Ciąg dalszy aktu II

    Stanisław Barszczak, Odyseja Henryka
    A. Triumf Fryderyka II w Cremonie (listopad 1237 r.)

Bardzo wiele Enzio zawdzięczał sławie ojca, który w Palermo przeżywał swe dzieciństwo jako dziecko ulicy. Los sprawiał, że wzrastał w otoczeniu meczetów, że słysząc modlących się muzułmanów otwierał się na światło swego przeznaczenia. Na swej koronacji w Rzymie w dniu 22 listopada 1220 roku dwudziestosześcioletni Fryderyk ma czerwony płaszcz z jedwabiu, który był
uszyty za panowania Rogera II. Na nim był arabski napis informujący, że suknia datowana jest na rok 528 kalendarza muzułmańskiego i ucieleśnia wrodzone błogosławieństwo, i temu, kto ją zakłada życzy “ogromnego dobrobytu, wielkiej hojności i wysokiego splendoru, sławy i wspaniałych darowizn, i spełnienia się jego życzeń i nadziei. Niech jego dni i noce mijają w
przyjemności bez końca czy zmiany.” W pobliżu Jerozolimy pięć miesięcy pertraktował z Ayyubidem sułtanem Egiptu al-Kamilem o przekazanie miasta. Sułtan wezwał go do Jerozolimy i zabawiał go w najlepsze. Kiedy Muezin nie zwracając uwagi na Fryderyka, rano zadzwonić na modlitwę, cesarz stwierdził: “Zatrzymałem się w Jerozolimie na całą noc, aby usłyszeć modlitwę-wołanie muzułmanów i ich godnego Boga”. Saraceni mieli dobrą opinią o nim, i nie było zaskoczeniem, gdy po pięciu miesiącach przekazano mu Jerozolimę. Fakt, że on był uznawany w arabskim jak i w chrześcijańskim świecie jako osobowość, to nie było dla niego ważne. Sułtan przejął informacje od Templariuszy, żeby im pomógł w odsunięciu Fryderyka, al-Kamil odmówił im pomocy. A Fryderyk koronował się jako patriarcha Jerozolimy w 1229 roku, wkładając sobie koronę sam na głowę. Cesarz jednak ma małe trudności w zarządzaniu cesarstwem. W 1231 syn Fryderyka, Henryk (VII), którego na życzenie ojca w 1220 Sejm Rzeszy ogłosił królem
Niemiec, podniósł bunt przeciwko cesarzowi i związał się z Ligą Lombardzką. Choć Henryk szybko ukorzył się przed ojcem, nie uchroniło go to jednak przed detronizacją oraz więzieniem. Przy
braku negocjacji między miastami Lombardii, papieża i cesarskich dyplomatów Fryderyk najechał Lombardię od strony Verony. Aby odzyskać kontrolę w Niemczech, musiał na żądanie książąt wydać edykt zwany Statuum in favorem principium (1232). Stanowił on, że cesarz traci tradycyjne prerogatywy królewskie (regalia, regale), zrzeka się podatków i świadczeń od wolnych chłopów, a książęta uzyskują potwierdzenie władzy w swoich księstwach i przejmują z rąk cesarza kompetencje sądownicze, a więc i prawodawcze. Odtąd wydawanie ustaw przez cesarzy było zależne od zgody zjazdu książąt i stanów Rzeszy, czyli Sejmu Cesarstwa. Statuum z 1232
było jedną z podstaw słabości władzy centralnej w Niemczech w następnych stuleciach. To nie przeszkodziło mu w listopadzie 1237 wygrać decydującą bitwę w Cortenuova z Ligą Lombardzką. Cesarz Fryderyk II zaangażował się bardzo mocno w ówczesne walki Gwelfów z Gibelinami. W tym czasie miała miejsce bitwa pod Cortenuova (27 listopada 1237), działo się to w trakcie walki cesarza niemieckiego Fryderyka II o władzę w Lombardii. Po stronie Gwelfów dowództwo przejął Arrigo di Monza, a po stronie Gibelinów sam Fryderyk cesarz. Zwycięstwo wojsk cesarskich było
bezapelacyjne. Już w październiku 1237 r. cesarz wraz ze swym wojskiem wkroczył na ziemie Lombardii, gdzie zamierzał rozprawić się z wojskami Ligi Lombardzkiej. W momencie gdy wojsko lombardzkie przekroczyło rzekę Oglio cesarz szybkim marszem dopadł przeciwnika w pobliżu Cortenuovy. Lombardczycy podjęli się rozpaczliwej obrony, jednak pod wieczór rzucili się do ucieczki, ścigani przez jazdę cesarską. Do niewoli dostało się 3000 piechurów i 100 rycerzy
lombardzkich. W ręce cesarza wpadły olbrzymie łupy w tym chorągiewny wóz Mediolanu (carroccio) – symbol wolności.

