komentarz

Stanisław Barszczak; Jeszcze nie powstajemy z martwych—- Żyć naszą Kwarezimą, wielkim postem… Nie było takiej okazji, by powiedzieć coś wam moi drodzy. Jedni mówią „Bóg nie żyje. Lecz tylko wizjonerzy dostrzegają grozę tego wydarzenia: opuściła nas wiara, nie będzie już religii.” Inni: „Bóg, który nie chce przychodzić w aurze triumfu, bywa Bogiem niezauważonym, jak szmer łagodnego powiewu”… Ludzie relatywizują religię zbyt wcześnie, jeszcze zanim osiągną jej cel, czyli Boga. Utrata religii może zatem doprowadzić do aż tak skrajnych postaw, jak fakt Jerozolimy bez Świątyni. Nie w religii zatem rzecz, ale w obecności Boga. Ktoś z ludzi powiedział: „Nie tylko trzeba bronić religii i wiary, ale dać ludziom Boga, który jednak później musi się On wycofać, żeby mogło powstać coś, co nie jest Nim. On zatem umiera, żeby motyl, góra, woda i atom węgla mogły zaistnieć. Wszystko w nas jest ciałem. Bóg umiera zatem tam, gdzie jest człowiek.” Żyć naszą Wielkim Postem, to przebiegać i to każdego dnia w wierze i w próbach etapy Abrahama ku Ziemi Obiecanej, etapy Ludu Wybranego na pustyni, etapy Apostołów w ich codziennej bliskości z Synem Boga, człowieka przy nich. Na słowo Boga z krzaka, który pali się nie wypalając się na popiół Mojżesz odpowiada: ”Kimże ja jestem, żeby iść na spotkanie Faraona?” Pan daje wyproszoną przez nas odpowiedź wiary: ”Będę z tobą.” Jesteśmy grzesznikami… Czytamy w Ewangelii o tym, jak zwaliła się wieża w Siloe. Być może i my popełniliśmy grzech. Ale teraz z Jezusem rozpoznajemy tę prawdę… Co więcej mamy odczytać wiarę ojców, jej delikatność, czułość, wymaganie. Bogu trzeba czynu Mojżesza(action). Podróż przez pustynię, wejście na Górę Synaj, były to typowe zdarzenia w dziejach ludzi, to przydarzało się nam, przychodziło na nas już jako samych. Tutaj mógłbym powiedzieć coś takiego: nawet jeśli nigdy nie dostałem szansy ja całe życie czyniłem coś, teraz natomiast to realizuję, jakby wchodzę w realność. Powiedziałbym Bóg zatem pragnął mojego czynu, mojej młodości… Inaczej mówiąc mógłbym zwrócić się do was Drodzy Czytelnicy teraz: Nie sądźcie, macie jeszcze czyny pokuty, czyli młodość ludzkości… A jest to czyn skierowujący nas w przeciwnym kierunku do obecnego działania… Właśnie czyny młodości otwierają nas na pokutę. Wejście w realność świata niech nie będzie obejściem pokuty. Każdemu dany jest czas wzrostu. Pokuta ma pomóc lepiej odczytać moją wiarę dla innych. Bóg odpowiada Mojżeszowi: „Nie zbliżaj się” (n’approche pas), on nie może widzieć- jeszcze nie! To pokolenie może zaledwie rozumieć, słyszeć, mówić i odpowiadać… Na pustyni mamy dialog zaufania, słowo Boga: „Ja jestem tym, który jest”, niejako ja jestem w każdej generacji do waszej dyspozycji. Bóg jest Wieczną teraźniejszością i działającym zarazem(agissant), to jest dla nas stale przykład: relacja Boga z ludźmi, która zrealizuje się jeszcze bardziej i w pełni, w osobie Jezusa, totalnie i w pełni człowieka, totalnie w pełni Boga. Wszystko dla owocu przyszłości… Musimy to zrozumieć, aby w pełni się nawrócić. Ktoś powiedział: Śmierć Boga w sposób szczególny dokonuje się jednak w Jezusie. Tutaj Bóg umniejsza się do końca, porzuca samego siebie i zostawia człowiekowi tyle miejsca, że jest on całkowicie sam. Na krzyżu umierają razem Bóg i człowiek. Mam krzyż, zatem mogę świadomie umierać. Tutaj mamy niewyobrażalny dar życia, który wypływa z tajemnicy tej właśnie śmierci… W tej to rozpaczy po Jezusie rodzi się życie… Bóg przychodzi tylko przez śmierć teraz… nie tyle ożywa, co powstaje z martwych… Będziemy już zawsze pili i jedli. Choć ja jeszcze biję się w piersi, iż jakbym nie pił krwi… Boga. Tak jest, jeszcze jesteśmy jakby sobą, i nie dajemy Boga ludzkości trzeciego tysiąclecia innym. My głosimy śmierć, wyznajemy zmartwychwstanie i oczekujemy powtórnego przyjścia. I właśnie Bóg jest, On im pośle jeszcze proroków, którzy przypomną o śmierci swojego Boga… Musi być wysoki współczynnik oczekujących na zmartwychwstanie…. Ale oczekiwanie się dokonuje w …śmierci Boga… Ewangelista zauważa tymczasem, iż Apostołowie ani razu nie wyznali wiary w Zmartwychwstałego! Dzisiaj Dzień Kobiet! Które również nie wyznały wiary w Zmartwychwstałego. To nic. Tym bardziej, nie poniżam kobiety- to prawda- choć mnie nie dopuszcza do mego głosu w sali konferencyjnej bezpośrednio po niej. A kobiety debatują wszędzie. One to widzą obecnie, iż robimy zawód Europie i jej muzułmanom przez lekceważącą postawę względem nich. Zatem życząc im dzisiaj zdrowia, Kobietom świata, nie śmiem zarazem dopuścić myśli, że to właśnie zaraz po mnie pani wystąpi w kapeluszu, z czarną opaską, ponieważ Jezus, On w nas jeszcze nie powstał z martwych.

Leave a comment