Szkatułka i tiara cz.3

W tym okresie dyrektywy Bonapartego szły w dwu kierunkach. Z jednej strony okazywał pogardę mieszkańcom Rzymu i pisał do reprezentanta Francji w Watykanie- Cacault: „należy skończyć w tym starym lisem”. Z drugiej, starał się uspokoić przynajmniej w sprawach zasadniczych dwór papieski. Tak pisał w liście do kardynała Matei:”Cokolwiek by się nie wydarzyło, proszę zapewnić Jego Świątobliwość, że może pozostać w Rzymie bez obaw. Jako pierwszy przedstawiciel religii znajdzie z tego powodu ochronę dla siebie i dla swego Kościoła. Moją szczególną troską jest, by nie spowodować jakichkolwiek zmian religii naszych ojców”. W życiu Kaspra możemy odnotować też kolejne zmiany. W roku 1797, w kaplicy św. Alojzego w Kolegium Rzymskim otrzymał pierwszą komunię św. Rok później przywdziewając strój abatina czyni pierwszy krok na nowej drodze życia. Francuzi w tym czasie wkroczyli już do Rzymu, jako zdobywcy i bojownicy ateizmu. Była to napaść przeciw Chrystusowi i Jego Kościołowi i właśnie wówczas Kasper dokonuje wyboru w kierunku życia duchowego, otwiera się przed nim droga, którą odtąd będzie kroczył.

12 kwietnia 1800 roku otrzymał w bazylice Św. Jana na Lateranie tonsurę, po czym spędził miesiąc w celi klasztoru św. Krzyża Jerozolimskiego w Rzymie. 7 lipca został ostiariuszem i lektorem. 14 września 1801 roku, wstąpił do „Dzieła Pomocy Kościelnej”. Nieco wcześniej, bo 4 kwietnia 1801 roku dostał święcenia egzorcysty i akolity w Bazylice Laterańskiej i wygłosił kazanie w kościele Św. Urszuli. W roku 1804 założył wśród swych rówieśników stowarzyszenie modlitewne. 13 stycznia 1805 roku Kasper został mianowany sekretarzem Dzieła Katechizacji przy Oratorium Santa Maria del Pianto. W roku 1806 został wybrany kierownikiem Stowarzyszenia Santa Galla. 2 lutego 1807 roku został subdiakonem w bazylice św. Jana na Lateranie. Właśnie w tym czasie z wiarą i wytrwałością uczestniczył w życiu Kościoła. 30 lipca 1808 roku został kanonikiem w bazylice Św. Marka, a następnego dnia otrzymał święcenia kapłańskie w kościele Św. Wincentego a Paulo w Montecitorio i wygłosił konferencję o Opatrzności Bożej w bazylice Św. Piotra, przed „Całunem św. Męczenników”. 2 sierpnia odprawił swą Mszę św. prymicyjną w kościele Św. Marka.

18 lutego 1798 w bazylice Św. Piotra odśpiewano Te Deum w podziękowaniu za ustanowienie Republiki Rzymskiej, jednej i niepodzielnej. Rozpoczął się festyn i bal. Od tej chwili ludność Rzymu została pośrednio lub bezpośrednio zmuszona przez władze francuskie do uczestniczenia w dramacie papiestwa. Wkrótce prześladowania dotknęły Ojca Świętego. Bankier szwajcarski Haller, pełniący funkcję generalnego komisarza finansów przy armii francuskiej we Włoszech, przybywszy z wielką pieczęcią Republiki do Watykanu, zażądał kluczy do prywatnej garderoby papieskiej. Pius VI siedział właśnie przy stole, przed którym leżała ozdobna szkatułka.
-Czy w tej szkatułce są klejnoty?- zapytał Haller.
-Panie-odpowiedział pogodnie Pius VI- są w niej tylko biszkopty- a później zwrócił się do stolika: dajcie mu kilka. Umieszczony w karecie wraz z gronem nie znanych nam dygnitarzy papieskich, wyruszył na wygnanie znacznie dalsze i bardziej upokarzające. Wszędzie ludność przyjmowała papieża z entuzjazmem, podczas przejazdu stale powtarzały się demonstracje czci i miłości do Ojca Świętego ze strony ludności. W niektórych zaś miejscowościach, gdy trzeba było przenocować, wśród mieszkańców nie znalazł się nikt, kto otworzyłby drzwi więzionemu papieżowi. W roku 1799 oczekiwano już na nowego papieża. Konklawe w Wenecji wybrało nowego papieża, który 3 lipca 1800 roku przybył do Rzymu. Benedyktyn Chiaramonti przyjął imię Piusa VII. Papież udał się do Paryża na koronację Napoleona. Jednak w miarę upływu lat atmosfera między cesarzem Francuzów i papieżem wyraźnie się zaogniała.