Z wielkim rozmachem Fryderyk celebrował to zwycięstwo (widać ulicę w stylu rzymskim i wiwatujący lud), jeszcze wczoraj miał rozmowę z Enzio, w której stwierdził: Niech wszyscy ludzie żyją w harmonii! Ludzie powinni być pouczani i zwyciężani przez rozum, nie przez uderzenia, zniesławienia czy cielesne kary. Najbardziej uczciwie karcę uwielbiających prawdziwą religię, gdy
zachęcam ich, żeby nie szkodzili czy obrażali chrześcijan w żaden sposób! Albowiem ci, którzy służą złu (mówił o o chrześcijanach), w kwestii o najwyższym znaczeniu, są przedmiotami raczej litości niż nienawiści! Zbliżało się południe, cesarz rozpromieniony na twarzy przeszedł
triumfalnie z zagrabionymi powozami „carroccio” (później wysyłanymi do Rzymu), ulicami Cremony na czele pochodu słoni, na wzór imperatora starożytnego Rzymu. A za cesarzem ciągnięto „carroccio” i inne zagrabione wozy, które ten następnie kazał wysłać do Rzymu. Niedługo trwała radość zwycięstwa. Kilka dni później, przy braku negocjacji między miastami
Lombardii, papieża i cesarskich dyplomatów Fryderyk najechał Lombardię od strony Verony. W listopadzie 1237 wygrał decydującą bitwę w Cortenuova z Ligą Lombardzką. Fryderyk celebrował to zwycięstwo triumfalnie w Cremonie na wzór imperatora starożytnego Rzymu, z zagrabionymi powozami, w tym „carroccio” (później wysyłanymi do Rzymu) i słoniem. Odrzucał jakikolwiek formę pokoju, nawet z Mediolanu, który wysłał wielką sumę pieniędzy. To żądanie zupełnej
uległości spowodowało opór Mediolanu, Brescii, Bolonii i Piacenzy, w październiku 1238 cesarz został zmuszony do wznowienia oblężenia Brescii, w trakcie którego jego wrogowie próbowali bezskutecznie go pojmać. Fryderyk otrzymał wiadomość o ekskomunikowaniu go po raz trzeci, tym razem przez Grzegorza IX w pierwszych miesiącach 1239, gdy jego dwór był w Padwie. Cesarz odpowiedział wydalaniem Minorytów, i Kaznodziejów z Lombardii i wspomnianym już
wyborem syna Enzio na cesarskiego wikariusza w północnych Włoszech. Fryderyk obwieścił, że zamierza zniszczyć Republikę Wenecką, która wysłała niektóre statki przeciwko Sycylii. W grudniu tego roku Fryderyk pomaszerował na Toskanię, wszedł triumfalnie do Foligno, a następnie do Viterbo, skąd zamierzał wreszcie uderzyć na Rzym, w celu przywrócenia starożytnego przepychu Imperium. Oblężenie było jednak nieskuteczne i Fryderyk powrócił do południowych Włoch,
niszcząc Benewent (papieskie lenno). Negocjacje pokojowe ugrupowań zakończyły się niepowodzeniem. W 1242 markiz Azzo VII of Este pokonał kapitana Ezzelino III da Romano i ustanowił panowanie rodziny w Ferrarze. Jednak niedługo potem on z kolei był schwytany przez Fryderyka II i umarł jako więzień w Apulii (1251). W tym czasie Gibelinowie miasta Ferrary byli zagrożeni i Fryderyk przecierał im szlak grabiąc Rawennę, i po długim oblężeniu zajmując także Faenzę. Ludzie Forlì, (który wspierali postawę Gibelinów, nawet po upadku Hohenstaufów) zaofiarowali swoje lojalne wsparcie,podczas przejmowania konkurencyjnego miasto: jako znak wdzięczności, zapewnili powiększenie komunalnego wojennego herbu o orła Hohenstaufów, wraz z innymi przywilejami. Ten epizod pokazuje, jak niezależne miasta stosowały rywalizację między cesarzem i papieżem, jako środek uzyskania maksymalnych korzyści dla siebie samych. Papież zwołał sobór, ale Gibelinowie z Pizy uwięzili kardynałów i prałatów na statku wypływających z Genui do Rzymu, koło Giglio. Fryderyk uważał, że tym razem droga do Rzymu została otwarta i skierował ponownie swoje siły przeciwko papieżowi, pozostawiając za sobą zrujnowaną i spaloną Umbrię. Fryderyk splądrował Grottaferrata, przygotowując się do inwazji na Rzym.

