opowieść 83

Stanisław Barszczak—Okopy Świętej Trójcy—

Spacerowaliśmy po zaśnieżonych alejkach malowniczego parku pod Jasną Górą. Idąc od alei Henryka Sienkiewicza nowo wytyczonym chodnikiem z błoni pod szczytem, wkraczamy w obręb klasztoru Matki Bożej Częstochowskiej, kolejno Bramą Lubomirskich, Bramą Matki Boskiej Królowej Polski, Bramą Matki Boskiej Bolesnej, Bramą Jagiellońską. Kapłańską Drogę Krzyżową rozpoczynamy od strony Bastionu św. Barbary, który niestety od lat pozostaje w przebudowie. W końcu zebrali się księża, staję przy nich, ale myślami ulatuję ku kaplicy Cudownego Obrazu Marii, zatrzymuję się w Bazylice przy kaplicy świętego Antoniego, kaplicy Serca Pana Jezusa, a najdłużej w kaplicy Jabłonowskich. Przechodząc kolejne stacje męki Jezusowej skierowaliśmy się w stronę Bastionu św. Rocha, strzeżonego przez armaty. Następnie
mijaliśmy po prawej najeżoną wieloma wieżyczkami i ozdobioną galeryjkami okazałą sylwetkę Jasnogórskiej wieży. W końcu przeszliśmy ku Bastionowi Świętej Trójcy, ponieważ tam jest czternasta stacja Drogi Krzyżowej Jezusa. Trudno było nie zauważyć stojącego tutaj pomnika. Zaraz też wspomnieliśmy inny pomnik. Na potężnym bachmacie siedział, ubrany w bojowy rynsztunek, król Karol XII, wskazujący wyciągniętą buławą kierunek ataku: na wschód! Nic z tych rzeczy. A przed nami jawi się uderzająco piękny pomnik papieża Jana Pawła II, znajduje się na tym bastionie i mierzy 4,3 m, poza cokołem. Autor tego pomnika z brązu nazywa się Władysław Dudek, a fundatorami jest małżeństwo Gołąb z USA. Został odsłonięty i poświęcony 26 sierpnia 1999 r. w uroczystość Matki Boskiej Częstochowskiej, w obecności Episkopatu Polski. Monument pokazuje stojącego papieża w sutannie, z piuską w lewej ręce, wyciągającego prawą dłoń w geście pozdrawiania. Cokół okryty jest płytami z czerwonego marmuru. Na każdej z nich, frontalnej z herbem papieskim i następnych, zamocowane są dodatkowo płyty z brązu, w których wyryte zostały napisy. W tym miejscu nie mogliśmy nie wspomnieć sobie innej naszej przechadzki po tych wałach oblanych czerwcowym słońcem.

-Spójrzcie-powiedział w pewnym momencie ksiądz Władysław, uważnie przyglądając się pomnikowi, zaraz też podejmując jakby coś z pamięci z pewną emfazą.-Tu na cokole spisane są wszystkie bitwy, jakie papież stoczył w swym życiu. Z przodu wymieniona jest ta najważniejsza: Warschau-1983 i słowa Ojca świętego: „veni, vidi, Deus vicit”. Radiotelegrafista Józef, narzekający zwykle na radiostację „Fiat”, z której słabością i licznymi usterkami borykał się w czasie swych duchowych i podniebnych rejsów, chrząknął w tym momencie znacząco i zaczął swą dziwną opowieść.
-Było to chyba latem 1999 roku-mówił.- Nie bardzo już pamiętam szczegóły, ale musiałem wtedy pływać barką na „Warcie” albo na „Wiśle”. W każdym razie był to jacht pod dowództwem księdza Jana. Następnie pewnego razu popiliśmy trochę na łajbie, poprawili piwem w którejś z knajp na skwerze w Trzeciej Alei i… poszliśmy na wieczorny spacer na Jasnogórskie wały. Rychło natknęliśmy się tu oczywiście na pomnik Jana Pawła II. Że zaś wielu miało wtedy parasole i inne atrybuty, zajęliśmy nagle „bojowe” pozycje w tym bastionie. Komendę objął nasz bosman, który wydał komendę wołając: „Będę strzelał!” Ktoś jeszcze niewyraźnie wykrzyknął: ”Za Warszawę-krzyczał-ognia! Za Częstochowę-ognia! Za rany Kmicica-ognia!” Gęsta salwa z pistoletów zrobiła swoje. Chociaż bowiem odlanemu w brązie papieżowi niewiele to zaszkodziło, w klasztorze wypadło kilka szyb, od ścian odpadły płaty tynku, narobiły krzyku spacerujące po bastionie kobiety, jakby z ciemnych zakamarków człowieczej duszy wyskoczyły zakochane pary. Zanim przyjechała jednak zaalarmowana policja, po napastnikach nie było śladu. Częstochowskie gazety, z oburzeniem donosząc o tych wydarzeniach następnego dnia, nie powiązały ich na szczęście z marynarzami polskiej księżowskiej łajby, odchodzącej właśnie od nabrzeża Krzeczów do Gorzowa Wielkopolskiego po kolejny ładunek księżowskiego złota. Sprawcy „obrazy pontyfikalnego majestatu i niepokojów w mieście” pozostali nieuchwytni.
(fabuła anegdotycznej szarży na Jasnogórski pomnik jest zupełnie wyimaginowana)

Leave a comment