Inaczej niż być

Stanisław Barszczak, Po spotkaniu imieninowym (przed Opłatkiem),
Dzisiaj macie tutaj myślę radości moc… Pozwólcie, że powiem kilka słów tutaj. Zamierzam płynąć tak długo, dokąd zaszedłem. Chciałbym wyrazić to co jest zapisane w kościach, o czym teraz piszę, co robi mi dobrze…. Bóg zawsze bierze inicjatywę, zachowuje inicjatywę. Bóg nigdy się nie cofa, będzie coraz większy. Ale też nie działa w samotności. I właśnie to od ludzi musi przyjść zbawienie Boże. To w klanie najmniejszym, szczepie Dawida urodzi się ów, który nazwany będzie Emmanuel. Ale Pan musi dać nam znak! O, to miejsce jest odpowiednie dla woli zbawienia człowieka, miejsce dla matki pod sercem z dzieckiem, dla starca z laską. To jest charakterystyczne dla Ludu Wybranego, chodziło nie tyle zatem o niepozostawanie bez nadziei Mesjańskiej (podobno nadzieja jest bez końca), i bez odwzajemnianej medytacji przeszłości, czy też w sensie uobecniania sytuacji Ludu Wybranego w momencie teraźniejszym(bo to stale miało miejsce), ale o bycie w tym samym czasie znakiem przyjścia Emmanuela. Lud Wybrany miał być stale znakiem Mesjasza, który miał przyjść. Portret Mesjasza, który musi się urodzić schodzi się z Słowem Przedwiecznym. Moc Słowa rozciąga się po krańce ziemi. Izraelici modlili się: to Bóg sprawi, żebyśmy wrócili (do Jerozolimy), bo jego łaska jest większa od naszej słabości. To, co uczynił, wykonał raz dla wszystkich. Wielka jest jego czułość i olbrzymia miłość dla nas. Jak Lud wybrany już jesteśmy po czasie porzucenia czy odrzucenia, jesteśmy jak uczniowie uświęceni dzięki ofierze jaką Jezus-Chrystus uczynił z swego ciała, raz za wszystkich. Ta tajemnica wcielenia odkupieńczego jest tylko jedna, jest to tajemnica Syna Boga, który jest Synem człowieczym… Mam przed oczami przypowieść Jezusa zapisaną u Mateusza (20,01-16) o robotnikach w winnicy. Wczesnym rankiem gospodarz rozdzielił pracę pośród zebranych robotników. Ale po jakimś czasie przyszli do pracy inni robotnicy, o godz. trzeciej, szóstej, dziewiątej. Ostatni zgłosili się robotnicy jedenastej godziny. Ale i oni otrzymali po denarze, rządca wypłacił poczawszy od ostatnich aż do pierwszych. Zaskakuje nas tłumaczenie się właściciela, który zachował się sprawiedliwie w obliczu robotników : czy to źle, że ja jestem dobry. Jakkolwiek nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Zatem jeśliś robotnik: weź co twoje i odejdź… Jakie myśli nurtują nasze serca po lekturze tej przypowieści? Ja tu żebrzę miłosierdzia w klanie Dawida. Bo od ludzi musi przyjść zbawienie Boże, bo wy macie stale być znakiem Mesjasza… A przed nami obraz wybranej przypowieści. Więc choć czas mój minął, i umówiłem się o denara, jednak chciałbym « odkryć w pełni » oblicze Boże. Nikt ich nie najął, nie mieliby za co żyć, ani utrzymać rodziny, gospodarz winnicy okazał się dla nich wybawcą, a oni byli nawet gotowi pracować za « niższą cenę ». Z nimi jednak właściciel nie zdążył się umówić odnośnie konkretnej zapłaty. Jest to zapowiedź sądu ostatecznego. Specyficzna pedagogia Boga. Pracownik pierwszej godziny. Niezasłużony dar dla najmniej pracujących. Dobro, troskliwy chlebodawca. Komentatorzy ewangelii napisali : « Odkąd Jezus pokonał śmierć, żaden optymizm nie jest w kościele przesadą. » Ja jednak przestrzegałbym przed optymistycznym wydźwiękim Jezusowej przypowieści. « Lekarz pracę doktorską z choroby czyni. » A my chrześcijanie dużo możemy się jeszcze uczyć od niechrześcijan. Dzisiaj mamy święto patrona naszego Księdza Dyrektora, świętego Dariusza. Oczywiście niech święty Patron przymnaża łask, zdrowia i