 B.  Scena w Cremonie albo na prowincji koło Viterbo pod Rzymem (Boże Narodzenie 1237)

Na tarasie przechadza się Enzio, a siedzi jego matka Bianka, która ma piękne czarne włosy i jest ubrana w ciemny strój.

-(Bianka) Miłość nie polega na odczuwaniu wielkich rzeczy, lecz na posiadaniu wielkiego
oderwania i na cierpieniu dla umiłowanego. Pod wieczór życia będziemy sądzeni z samej miłości.

-(Enzio) Pozostaję bynajmniej dłużnikiem wobec mojego ojca za życie, lecz wobec ciebie matko za życie dobre…Mnie nie obchodzi zbyt dużo pieniędzy, bo za pieniądze nie można kupić mojej miłości.

-(Bianka) Chciałabym żyć i widzieć, jak mój syn rośnie. Nie możesz zawsze robić to, co chcesz, ale jeśli już czasem próbujesz się z tym, to mógłbyś wreszcie zauważyć, że możesz uzyskać wreszcie to, co potrzebujesz. Tylko nieco wytrwałości.

-(Enzio)Kiedy byłem młodszym siadałem na nagrzanym piasku na placu w naszej wiosce, patrzyłem na rozgorączkowany tłum. Na sąsiednim placu rozlegały się krzyki, bo oto kogoś brano do więzienia, za niepłacenie podatku podobno. A ja siedziałem tam w opuncjach i nie miałem żadnych problemów.

-(Bianka) „Twoje pieśni są twoimi planetami. Żyj na nich, lecz nie czyń tam domu”. Rzeczywiste
sytuacje i rzeczywiste problemy mogą być rozwiązane w rozmowie tylko.

-(Enzio) Adelazja opuszcza dom dla mnie, zamieszkamy na zamku Goceano.

 

C.   Król Enzio, książe Szwabii i Adelazja, księżna Logudoro na Sardynii – październikowa noc, Goceano 1238

(Na zamku w Goceano dużo gości, wśród nich przedstawiciele szkoły mistrelów, także panujących rodzin z Genuy i z Pizy)

Adelazja ma proste blond włosy…. Para królewska jest przekonana o końcu dobrego, oto za kilka dni król ma płynąć do Pizy. Bardzo ten fakt przeżywają. Rozdzieleni kochankowie zostali w świecie materialnym, choć nie widzą się w świecie ducha, gdyż ich miłość jest zbyt głęboka, to jednak widzą się w zamkowej kuchni. Ta sytuacja przedstawia niepewność ich losów, a jednocześnie przekonanie o zwycięstwie miłości ostatniej, które bierze się z romantycznej koncepcji miłości – powinowactwa duchowego kochanków. Zawiązuje się kształt nieomal intymnej, serdecznej rozmowy. Jest ona szczególnym doznaniem, które kształtuje duszę człowieka, jego rozum, etykę.
Enzio zaczyna zwyczajny dialog kochanków, po czym odkrywa swoistą paradoksalność modlitwy – jest ona przecież ofiarą, ukorzeniem się.

-(Enzio)Tej nocy obejrzę się i spróbuję ponownie odnaleźć moje oblicze pochowane poniżej tego domu, duch mój krzyczy i umiera ponownie. Twoje oczy mają rozmiar Księżyca. Zaśpiewaj mi coś teraz, Pani.

