Ksiądz na ambonie

Ks. Stanisław Barszczak, Miłość samego Boga

 (Kazanie na kapłański jubileusz, 25 lat)

Najdrożsi, potrzebujemy chwil ciszy i skupienia, by wejść do wyższej szkoły wiary. Prorok Micheasz przepowiadał o miejscu narodzin Zbawiciela świata, Mesjasza Jezusa, Syna Boga. „A ty Betlejem Efrata, które jesteś najmniejsze z około tysiąca miast w Judzie, z ciebie powinien mi wyjść ten, który w Izraelu jest Panem, którego wyjście od początku, od jutrzenki wieków stało się.”(Mi 5,1) To prawda jestem niewdzięczny. Mówię szybko, nawet o wierze w Boga. A powiedział Ojciec Święty Jan Paweł II: „Wiara bowiem- to obcowanie z tajemnicą Boga”, a uwierzyć- to znaczy ‘powierzyć siebie’ samej istotnej prawdzie słów Boga żywego. Mamy być lepsi od samego siebie. Gdy powierzamy się żywemu Bogu, gdy z pokorą umysłu uciekamy się do Niego, przenika nas wewnątrz jakby niewidoczny, powiedział Benedykt XVI, strumień życia Bożego. Jak ważne jest byśmy uwierzyli w moc wiary, w możliwość nawiązania dzięki niej bezpośredniej więzi z żywym Bogiem! I byśmy w sposób świadomy zadbali o rozwój naszej wiary, aby ona rzeczywiście przenikała wszystkie nasze postawy, myśli, działania i zamierzenia. Wiara jest obecna nie tylko w nastrojach i przeżyciach religijnych, ale przede wszystkim w myśleniu i w działaniu, w codziennej pracy, w zmaganiu się z sobą, w życiu wspólnotowym i w apostolstwie, ponieważ ona sprawia, że nasze życie jest przeniknięte mocą samego Boga. Wiara może zawsze doprowadzić nas na nowo do Boga, nawet, gdy wyrządza nam krzywdę nasz własny grzech. Apostołowie w wieczerniku nie wiedzieli, co ich czeka. Byli zalęknieni, obawiali się o swą przyszłość. Ale o tym potem. Niektórzy z was tu obecnych rozpoznali to wewnętrzne wezwanie Ducha Świętego i odpowiedzieli z całym zapałem serca. Orhan Pamuk w mowie podczas bankietu z okazji wręczenia mu literackiej Nagrody Nobla wspomniał o tym dlaczego pisze, mianowicie że pisze od dzieciństwa, by się czuć lepiej, by rozładować swój gniew, bo jest samotny w pokoju, wreszcie bo najwcześniej zapragnął zostać malarzem. Start w życie jest najważniejszy. Możemy przecież zakopać talent wzrostu wiary. Widziałem tutaj kandydatów do kapłaństwa, ale też moich kolegów księży i czcigodne siostry zakonne. Przeżywane w wierze, życie konsekrowane jednoczy ściśle z Bogiem, budzi charyzmaty i czyni waszą posługę nadzwyczajnie owocną. Jak wielką pomocą może być dla was refleksja nad tym, w jaki sposób Maryja uczyła się od Jezusa! Przed 28 laty Jan Paweł II powiedział z tego miejsca: „czuwam, to znaczy nie zagłuszam sumienia…” Jak Maryja w swej odpowiedzialnej, matczynej miłości do Jezusa zachowywała pełną zachwytu miłość dziewiczą, tak i wy, gdy przyklękacie w liturgicznym momencie przeistoczenia, zachowajcie zdolność do zachwytu i adoracji. Umiejcie rozpoznawać w Ludzie Bożym wam powierzonym znaki obecności Chrystusa. Bądźcie uważni i wrażliwi na te ślady świętości, które Bóg wam ukaże wśród wiernych. Nie obawiajcie się obowiązków i niespodzianek w przyszłości! Nie lękajcie się, że zabraknie wam słów, że spotkacie się z odrzuceniem! Świat i Kościół potrzebują kapłanów, świętych kapłanów! Drodzy przedstawiciele różnych nowych ruchów w Kościele! Żywotność waszych wspólnot jest znakiem czynnej obecności Ducha Świętego! To z wiary Kościoła i z bogactwa owoców Ducha Świętego zrodziła się wasza misja. Mądrość ewangeliczną, zaczerpniętą z dzieł wielkich świętych i sprawdzoną we własnym życiu, trzeba nieść w sposób dojrzały, nie dziecinny, i też nie agresywny, w świat kultury i pracy, w świat mediów i polityki, w świat życia rodzinnego i