święto Matki,

Stanisław Barszczak, Polski codziennik,

Wielce szanowny Panie Prezydeńcie Rzeczypospolitej, Czcigodni Księża Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi, wszyscy Czciciele Maryi, Królowej Polskiej Korony,

Zdarzyło się raz w Polsce. W Częstochowie uroczystość Matki Boskiej, Królowej Polskiej Korony. A my mamy zjazd historyków i ekonomistów pod Jasną Górą, gdy normalni mężczyźni w naszym wieku grają w golfa. Co prawda w historycznym refektarzu nie zamontowano stylowych luster, pełnych moderny; choć ostatecznie naszą Bazylikę zajmuje epoka nowa. Za to pojawił się inspektor z zachodu, a człowiek miejski walczy z wikingami jutra; wydaje się jednak, że wykrzykuje samotnie o tym, że wola chce inaczej. Nie podoba mi się to! Kto wymienił ten obyczaj polskiego świętowania na drobne? Chcę najpierw powiedzieć, w styczniu nikt nie chciał tak! Zwyciężyło liberum veto! Mamy władze nowe, inne maski, wybraliśmy jak wybraliśmy, poczyniliśmy wielki tynk na różowym domu polskim. Bo lękaliśmy się uczucia radości, iż ktoś z naszego rodu rządził światem. To był szalowy, dziki czas, bo pochowaliśmy Chrystusa w sercach naszych. Ale dużo się nauczyłem. Bo ta wolność, podarowany nam przedział życia, jest bardzo ważny. Wychowany w seminarium, z wydawanym miesięcznikiem „Opinie”, odpowiednikiem japońskiego ”Seibo no Kishi”, na ulicy Bernardyńskiej pod
Wawelem, obecnie puszczam w świat książki ‘szpiegowskie’ o Polsce, ojczyźnie mojej. I mnie dopada paraliż wartości obecnych na tej ziemi, wsłuchiwanie się w napięte struny przeżyć rówieśników. Co można powiedzieć: idźmy przez ten trudny czas razem. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

Leave a comment