-(Adelazja wystraszona wychodzi ze swej kryjówki) Wiesz, że motyl jest symbolem nowego życia, nowego początku. Próbuję akurat żyć, Panie…

-(Enzio) Spójrz na przedstawicieli rodzin Doria, Malaspina, Spinola.

-(Adelazja patrząc za okno) Brat mój Barisone miałby już lat osiemnaście. Panie mój miłowany, „wszystko co jest twarde i trudne chcę dla siebie, i wszystko co jest miłe i słodkie dla ciebie. Kto to wie, jak dawno cię pokochałam, ty wiesz że wciąż cię kocham. Czy będę czekać samotnie przez życie? Jeśli chcesz mnie, ja będę czekać.”

-Spójrz Pani, jaki piękny miesiąc ten lipiec, już prawie rok, jak tu przybyłem… Lubię moje dziewczęta (patrzy na dróżki ścielące łoże), żeby były piękne, opalone… Ale czas mi w drogę. Ojciec chce mnie mieć koło siebie, bo Genueńczycy nie sprzyjają nam.

Tak przyszedł dzień wielkiego pożegnania. Anastasia nie umie powiedzieć o chwili rozstania ani słowa. Jest wystarczająca mądra, by trzymać język za zębami. Księżniczka-adwokat sardyńskiej ziemi, stanowi tę wyjątkową, ostatnią instancję rozpoznawalną i wykonywaną zawsze, jedynie przez kobietę; i dlatego jej ‘milczenie’ zostało ocenione jako godne, by je tutaj przedstawić. Właśnie Adelazja obserwowała powietrze, z którym król całował jej tę samą dłoń; Enzio, który nauczył się w końcu tego, by pozostawać w jej łaskach, usiłował teraz pocieszyć ją w jej rozczarowaniu, przez dopuszczenie małej przemocy wobec prawdy. Odwzajemniała mu się tym samym. Opieczętowywała jego usta bezmyślnym pocałunkiem, i jakby chciała powiedzieć bez ogródek: – otóż wybaczam ci złamanie ślubów niebieskich, ale oczekuję, że zachowasz twoje śluby wobec mnie.

Enzio był ulubieńcem swojego ojca Fryderyka II, według niektórych źródeł był bardzo podobny z wyglądu i znaków szczególnych do ojca, z którym dzielił też miłość do poezji. W 1232 roku Cremona sprzymierzyła się z ojcem Enzio, cesarzem Fryderykiem II, który próbował ponownie umocnić autorytet Imperium w północnych Włoszech. W bitwie pod Cortenuova Cremończycy stanęli po zwycięskiej stronie cesarskiej. W rezultacie Fryderyk często stacjonował z dworem w mieście. W tym okresie Enzio był kreowany na księcia Cremony, z zachowaniem tytułu „króla Sardynii”.  W 1238 Fryderyk II, jak już wiecie, nadał synowi Enzio tytuł władcy sprawującego
władzę sądowniczą nad przydzielonym mu terytorium na Sardynii, odtąd był jej rządcą. W 1239 roku Enzio został mianowany przez jego ojca, królem Sardynii oraz generalnym legatem w Środkowych i północnych Włoszech (imperialny wikariusz północnej Italii). Otrzymał ziemię będącą przedtem „lennem papieża”. W tym charakterze prowadził też operacje wojskowe przeciwko rebelianckim Gibelinom w Romagna, w Marchii i Toskanii. Enzio zajął region Romagna, Marche i księstwo Spoleto, nominalnie część Państwa Kościelnego. Jednakże niedługo potem
w bitwie pod Parmą Gibelinowie ponieśli porażkę, ponad dwa tysięcy Cremończyków zostało uwięzionych. Koło fortuny odwróciło się rok później na korzyść Enzio, gdy Cremona wzięła „zemstę” pokonując Parmeńską armię, pod dowództwem Umberto Pallavicino. Cremona zagarnęła Parmeńskie karoce i przez stulecia przechowywała spodnie wrogów, które wisiały u pułapu katedry jako znak poniżenia rywala. Jak powiedziałem Enzio miał przyjemną osobowość i silne podobieństwo fizyczne do ojca. Walczył w wojnach między ojcem, papieżem i północnych komun włoskich. Kiedy Ubaldo Gallura z rodziny Doria z Genui umiera w 1238 roku, w celu zapewnienia
sobie władzy absolutnej w północnej Sardynii (Giudicato Logudoro) i zachowania niezależności przed dominacją Pizy, wówczas to cesarz Fryderyk II nabrał mocnego przekonania, jak powiedziałem, żeby oddać syna Enzio- ostatniego umiłowanego syna w ręce wdowy po Ubaldo, rozstającej się teraz z mężem Adelazji Torres. Wyspa Sardynia była rozbita wówczas na cztery części, których władcy nosili tytuł “iudex”, czyli sędzia. Adelazja nosiła tytuł sędziny, tym samym była odpowiedzialna między innymi za rozstrzyganie kwestii wnoszonych do sądu. Jednak w rzeczywistości ‘sędziowie’ zachowywali stanowisko podobne do królewskiego. W lipcu 1238 roku Enzio został mianowany cesarskim wikariuszem generalnym w Lombardii, jak również generalnym-legatem w Romagna. Teraz płynie więc w sprawach służbowych do Pizy. Opuszczając Sardynię nikt nie przypuszczał, a tym bardziej sam król, że wypływa z Torres, by nigdy już nie spotkać się z żoną, i nigdy też do tego portu nie powrócić. Wydaje się, że nie zapomniał jednak o jego Pani, przysyłając po dziesięciu latach nieobecności na wyspie krótki list, zaadresowany na królowę Adelazję.

