szalona noc

Stanisław Barszczak, Tęcza życia czy gwiazda zachodu

Jeszcze nie. Ale wierzę w moją dobrą olimpijską formę. Proszę wybaczyć błędy w prezentowanych przeze mnie opowieściach. Jestem jednym z niewielu księży, którzy nigdy nie ukrywali swoich narodzin. Jest tak wiele notek w książkach artystów, którym ‘brakuje urodzenia’. Jeśli chodzi mnie, to sprawa przedstawia się inaczej. Chyba każdy wie, że przyszedłem na ten świat w Tarnowskich Górach. Za moich młodych lat na górze był, rządził Kościołem Paweł VI, potem „powołano z daleka” papieża Wojtyłę, następnie papieżem został kard. Józef Ratzinger z Niemczech. Lata 1976-1984 były dla mnie bardzo ważne. Przyjechałem do Częstochowy. Spędziłem wówczas kilka cudownych lat w Częstochowie. Czułem się bardzo dobrze z moimi kolegami. Byłem nieopanowany, lecz zawsze bardzo zdyscyplinowany. Zacząłem studiować teologię, kiedy miałem 17 lat, bo miałem stosunkowo szybko obronioną maturę. To musiało być w tej okolicy w 1980 roku. Nie miałem ciekawych ofert współpracy, jacyś panowie z urzędu bezpieczeństwa państwa podeszli do mnie na ulicy wówczas. Ale byłem nieśmiały i nazbyt wrażliwy wtedy, żeby mogła potoczyć się owocna rozmowa. Za to zawsze bardzo byłem mocno związany z rektorami Seminarium. Profesor ksiądz J. Związek był moim rektorem w seminarium w Krakowie. A teraz mamy seminarium w Częstochowie, blisko Matka Boga, Jasnogórskiej Pani. Oto w świecie widocznego cudu jesteśmy sami największym z wszystkich cudów. W codziennym życiu nie wiele się zmieniło. Co zmieniło się, są kamienie, którymi nie jestem zainteresowany bynajmniej. Ale teraz za to coraz więcej ludzi pochodzących z innych krajów. Mamy śmietankę bardziej międzynarodową i kolorową. Jak powiedziałem wychowałem się z samotną matką, ponieważ moi rodzice bardzo wcześnie się rozwiedli, a następnie mój ojciec mieszkał w Krakowie. Moja matka mnie wspierała bez reszty, ale moja matka zawsze wspierała mnie we wszystkim. Była niekrytyczną matką, co jest zarówno bardzo piękne, ponieważ osobiście mam podobne usposobienie. Ale z drugiej strony, to byłoby lepiej, gdybym miał trochę więcej odporności. Kiedy byłem małym chłopcem, moja matka zabierała mnie do baru na obiad, które istniały wówczas powszechnie. Nie zapomnę nigdy głosów kasjerki i bufetowych: „Pierogi proszę, pomidorowa, naleśniki.” Tam odkrywałem jako dziecko bardzo kolorowe i bardzo międzynarodowe towarzystwo. Wzrastałem w Ząbkowicach koło Będzina. ‘Mieliśmy’ dom, który został zniszczony następnie przez zawieruchę lat osiemdziesiątych…z kasztanem. Kiedy prosperowały w miasteczku huty, pewne zainteresowanie powstało w kwestii szkła gospodarczego. ‘Nasze szkło’ można było zobaczyć również na wystawach za granicą. Z kolei wszystkie moje zamiłowanie do literatury zawdzięczam, na przykład, Panu Profesorowi Mikołajtisowi, legendzie Częstochowy. Zdawało się zawsze, jakbyśmy coś sami osobiście odkryli podczas jego zadań polskich szkolnych. Aż wreszcie pewnego dnia znalazłem się w Hollywood. Wiedziałem więc o gwiazdach w Hollywood. Ale nawet nie marzyłem, że pojadę do Hollywood. Te pierwsze podróże do współczesnego świata były tak ogromną przygodą dla mnie. Czuję jednak, że kiedyś pozostawię to przebywanie za granicą, pobyt w innym apartamencie. Ponieważ jestem obcy.

Leave a comment