potrzebnego błogosławieństwa Boga w każdym następnym dniu jego życia, niech cieszy się obecnością Rodziców. Darku, musisz być sobą, bo jeśli będziesz kimś innym, to akurat zbawią tego innego, a nie ciebie. Obecnie chrześcijaństwu grozi parodia religii. Nie jesteśmy ‚dogmatykami‘. Ktoś jednak powiedział: „Chrześcijaństwo głosi niewolę i poddanie się. Jego duch jest tyranią tylko, nazbyt korzystną, tanią i przychylną, jeśli nie był opłacony nowym zyskiem i wygraną. Prawdziwi chrześcijanie są tworzeni z niewolników.” „Religia, najwyższa próżność.” „Nie wierzę, że ja bredzę, czy też obłażę w skórę. Cała historia kościoła jest gmatwaniną błędów i przemocy.” „Religia jest tchórzostwem przed losem. Nic więcej.” „Moralność istnieje. Niemoralne jest Chrześcijaństwo.“ „Katolicyzm niemiecki jest to tego stopnia brudny, że tylko głupi obstawałby przy jego metodach.” ”Cały świat leży w uprzedzeniach, jakoby wiara byłaby czymś wyższym, a niewiara niższym. Te straszne bzdury muszą być rozdzielone.” „Bez Boga nędza jest wielka, ale z Bogiem jest jeszcze większa.” „W każdej wsi istnieje pochodnia, nauczyciel, i ktoś kto wygasza światło, mianowicie Proboszcz.“ „Porażką Chrystusa było nie ukrzyżowanie, lecz Watykan.“ Otóż „Teologia stała się profesjonalną, na usługi wiary zinstytucjonalizowano nadużycie rozumu teraz.” Głupi ma jeszcze więcej pomysłów od mędrca, który to wymyślił. Jako chrześcijanie brniemy w przyzwoitość, jesteśmy zdolniejsi do zła niż ktokolwiek. I oto „także bogowie umierają, kiedy nikt już w nich nie wierzy“. Chrześcijaństwo utożsamia się dzisiaj po większej części z świętym Pawłem. Idź za tym głosem kościoła, wyśpiewuj chwałę Boga, skały. „Tylko Bóg może nas uratować“. Byłem w Chicago, to jakbym sprzeniewierzył się Levinasowi, bo postawiłem na ontologię, a przecież Levinas powiedział, że nakaz idący od innego jest nieontologiczny. utaj istotna jest odpowiedzialność etyczna i bez granicy przed bliźnim, którego oblicze przydaje nam akcesu do nieskończoności od wewnątrz nawet skończoności… konfiguracja, która podporządkowuje całe spotkanie zapośredniczone(uniwersalne, sąądownicze, kategoryczne, polityczne), spotkaniu osobowemu bezpośredniemu pomiędzy mną i bliźnim, moi i autrui, poprzez które jesteśmy wzięci niejako w zakład, jako zakładnicy. Oto moje życie zaczyna się etyką, zobaczyłem innego człowieka. Według Levinasa Wrażliwość nie jest etyką. To dlatego powinniśmy wyjaśniać « smutek bezinteresowności », odkryć w sobie też podmiot, który jest od wewnątrz radosny, pełen zadowolenia, także z insomnii, braku snu. Ale nasz kontakt z światem musi nie ustawać. Wiesz o tym, że chciałoby się dzisiaj obejść śmierć (outre mort), a moim zdaniem należałoby zachować ostatnią pasywność człowieka, jego godność do końca, jego ‘transpasywności’, jego ‘transmożliwości’. Metafizyka Levinasa, którą się zajmuję kwestią przyjęcia pasywności, zapomnienia się… Podmiot ma być świadomy (conscious). Problem u Levinasa- relacja podmiotu do materialności. W naszej epoce coraz większy musi być Bóg. W związku z naszą zdolnością do błędów (willingness of mistakes), podejrzenia (suspect, suspicion), rozwijania powikłanych historii, dynamiką zdarzeń. Negatywność w świecie żąda zaistnienia absolutności… Ktoś powiedział nawet, że równie dobrze, jak istnieje wielość wydarzeń w świecie obiektywnym, tak istnieje pluralność absolutu, wartości. Człowiek jest bytem złożonym (compose), nie jest bytem czystym, jak i absolut… istnieje ipsissimus! Chodzi o transcendowanie teraźniejszości, dawanie bytu… To jest absolutna relacja!? Zadanie teraz dla nas: żeby