społecznego. Przeglądajcie się w sercu Maryi. Bądźcie jej uczniami! Gdy napełnieni Duchem Świętym apostołowie poszli na cały świat, głosząc Ewangelię, jeden z nich, Jan, apostoł miłości, w szczególny sposób „wziął Maryję do siebie”(J 19,27). Głęboka więź z Jezusem i z Maryją pozwoliła mu tak skutecznie głosić, że „Bóg jest miłością” (1 J 4,8.16). Wysokie wymagania nie mogą być mylone z rygoryzmem w wychowaniu. Tam bowiem, gdzie nie ma klimatu wzajemnego zaufania, duchowej wolności i spontaniczności, formacja chrześcijanina i księdza nie jest możliwa. Wszystko, co ludzkie, chrześcijańskie i kapłańskie, wymaga wolności serca. W modlitwie brewiarzowej  czytamy: „Przez sakrament kapłaństwa prezbiterzy upodabniają się do Chrystusa-Kapłana/…/.Nawet w słabości ludzkiej mogą i powinni dążyć do doskonałości/…/. Poświęceni Bogu nowym sposobem, w momencie przyjęcia święceń-uczy Sobór-stają się żywymi narzędziami Chrystusa, Wiecznego Kapłana/…/. Każdy kapłan na swój sposób zastępuje osobę samego Chrystusa, dlatego obdarzony jest szczególną łaską, aby służąc powierzonym sobie ludziom i całemu Ludowi Bożemu, mógł łatwiej dążyć do doskonałości Tego, który stał się dla nas Najważniejszym Kapłanem”. (Dekret o posłudze i życiu kapłanów, rozdz.3)I dlatego razem z ks. Janem Twardowskim powiem: ”Jadę z innymi tramwajem, biegnę z innymi ulicą, nadziwić się nie mogę, swej duszy tajemnicą/…/jakaś moc przeogromna z nagła poczęła się we mnie”. „Proszę was, przez miłosierdzie Boże-woła za św. Pawłem św. Piotr Chryzolog -abyście dali ciała wasze na ofiarę żywą”. I dalej poucza: Nie zaprzepaszczaj tego, co Bóg w swej potędze dał ci i przyznał. Przyoblecz szatę świętości o przepasz się pasem czystości; osłoną twej głowy niech będzie Chrystus, krzyż na czole niech będzie ci obroną: twoją pierś niech okrywają tajemnice Bożej wiedzy, zawsze zapalaj wonne kadzidło modlitwy, chwyć miecz Ducha; uczyń swe serce ołtarzem/…/. Bóg szuka wiary, a nie śmierci, pragnie oddania, a nie rozlewu krwi; daje się przebłagać przez posłuszeństwo, a nie przez zabicie ofiary!”(Kazanie 108) Jak sprawować Mszę Świętą? Ojciec Leon Grodzki podaje, że swego czasu w Anglii, w czasie zebrania, poproszono znanego aktora, aby coś zarecytował. Zapytał obecnych, co chcieliby usłyszeć. Wtedy, obecny tam sędziwy duchowny zapytał, czy mógłby zarecytować psalm 23. Aktor zgodził się, ale postawił warunek, aby ów duchowny uczynił po nim to samo. Z ust mistrza popłynęły słowa psalmu ze wspaniałą intonacją w głosie.l Gdy skończył sala zabrzmiała od oklasków. Po chwili zajął jego miejsce duchowny i uczynił to samo. Jego głos drżał. Intonacji można było to i owo zarzucić, ale widownia pogrążona była w ciszy i zadumie, gdy z wiarą i ufnością wypowiadane były słowa: „Pan jest moim pasterzem; nie brak mi niczego; pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć; orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię. Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia”. Nie sposób nie wspomnieć o słowach wypowiedzianych przez Benedykta XVI w dniu 25 maja 2006 roku w katedrze warszawskiej. Tak bardzo współbrzmią one z nauczaniem Soboru: „Wielkość Chrystusowego kapłaństwa może przerażać/…/.Wierzcie w moc własnego kapłaństwa/…/. Chrystus zapragnął się posłużyć waszymi ustami i rękami, waszą ofiarnością i talentem/…/. Chrystus potrzebuje kapłanów, którzy będą dojrzali, męscy, zdolni do praktykowania duchowego ojcostwa/…/. Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem”. Czy nie trzeba w proch upaść i klęknąć przed takim kapłaństwem…”Na mocy przyjętego sakramentu otrzymacie wszystko to, czym jesteście/…/. Chrystus wziął was w swoją szczególną opiekę. Jesteście ukryci w Jego dłoniach i w Jego sercu. Zanurzcie się w Jego miłość i oddajcie Mu waszą!” Stąd wasze ręce nie mogą już służyć egoizmowi, ale powinny nieść światu świadectwo o miłości samego Boga. Odejście księdza jest zawsze porażką i upokorzeniem: dla niego samego, rodziny, biskupa, kolegów i wiernych, którym służył. Jaka jest nasza, moja odpowiedzialność? W czym zawiniliśmy? Może powinniśmy dać głębsze świadectwo wiary i modlitwy? Może powinniśmy mu pomóc w tej sytuacji odnaleźć siebie. Kiedy nastolatek ucieka  z domu, trzeba analizować nie tylko jego zachowanie, ale także postępowanie ojca i matki. Jeżeli odejścia z kapłaństwa powtarzają się w jakimś zakonie czy diecezji, wówczas pod znakiem zapytania stoi klimat wspólnotowy oraz przyjmowanie i formacja kandydatów do kapłaństwa. Choć wspólnota to nie wszystko, za odchodzącym idzie jego życie, wychowanie, późniejsze wybory. Bycie księdzem jest w Polsce nadal atrakcyjną „funkcją społeczną”. Kapłan nie musi martwić się o pracę czy mieszkanie. Jest znacznie lepiej wykształcony, więcej niż przeciętny Polak podróżuje. Same święceni dają mu duży prestiż: wierni mają na ogół do niego ogromne zaufanie. Te profity społeczne domagają się uważnego rozeznania powołania, wielkiej troski o bezinteresowność i czystość serca kleryka oraz przyglądania się motywacjom wychowawców i przełożonych. Kapłaństwo nie jest dla „ludzi interesu”, którzy szukają łatwego życia, ale nie jest też dla zagubionych i biernych, którzy nie wiedzą, co ze sobą zrobić. Trzeba zrozumieć nie tylko byłego księdza, ale i ludzi, którzy mają z nim problem. Były ksiądz jest dla ludzi upadłym aniołem, ale tylko dlatego, że podtrzymujemy mit księdza jako osoby wielce uduchowionej, niebiańskiej. Zbyt często mówimy o godności, wybraniu i namaszczeniu, a rzadko o potrzebie codziennej uczciwości, pracy nad sobą i służby. Gdybyśmy byli bliżej ludzi, gdybyśmy nie zamykali się w naszych plebaniach, klasztorach, wówczas ludzie traktowaliby nas bardziej po ludzku. Trzeba obalić mit, jakoby celibat był najczęstszą przyczyną rezygnacji z kapłaństwa. O wiele częstszym powodem jest bezdenna samotność. Nie ma jeszcze w Polsce zwyczaju, żeby spotkać się z ludźmi po uroczystej celebracji przy herbacie i kawałku chleba. Prezbiterzy są zjednoczeni w kapłaństwie z Kolegium Biskupów, jak jest jedność kapłana z biskupem? Trzeba zaangażowania wiernych i powołań kapłańskich. Benedykt XVI powiedział: Tylko cała prawda pozwoli przylgnąć do Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał dla naszego zbawienia… Przed pięćdziesięciu prawie już laty, jeszcze gdy w Polsce panował  komunizm, wybitny autor John Steinbeck powiedział: „Literatura nie została promulgowana przez blade i wykastrowane kapłaństwo, śpiewające swe litanie w pustych kościołach. Ani nie jest grą dla klauzurowego wybrańca, żebraków hochsztaplerów o niskiej kalorii rozpaczy. Literatura jest tak stara, jak mowa. Wyrosła dla tego z ludzkiej potrzeby, i to nie zmieniło się teraz,  za wyjątkiem że stała się jeszcze bardzie potrzebną”. I dalej mówił: „Socjalizm nigdy nie zakorzenił się w Ameryce, ponieważ biedni widzą się nie jako wykorzystany proletariat, lecz jako tymczasowo zakłopotani milionerzy. Nasz gatunek jest jedynym twórczym gatunkiem, i ma tylko jeden twórczy instrument, mianowicie indywidualny umysł i człowieczy duch. Nie ma dobrych kontaktów, czy to w sztuce, w muzyce, w poezji, w matematyce, filozofii. Raz cud stworzenia miał miejsce, grupa może się budować i rozszerzać się, ale jedynie grupa nigdy nie wymyśliła niczego. To co cenne opiera się na samotnym umyśle człowieka.  