nam oddać.” (por. s.34) Ta sprawiedliwość zawiera zobowiązania w stosunku do innego człowieka, pojętego jako byt tylko właśnie. Jeżeli ontologia Heideggerowska- rozumienie, pojmowanie bycia- jest niemożliwa, dzieje się tak nie dlatego, że wszelka definicja bycia zakłada już jego poznanie, lecz dlatego, że rozumienie bycia w ogóle nie może zapanować nad relacją z innym człowiekiem.(s. 37) Innymi słowy, powiedzmy, Heidegger pracuje w oparciu o niemożliwe zasady. Przeciwstawiamy się więc Heideggerowi, który stosunek z innym człowiekiem podporządkowuje ontologii… Z kolei przyjmując Kartezjańskie cogito –„myślę, więc jestem”- mieliśmy na uwadze „czyste doświadczenie teraźniejszości”. To przebudzenie się egzystencji przychodzi jednak od Innego. Przed Cogito egzystencja, jak pisał Levinas, śni siebie, jakby była dla siebie obca. Budzi się, kiedy zaczyna podejrzewać, że śni. Wątpienie każe jej szukać pewności. Ale ta podejrzliwość, ta wątpiąca świadomość, zakłada ideę Doskonałości/…/ U Kartezjusza Cogito opiera się na Innym, który jest Bogiem i który wszczepił w moją duszę ideę Nieskończoności, który mnie tej idei nauczył. Jak pisze Levinas dalej: tylko inny człowiek wymya się tematyzacji. Przyjęcie Innego jest „wstydem, jaki wolność odczuwa z powodu siebie samej”.(s.89) Podmiot poznając się lub przedstawiając sobie siebie, rozciąga swoją tożsamość na wszystko, co w nim samym tej tożsamości się sprzeciwia. Levinas mówi tutaj o imperializmie Toż-Samego, który jest całą istotą wolności. Ale bezwstydna wolność sklada broń przed Innym człowiekiem. Stosunek z Innym „nie przekształca sięm, jak stosunek poznawczy, w używanie i w posiadanie, w wolność. Inny narzuca się jako wymóg przewyższający wolność, a zatem bardziej źródłowy niż wszystko, co dzieje się we mnie.”(s.90) Zabicie Innego staje się moralną niemożliwością, Inny wyznacza koniec mojej władzy- nie mogę posiadać nad nim władzy, ponieważ absolutnie przewyższa każdą ideę, jaką mogę mieć na jego temat. Żeby nie poprzestać na arbitralnej wolności, a zarazem nie zakopać jej na dobre w Neutralnym, Levinas ujmuje Ja jako byt ateistyczny i stworzony, nie podejmuje się jednak pobożnej próby utrzymania spirytualizmu Boga osobowego, za to ustala z nami warunek „ mowy”, albowiem mówienie zakłada możliwość zrywania i rozpoczynania.(s.91) Powiedzmy tutaj, że Levinasowski Bóg, to nieskończony Inny. A ruch Dobra, to ruch tego, co przewyższa byt (s.350) Ostatecznym sensem wiedzy nie jest istnienie dla siebie, lecz zakwestionowanie siebie, powrót poza i przed siebie w obecności Innego. Istota rozumu polega na tym, by go zakwestionować i zaprosić do sprawiedliwości. (tamże) Cud stworzenia polega nie tylko na tym, że jest tworzeniem ex nihil, ale również na tym, pisze Levinas, że oznacza byt zdolny do przyjęcia objawienia, byt, który może dowiedzieć się, że jest stworzony i zakwestionować siebie. W tym kontekście Inny nie porusza nas jako ten, którego trzeba pokonać, ogarnąć, podporządkować, ale jako niezależny od nas, ten, który w sposób absolutny wylania się spoza każdej relacji, jaka możemy z nim utrzymywać. Taki sposób przyjmowania bytu odkrywamy w sprawiedliwości (niesprawiedliwości), a taże w rozmowie, będącej z istoty nauczaniem. Akcentuję w tym miejscu Pojęcie prawdy jako otwarcie na możliwość nieskończoności… uprzywilejowanie wielości, mnogości (pluralite) my spadkobiercami kultury. To w relacji do osoby jedynej następuje oczyszczanie subiektywności… każde spotkanie jest uczeniem się… Bliźni otwarty na zranienie. Opis kondycji ludziej- Abraham przedstawia się synom Heta w celu kupienia jasini Makpela w Hebronie. Abraham jest obcy na ziemi, w ich kraju. Przyjąć cierpienie bliźniego, to przyjąć jego ciało, również czy wręcz jego skórę… (por. cierpiący sługa Jahwe u proroka Izajasza). Przyjęcie innego człowiea- chodzi tutaj o jednoczesność aktywności i bierności- sytuuję relację z Innym poza dychotomiami z świata rzeczy. Sprawiedliwość nie jest wcale odpowiedzią- to Inny może powiedzieć tak… Wyszliśmy od oporu, jaki byty stawiają totalizacji –od wielości bez całości, od niemożliwości ich pogodzenia w Tym Samym.