Moje życie

Stanisław Barszczak – Podróż do Indii
Żeby zrozumieć świat, musisz najpierw zrozumieć miejsce, które cię fascynuje, ot takie przykładowo amerykańskie Missisipi…Kochani wybrałem się w podróż tym razem do Indii via Warszawa-Paryż-Mumbai. Mam już nawet zdjęcie na tle Hotelu w Mumbai, który palił się przed rokiem za sprawą terrorystow. Tą drogą żyjąc w galaktyce ‘niepotrzebnego’ nasłuchuję obecnie takiej a nie innej prawdy życia. Stąd najserdeczniesze pozdrowienia niejako z dalekich Indii zasyła profesor Stanisław. To właśnie ja. Teraz zamierzam napisać coś nowego, właśnie o Indiach, byśmy mogli uczynić sobie obraz tej dalekiej i nieco innej kultury na wielkim kontynencie azjatyckim. Już dzisiaj czytam w języku hindi o tej przedziwnej kulturze ludów Wschodu.Wylądowałem na lotnisku międzynarodowym w Mumbai w nocy z 1 na 2 grudnia 2009 roku. Następnego dnia tym razem niejako na drodze do głęboko katolickiej krainy w Indiach, Kerala, zatrzymujemy się na placówkach misyjnych w pobliżu Goa. Mszę świętą mogliśmy sprawować w rycie syro-malabarskim, zatwierdzonym przez kościół. Poznaję z zapraszającym mnie księdzem Profesorem szkołę dla dzieci hinduskich, także przedszkole. Po pobycie u Pallotynów w Goa zwiedzam to miasto świętego Frańciszka Ksawerego, który tu przybył przed pięciuset laty. Następnie jedziemy pociągiem całą noc na północ Indii, by poznać święte miasto Ujjain. Tutaj zamieszkałem w Seminarium Diecezji Ujjain- „Ruhajala”-miejsce Ducha świętego. Po przedstawieniu mnie w refektarzu przez księdza Rektora, w następnym dniu mówię kazanie w języku angielskim w tutejszej pięknej kaplicy. Przytaczam epizod spotkania Chrystusa z Zacheuszem, mówię nie tyle o okazji, ale o unikatowym spotkaniu człowieka z Bogiem. Nawiąże tutaj do epizodu szwedzkiego Potopu w Polsce, mówię o Jasnej Gorze. Kazanie podobało się bardzo. Ponieważ jedyną jedność przeżywamy w domu-dodaję- do zobaczenia w domu w niebie. W Sali wykładowej z kolei daję wykład z filozofii Emmanuela Levinasa. Jak kiedyś w Chorwacji tak i tutaj rozegrałem mecz, tym razem w piłkę możną. Mój zespół pokonał drużynę przeciwną 3:2. W czasie mego pobytu w Ujjain jestem na festynie z racji Dnia Dziecka w Indiach, następnie jestem na zapowiedzianej audiencji u Księdza Biskupa Sebastiana Vidikala. Oglądam świątynie hinduskie, bywam przyjmowany w misjach sióstr św. Józefa i Karmelitanek. Nabieram kontaktow akademickich. Spinam się do napisania tekstów do czasopism anglojęzycznych. Po powrocie do Mumbai taksówką, wspominam mój pobyt z drugiego dnia podróży w Kurii Archidiecezji w Mumbai, gdzie spotkałem się z biskupem Agnelo. Zwiedzam przeurocze miejsca dawnego Bombaju z plażą Juhu, na której rozmawiałem w tym samym czasie z młodymi Muzułmanami, Hindusami. Jeden sprzedawał przepiękne mapy Indii, drugi prosił o papierosy, bo-jak mówił- dopiero gdy zapali papierosa wówczas przeżywa jedyną radość tego dnia. Zatem teraz na drugi dzień po podróży do Indii mogę powiedzieć, że jestem dziś bardziej kompletny i wszystko mnie bardziej interesuje…Miasto Bombay, od 1996 roku Mumbai- to nieskończona róznorodność, która fascynuje zwiedzających. Muzea, jednak nieliczne kościoły, za to