Wielce Szanowna Pani Adelasia de Lacon-Gunale

Poczyniliśmy doskonałą zbrodnię w przeszłości, ale ja raz jeszcze wykradnę twoje serce a ty moje. Miłość to przestrzeń duchowa, w której dokonuje się największy człowieczy rozwój, jest źródłem mocy duchowej. Chyba zgodzisz się ze mną, że koniec wiosny zwiastuje nowe początki. Słyszałem o Panu Michele dużo dobrych słów, więc myślę, że pozwoli Ci przeczytać te kilka zdań mego listu. Co do pojmania mnie pod Fossalta, to żaden śmiertelny człowiek, nawet najmądrzejszy, nie jest mądry we wszystkich momentach, a tym bardziej w takiej sytuacji, w jakiej się tam znalazłem; nie chcę oceniać przedwcześnie tego zdarzenia. Jeśli pragniesz pokoju, przynoś pokój innemu, miej serce radosne. W sprawie mojego uwolnienia jedno jest pewne, że nic nie jest pewne, pracuję na moją dobrą opinię i dobre imię nieustannie. Mogę być uprzejmy, a jestem zwyczajnie miły, lecz odnośnie różnych przedsięwzięć, to jestem zobligowany chcieć strasznie tego, co wynosi moja wola ponad wszystko. Wierzę mocno, że w końcu miłość o jakiej marzymy będzie równa miłości, jaka stała się naszym udziałem w przeciągu tego roku. Nie możesz wyobrazić sobie, jak wielkie są niebezpieczeństwa, z którymi mam tutaj do czynienia. Jakkolwiek nie obawiam się armii lwów  prowadzonej przez owcę, obawiam się raczej armii baranów prowadzonych przez lwa. Pamiętaj, że od postępowania każdego zależy los wszystkich.
Wiesz, nic nie jest niemożliwego dla tego, kto spróbuje. Są tutaj konstable i komornicy, którzy z pewnością przyszliby mi z pomocą, mógłbym wyjść stąd, ale nie chcę czynić tego kosztem wierności mojej Sycylii! W twym liście wydajesz się być kobietą szczęśliwą, piszesz na papierze, a papier jest cierpliwy. Jako król bez szczęścia ziemskiego teraz piszę na wrażliwej skórze istot żywych. Jestem teraz w posiadaniu miejsca na ziemi, jako dowódca armii otrzymałem
przydział pokoju w Palazzo Nuovo, w samym sercu Bolonii, więc nie narzekam, choć mam świadomość, że choćby najwspanialszy przedmiot posiadania, to jednak rzadko zachowuje ten sam urok jaki miał kiedy indziej, na drodze naszego życia. Trzymam się też zarządzeń tutejszych lekarzy, którzy odwiedzają mnie w bardzo wielkiej liczbie. I tobie życzę nieustannego zdrowia, ściskam Cię mocno. Twój Enzio

Bolonia, 1 czerwca 1249

Leave a comment