być absolutnie ‘inny’(other)! Inaczej niż być! Widzisz, ja też widziałem, i teraz owocem mej służby kiedyś przed laty jest pokój w Domu, któremu przewodzisz. Widziałem też już obojętniejszych, którzy stracili wiarę, choć przecież wiara jeszcze po zniknięciu nie przestaje działać… Więc masz jeszcze skok w ciemno, z ostatniej pielgrzymki do Chicago chciałbym wspomnieć tutaj gitarzystę Picassa, który przygrywa sobie w ciemni, w jakimś zacienionym pomieszczeniu, miejscu. Darku przyjmij koniec. Gdybym zamilknął, wiara byłaby doświadczana. Przyjmij więc jedną minutę pewności… Uwierz, że warto żyć! Ty wiara, ja nadzieja, a Ksiądz Arcybiskup, to jakby „furtka dla możliwości”. Mamy punkt styczny z księdzem Arcybiskupem, ewolucja wartości, idei. Wierz i nie przestawaj marzyć. Dziś zwątpienia twojego czas we wszystkie prawdy, którym uprzednio się wierzyło, stań się prosty, najmniejszy. Masz modlitwę naszą dzisiaj, nasz lazaret, uczyń skrzydła! Idź za pragnącym, który naśladuje innego wybierającego… przydaj świadectwa prawdom oczywistym. Przyjmij twoją słabość wiary dzisiaj, to że jest za mało prywatna… Wierz jednak, musisz być sobą, bo jeśli będziesz kimś innym, to akurat zbawią tego innego, a nie ciebie. Bądź szczęściem, które nie ucieka- to my. Żebyś miał koniec i granicę, które warto zawsze czcić, żebyś dotknął Boga dla serca. Z napięcia między interiorycznością i exteriorycznolścią, to jest miejsce wzięcia pod uwagę subiektywności… Pragnę czegoś lub kogoś ponieważ imituję innego pragnącego. Chodzi już nie nie tyle o spotkanie ‘ty’- z kimś ‘suffering’ (cierpiącym), gotowym na przyjęcie wyzwań świata, ale o pójście za innym pragnącym! W stronę potwierdzania ‘to ów, ten mój bliźni’! W stronę zbratania z ostatnim człowiekiem, w stronę ‘ipsissimus’! Mamy czynić sny! « Przyjrzyj się więc dobroci i surowości Bożej. Surowość okazuje się wobec tych, co upadli, a dobroć Boża wobec ciebie, jesli tylko wytrwasz w kręgu tej dobroci, w przeciwnym razie i ty będziesz wycięty. » Na końcu tych rozważań jeszcze krótkie świąteczne życzenia dla nas. Dwa metry świecącej choinki, Cukierków trzy skrzynki, przed oknem bałwana, sylwestra do rana, śniegu po pachy, gwiazdy błyszczącej, pysznej kolacji i sylwestrowej libacji. Gwiazdora trzeźwego, wspaniałych wrażeń i spełnienia marzeń. Śniegu po nerki, wesołej pasterki, prezentów moc, po szyję, pysznego bigosu, gwiazdki z kosmosu i udanego wskoku do 2013 roku. Mniej życia w biegu, tyle radości, co ryba ma ości, sto choinek w lesie, przyjemności w dotyku, słodkości w przełyku, szelestu w kieszeni i słońca promieni, opłatka białego z rodziną łamanego. Idą święta, widać gości, wydłub z karpia wszystkie ości, powyjadaj z barszczu uszy, a gdy cię za bardzo suszy, siądź wygodnie z flachą wina i obejrzyj dziś Kevina. I wszystkim wam tutaj zebranym powiem tak, nasz ogród jest piękny, nie musicie wierzyć, że tam jeszcze wróżki mieszkają. Ale jednocześnie życzę na progu Świąt, by wam wszystko pasowało, by kłopotów nie było dużo, a mało, byście zawsze byli zdrowi, by problemy były z głowy, by się wiodło znakomicie, by wesołe bylo życie… Przez okres adwentu prorocy napominali nas do nawrócenia… więc raz jeszcze zawołajmy za św. Janem Chrzcicielem, z prorokami, z autorami psałterza: „Boże, Ty który prowadzisz twój Lud, zabłyśnij!” I prowadź nas mądrze ku ostatnim przeznaczeniom człowieczym, podług twej woli zbawienia nas. A ta, która była u zarania życia Boga, Czarna Madonna, matka Boga-człowieka, niech teraz wstawia się również za nami. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

Leave a comment