(s.353) Tytuł książki Levinasa Totalność i nieskończoność. Esej o zewnętrzności. Zewnętrzność jako istota bytu oznacza opór społecznej wielości wobec logiki, która tę wielość totalizuje. Stosunek między skończonością i nieskończonością nie polega na rozpuszczaniu się bytu skończonego w nieskończonym, lecz na pozostawaniu we własnym bycie. Twierdząc, że byt jest zewnętrznością, postrzegamy nieskończoność jako Pragnienie nieskończoności, a tym samym rozumiemy, że wydarzanie się nieskończoności wymaga separacji, powstania absolutnie arbitralnego Ja, czyli Źródła.(s.350) Separacja Levinasa- ta przygoda jaką otwiera separacja, jest absolutnie nowa w porównaniu z monotonną szczęśliwością Jednego i z jego sławną wolnością, która neguje lub pochłania Innego, aby niczego już nie spotykać. Dobro ponad Bytem i ponad szczęśliwością Jednego- oto co ściśle znaczy pojęcie Stworzenia, które nie jest ani negacją, ani ograniczeniem, ani emanacją Jednego. Zewnętrzność nie jest negacją, lecz cudem.(s.351) Levinasowski podmiot żyje w nieskończonym czasie płodzenia (Całość i nieskończoność. Esej o zewnętrzności, s.370) Sytuacja, w której Ja staje wobec prawdy, umieszczając swoją subiektywną moralność w nieskończonym czasie płodzenia… konkretyzuje się w cudzie rodzenia. Kwestionując swoją wolność staję i trwam w sytuacji, w której nie jestem sam, w której jestem sądzony. (s.367) Niezastępowalna jedyność Ja, które utrzymuje się wbrew państwu, realizuje się dzięki płodzeniu.(s.362) Podmiotowość nie jest protestem przeciwko całości obiektywnej totalizacji. Płodzenie i otwierane przez nie perspektywy potwierdzają ontologiczny charakter separacji. Płodzenie jednak nie spaja również fragmentów rozbitej całości w subiektywną historię. Otwiera czas nieskończony i nieciągły. Wyzwala podmiot z jego faktyczności, sytuując go ponad możliwościami, które zakłada i poza które nie wychodzi faktyczność; zmywa z podmiotu ostatni ślad fatalizmu, pozwalając mu stać się kimś innym. Sfera Erosa zachowuje fundamentalne wymogi podmiotowości- ale możliwość stania się innym sprawia, że Ja jest lotne, pozbawione egoistycznego ciężaru.(s.362) Istnienie bytu oddzielonego, który pragnie zewnętrzności(bytu) nie polega już na trosce o bycie, ale polega na wzbudzaniu pragnienia. Istnienie, egzystencja, ma sens w innym wymiarze niż trwanie całości. Może wychodzić poza byt. W przeciwieństwie do tradycji Spinozjańskiej takie przekroczenie śmierci dokonuje się nie w uniwersalizacji myślenia, ale w pluralistycznej relacji, w dobroci bycia dla Innego, w sprawiedliwości. Powiedzmy to raz jeszcze, to w relacji z Innym byt przekracza siebie. (s. 363) Sprawiedliwość polega na przywróceniu możliwości ekspresji, w której osoba, porzucając relacje wzajemności, ukazuje się jako jedyna, wyjątkowa. Sprawiedliwość to prawo głosu. Chyba właśnie tutaj otwiera się perspektywa religii.(s.358) Sytuować neutralność bycia ponad bytem… to właśnie wyznawać materializm. (s.359) To raczej Pragnienie niż potrzeba rządzi działaniem. (s.359) I tego pragnienia łaski bycia z Innym wam wszystki kochani czytelnicy życzę.

Leave a comment