meczety, synagogi, bazary…Bombay był pod panowaniem rządców hinduskich od szóstego wieku, ostatecznie został wzięty przez Sułtana Gujaratu w XIV wieku. Następnie zarządzany był przez Admirała ze strony Brytyjczyków. Oglądałem rezydencję Admirała z XVIII wieku, w jej pobliżu ewangelicki kościół. Miasto Mumbai jest domem kilku najbardziej ważnych i najpiękniejszych budynków Indii, każdy z nich ma bogatą własną historię:1/ the Gateway of India. Najbardziej romantyczny łuk w stanie Maharashtra. Ten łuk został zbudowany, ażeby upamiętnić przybycie tutaj Królowej Marii i króla Jerzego V w 1911 roku. Z bazaltu, wysoki na 26 metrów. 2/ Naval Dockyard- w XVIII wieku Bombay- archipelag siedmiu wysp-centrum indyjskiej marynarki. 3/the lock Tower- wieża miasta 4/ the National Galery of Modern Art. (the Jehangir Art. Gallery, the Chhatrapati Shivai -Museum , pamiątka wizyty króla Edwarda VII. 5/ Bombay Stock Exchange on Dalal street- giełda. 6/ Jaskinie na wyspach-Elephanta caves, Karla caves, Kanheri caves- pomniki buddyjskiej architektury i kultury. 7/ Okoliczne wzgórza-the hill stations Matheran, Lonovala, Khandala 8/ Dzielnicę Bollywood- przemysł rozrywkowy 8/ przepiękny kościół katolicki na wzgórzu Marii- w dzielnicy Bandra ; byłem tez w kościele Salezjanów 9/meczet-the Dargah (tomb or mosque) – grobowiec Haji Ali, zbudowany w 1431 roku, „pieszczony przez przemiłe fale i słony wiatr”, powierzchnia 4500 metrów, z wieżą 26 metrów. 10/ Hinduska the Malaxmi Temple z XVIII wieku, ku czci bogini Laxmi bogactwa i pomyślności(prosperity). 11/ Shirdi Vinayak Temple, pana Ganesha boga sukcesu. 12/ The Mumba Devi Mandir z 1675 na uczczenie bogini Mumba Devi…Do bogów hinduskich należą: Brahma, Vishnu, Pan Shiva…Mumbai może być spostrzegany jako mikrokosmos sekularyzmu, z którego Indie są znane…Co zwiedzałem w Świętym miescie Ujjain? Kal Bhairav Temple, Kshipra River RamGhat, Mahakaleshwar Temple, Mangal Nath Temple(chyba najpiękniejsza), Sandipni Ashram gdzie Pan Krishna pobierał naukę. Wreszcie wspomniane już przepieknie położone Seminarium Ruhalaja w scenerii podmiejskiej wioski. Tutaj wolność myśli i wyrażania są uniwersalnymi ludzkimi prawami. Dlatego te wolności nie powinni być nigdzie ograniczane przez użycie narodowego sentymentu, moralnych wrażliwości czy biznesu albo militarnych interesów. Cenię teraz jeszcze bardziej szacunek dla mniejszości…Jeden z laureatów nagrody Nobla powiedział: Ja nie należę, (za to) zawsze czułem sens inności. Nie myślę, że czuję się w domu na Zachodzie czy też nie na Zachodzie. (Za to) mam obawę przynależenia (wszędzie tam) gdziekolwiek idę…Żyjąc w tym samym miejscu -nie znaczy to, że jestem wygodny(confortable)… Kiedy z kolei teraz ja poznaję dalekie miejsca hinduskie, z ich przebogatą tradycją, zaraz cisną mi się na myśl wyrazy najwyższego szacunku dla tych ludzi, którzy tu żyją i pracują. Miliard ludzi w Indiach, co pięć metrów drugi człowiek…Ludzie przeróżnie ubrani, biednie, ale myślę, że są bardzo szczęśliwi. Ta podróż do Indii to obecne drogi patrzenia i czucia wewnętrznych prac człowieka. ( will join we anywhere but home…inner workings…ways of looking and feeling)…Ktoś powie, chyba wszyscy powiemy, ale