poezja 77

Po stracie (Phillip Ellis- tłumaczył S.Barszczak)
Pielęgniarka powiedziała: „Ona odpoczywa, proszę pozwolić mi teraz odpocząć
a przyjść jutro.” Naraz z zewnątrz ciemności koc
zostawił dźwięków krzyk… Poczułem, jak noc
położyła się we mnie, jadąc do domu, lękałem się począć
moich uczuć, żeby nie płakać ani przerywać. Najlepiej będzie
gdy zachowam spokój i siłę, ponieważ w blasku światła
ona bardzo będzie mnie potrzebowała i przy pożegnaniu będzie jadła,
nasze małe dziecko, któremu brakowało oddechu, także piersi wszędzie.

“Nigdy nie zrozumiesz i nigdy nie odczujesz spięty
sposobu, w jaki kobiety tracą dzieci” ona powiedziała,
następnego dnia. Gdy stałem niemy, czułem nawet pięty
przed cichych ócz pielęgniarki błyskiem piwnym,
głupiś, słyszałem jak mówi, gdy energicznie głową potrząsała,

zaznaczając tym samym, że jestem mężczyzną, a więc winnym.

Leave a comment