Tytuł 81

tłum. Stanisław Barszczak—-Szczęście w kartach—-

Małą blizna nad twoją, górną wargą
sprawiła, że nogi ugięły się pode mną.
Droga, którą ty rozpocząłeś
w człowieku pokonując osła
(i ty jest jak poślizg dziewczyny)
sprawiła we mnie pragnienie, by cały świat
był jak ty: oni zaś nie.
Oto dlaczego wszystko, co czynię
jest pochodnią świetlną dla ciebie
ogrzewaną przez twoje szczupłe ręce.(Mishari)

—-Loteria—-
Zaledwie funt. Dwadzieścia cztery tygodnie oczekiwania, dwa dni palca w grobli(na tamie), dziesięć minut dramatu, myślnik i wątpliwość, pięć miesięcy tworzyw sztucznych podłączonych do niezliczonych maszyn, jedna garść nadziei, uczczona i wzmocniona przez trzy codzienne wizyty, chory przez siedem nocy piekła i masażu ucha. Tysiąc gramów. Teraz jesteśmy już cztery, czterech. Błogosławieństwa są niezliczone. Zaledwie funt? Teraz jesteśmy milionerami. (HenryLloydMoon)

—-Dar—-

morskie obmycia, codzienne, wszystko o mnie, od kiedy odeszłaś ode mnie, umarło już oczywiście; mam na myśli także i nabrzeża miast z skromnymi domami, osobliwe, komiczne i ich morski zapach; tym samym zostaw mnie tylko z niczym! co też miałbym wziąźć do ciebie, tam do naszego domu, i co czyni życie oczywiście, zupełnie bezsensownym. ( Anytimefrances )

—-Wyjście od liści Grasmere na supermarket—-
O stopy! które często stąpały po Loughrigg Fell w poszukiwaniu jagód, przeczących swą jasnością ziemi, i zagłębiające się w trzcinach Grasmere za uwijającym się szczupakiem, teraz ukryjcie mnie mocno, w mym schodzonym Thirlmere, tę uciążliwą wędrówkę.
O nogi! Teraz weźcie mnie dalej, poniżej Helvellyn cienia, do Keswick, tam gdzie sporządzono właściwe paszteciki. Muszę tutaj oświadczyć, że miałem dużo ołowianych past i puddingów sporządzonych przez siostrę Dot.
O buty! skoro przenosicie mnie nad tymi ścieżkami tak skalistymi, to moje serce skacze na myśli o ręcznie przyrządzonych gnocchi, parmezanie, belgijskich choksach, tiramsu; wiedz, droga siostro, odchodzę i zostaję tam bynajmniej nie dla ciebie.
O skarpetki! które teraz w tych miejscach są wilgotne, gdzie spacerowały palce, podmienię was wkrótce po zewnątrznej stronie drzwi; kupię nowe buty z ciepłym, firmowym paskiem Gore-Tex. Oto już zostawiam z tyłu tę szaloną, schodzoną, mokrą, trepową, kamaszową frajdę.(Freepoland)

Leave a comment