twoje spojrzenie daje dziwne, tajemnicze znaczenie tym lichym detalom szos hinduskich. Kochani wszystkie te rzeczy, które tam widzialem konstytuują-powiem-rdzeń miasteczka mojej młodości. A każde miasto w tym fasonie jest bardzo różne. Otóż nie można dać obrazu hinduskiego miasta ‘według pocztowki’- ale faktycznie zgodnie z jego wewnetrzną istotą, z krojem tkaniny- to jest to, co zamierzyłem obecnie. Tak dużo ludzi przyszło i chodziło po ziemi hinduskiej, ale niektórzy z nich ominęli cały punkt istotnej prawdy o tej ziemi i narodzie ją zamieszkujacym…Niektórzy mieli ‘coś z tego’, ale najwięcej obcokrajowcow widzialo i zwróciło uwagę na egzotykę tej krainy raczej jak na jej rzadkość. Powiem, ominęli istotę(texture), charakter miasteczka. Inna sprawa z kolei to są dzwięki-rzeczy, które słychać w każdym miasteczku, a które są różne. W zachodnich miastach dzwięk kolei lub metra jest bardzo szczególny i to pozostaje w twojej duszy i gdziekolwiek słyszysz go, na przykład w filmie, nagle wszystkie pamięci miasta budzą się w tobie. W Istambule są to syreny statków, piski z komina, fale Bosforu uderzające o mola wzdłuż zatok i “glossy” staromodnych małych łódek. W Paryżu urok placu przed katedrą Notre Dame, widok Sekwany i tutejszych kamienic, metro wyjeżdżające na powierzchnie przy wiezy Eiffla. Do końca moich dni będę nosił w sercu obraz miasta Ujjain jakby z zatrzymanego czasu, epoki może sprzed lat trzystu, bieda jakby dokoła, a zaraz za murem bogactwo kościoła, z uwagi na ocierające się o mnie hinduskie krowy, kozy, owce, odczuwałem jedyną wesołość tej krainy. Moje Ząbkowice-powiedziałbym- że są na marginesie Europy, a nie w centrum. I to mama dała mi ten substancjalny przydział, czas tolerancji świata. Tedy nigdy ich nie zostawiłem, to miasteczko idzie wszędzie za mną…Przed laty domagałem się siebie jako podmiotu, istotnie wybrałem podmiot jedynej obrony godności człowieka…Tym samym już przekroczyłem -choć nie pozostawiłem- wręcz podarowany mi substancjalny obraz zycia, a kroczę ku niesubstancjalnym przebłyskom buddyjskiego swiatła, otwieram się na nierealność życia, by tą drogą dotrzec do głębi ludzkiego losu. Na powrot tutaj niejako spotykam Chrystusa…Dzisiaj też dostrzegam lepiej biedy naszych dni-polityczną regulację języka, psychologiczne doświadczenie gwałtu, ignorancję osobliwości, wielkości bliźniego, urokliwości(particularity)innego jak mało kto. Przez wszystko do mnie przemawiałeś Panie…tam w Indiach, przez terenową eskapadę w nieznane gazikiem z grupą wiąż młodych wyznawcow Chrystusa ze Stowarzyszenia sw. Tomasza Apostoła, przez nawiedzenie świątyń hinduskich, poznawanie imion ich bogow, przez bardzo przyjaznych ludzi, przez przemiłe powitania. Na odpuście św. Frańciszka Ksawerego w Goa zostałem uroczyscie przedstawiony jako kapłan z Polski. Korzystałem na liturgii z pomocy w tamtejszym jezyku, na którym są życzenia dla wszystkich, własnie szczęśliwych świąt. I tego więc wam dziś, po siedemnastodniowej podrózy mojej do Indii, niejako do innej kultury, wszystkim życzę. Przepraszam wreszcie za nieopierzone myśli, a dla wszystkich Czytelników załączam jak zawsze wyrazy najwyższego szacunku.
fin

Leave a comment