A teraz siły skumulowane wokół pojęcia grupy zadeklarowały  wojnę zagłady względem tego cennego, a mianowicie umysłu człowieka. I to przez lekceważenie, przez głód, represje, zniewolony kierunek, i oszałamiające ciosy uwarunkowań, tego co wolne, oto wędrujący umysł realizowany, przewiązany linami, otępiały i pod wpływem narkotyków. To jest smutny samobójcy kurs, który posiada oczywiście nasz gatunek. Ale ja wierzę: że wolny, badające umysł poszczególnego człowieka jest najcenniejszą rzeczą na całym świecie. I o to będę walczył: o wolność umysłu do podjęcia wszelkiego kierunku jaki zapragnie, niezdeterminowanego. A to jest z czym muszę walczyć: każdy pomysł, religia czy rząd, który ogranicza lub niszczy człowieka. To jest czym jestem i co robię. Wreszcie mogę zrozumieć dlaczego system zbudowany na jakiś idealny wzór (pattern) musi starać się zniszczyć wolny umysł, bo to jest jedna rzecz, która może w wyniku kontroli zniszczyć taki system/…/. Skoro chwała (gloria człowieka) może być zabita, jesteśmy zgubieni”.(Na wschód od Edenu) Powiedzmy teraz tak: kapłaństwo nie zostało promulgowane przez blade i wykastrowane społeczeństwo, gromadzące się tak licznie na placach i po brzegi wypełnionych pomniejszanych nieustannie salach. Ani nie jest zabawką w rękach klauzurowego elekta, hochsztaplerzy o niskim współczynniku rozpaczy. Kapłaństwo jest tak stare, jak mowa ludzi. Wyrosło najbardziej z ludzkiej potrzeby i stało się jeszcze więcej tak potrzebne. Kapłaństwo ustanowione przez Pana Jezusa, choć coraz głębiej budowane na wzór idealniejszy (pattern), nieprzerwanie stawało na straży wolnego umysłu. Inteligentny umysł Boga chroni nas od wieków. Strach korumpuje, psuje, szczególnie strach przed utratą władzy. Stąd postarajmy się zrozumieć ludzi, jeśli zrozumiecie siebie nazwajem, to będziecie dobrzy dla siebie. Muzułmanie także mają prawo modlitwy do Boga. Oni są, powiem, naszymi braćmi. Poznanie dobre człowieka nigdy nie prowadzi do nienawiści i prawie zawsze prowadzi do miłości. Chrystus mówi: „Jeśli mnie miłujecie…” Wiara polega na głębokiej, osobistej relacji z Chrystusem, relacji opartej na miłości Tego, który nas pierwszy umiłował (por. 1 J 4,11), aż do całkowitej ofiary z siebie. Gdy byliśmy jeszcze grzesznikami (Rz 5,8) Miłować Chrystusa, to znaczy ufać Mu również w godzinie próby, podążać za Nim także drogą krzyżową, w nadziei że niebawem nadejdzie poranek zmartwychwstania. Życie nabiera prawdziwego sensu. Miłość do Chrystusa wyraża się w pragnieniu życia zgodnego z myślami i uczuciami Jego serca. Realizuje się to przez wewnętrzne zjednoczenie, oparte na łasce sakramentów, umacniane przez nieustanną modlitwę, uwielbienie, dziękczynienie i pokutę. Jan Paweł II powiedział: „Polska stała się w naszych czasach Ziemią szczególnie odpowiedzialnego świadectwa” (Warszawa, 2 czerwca 1979). Trwajcie mocni w wierze. Niech Maryja, Królowa Polski, wskazuje wam drogę do swego Syna i towarzyszy wam na drodze do szczęśliwej i pełnej pokoju przyszłości. Niech nigdy nie zabraknie w waszych sercach miłości do Chrystusa i Jego Kościoła. Bóg jest miłością. Bądźcie i wy świadkami tej prawdy. Będziecie nimi skutecznie, jeśli będziecie się uczyć w szkole Maryi, uczy Benedykt XVI. Przy Niej doświadczycie, że Bóg jest miłością, i tego kochającego Boga będziecie przekazywać światu, w tak różnorodne i bogate sposoby, jakie Duch Święty wam podpowie. Maryja stała w świątyni jerozolimskiej, stała w Kanie, stał a pod krzyżem. Ona mówi nieustannie: „Zróbcie to wszystko, cokolwiek on wam powie”. Amen

 

 

 

Leave a comment