Po dziewięciu latach powtórzył się dramat Rzymu z czasów Piusa VI. Stolica Apostolska miała jako przeciwnika państwo rewolucyjne, jeszcze nie ukształtowane, pełne zamieszek, państwo, którego żadne z mocarstw europejskich nie miało zamiaru uznać. 7 kwietnia 1808 roku oddziały francuskie zajęły Kwirynał i rozbroiły Gwardię Szwajcarską. Papież wydał biskupom włoskim polecenie, by nie składali przysięgi rządowi mieszającemu się do spraw duchowych. Jednak stało się najgorsze. 6 lipca 1809 roku papież ubrany w pelerynę i stułę wszedł do komnaty, gdzie zwykle udzielał audiencji, twarz miał pogodną. Generał Radet zatrzymał się przed Ojcem świętym, blady i drżącym głosem, mozolnie dobierając słowa, powiedział do papieża:
-Mam do wykonania przykre i bolesne polecenie, ale złożyłem przysięgę wierności i posłuszeństwa cesarzowi; nie mogę go nie usłuchać W imieniu cesarza muszę wezwać Waszą Świątobliwość do zrzeczenia się suwerenności doczesnej nad Rzymem i Państwem Kościelnym…Potem sprawy potoczyły się swoim torem. Piusa VII przez Florencję, Grenoble przewieziono do Savony, gdzie przebywał od 17 sierpnia 1809 roku do 7 lipca 1811 roku.

Kasper w tym czasie uczył się sztuki kaznodziejstwa, został mianowany zakrystianinem w bazylice San Marco w Palazzo Venezia. Krążył wśród tłumów, namawiając i zapraszając do życia duchowego. Najczęściej zbierał małe grupy chłopów i robotników wiejskich na Campo Viccino. Wśród wspaniałych, zburzonych świątyń mówił im o Chrystusie. Później poświęcił się potrzebującym pomocy kapłanom, którzy gromadzili się w schronisku przy kościele Santa Lucia dei Ginnasi, także w „Schronisku Stu Księży”. Jego prace i inicjatywy obejmowały już Przytułek Santa Galla dla biednych i nocne oratorium Santa Maria In Vincis. Kasper uzyskał prawo spowiadać dopiero 13 lutego 1810 roku i od tego dnia mógł zasiadać w konfesjonale.

3. „Znak, któremu sprzeciwiać się będą”

W Rzymie z rokiem 1810 rozpoczęła się „selekcja” kleru. Kasper wraz z księciem Paluzzo udał się 12 czerwca do siedziby prefektury w Palazzo Boromeo, by złożyć przysięgę wierności cesarzowi. Ojciec Antoni w pewnej chwili stracił panowanie nad sobą, postąpił krok do przodu i uderzył się ręką w piersi.
-Obywatelu komisarzu-zawołał-rozstrzelajcie najpierw mnie, a potem jego, ale on nigdy nie przysięgnie!
Kasper został skazany na deportację do Piacenzy, a wraz z nim ksiądz kanonik Albertini, wzorowy starszy przyjaciel, ponieważ odmówili złożenia przysięgi. Ten ostatni założył przy kościele San Nicola In Carcere Bractwo Krwi Przenajświętszej, do którego wstąpiło wielu pobożnych ludzi. Miał zostać biskupem w Terracina, Serze i Piperno, konsekrowany dnia 18 kwietnia 1819 roku, umarł kilka miesięcy później dnia 24 listopada tegoż roku. W Piacenzy Kaspra pochłaniała troska nie tylko o wszystkie dzieła pozostawione w Rzymie, szczególnie bolał go los najbardziej potrzebujących opieki, nieporadnych i ubogich. W pierwszych dniach grudnia przeniesiono Kaspra do Bolonii. Tutaj zaopiekowała się wygnańcami rodzina Bentivoglio. W pałacu Kasper poznał wielu możnych, których pozyskał kulturą, postawą i sposobem bycia. 20 października 1811 roku zgasła Matka Kaspra. Nie umiała mu odpowiedzieć, przekonać go. Wierzyła jednak coraz mocniej, że Bóg się w swych wyrokach mylić nie może. I tak szli razem poprzez życie, nierównomiernie uzbrojeni: w Anuncjacie rosła pokora, jak najpiękniejszy krzew, którego owoce nigdy się nie okażą gorzkie i robaczywe- a Kasper był czas, iż we własnej mocy jedynie pokładał nadzieje i ufał tylko swemu ramieniu, że go wydźwignie ku zamierzonym celom. Wystarczyło mu podnieść rękę pod słońce, by dojrzeć czerwień krwi, prześwitującej poprzez skórę, i pomyśleć: oto wlał mi ją w żyły Ten, który „zrania i leczy; uderza i ręce jego uzdrowią. W sześciu ucisków wybawi cię, a w siódmym nie tknie cię złe” (Hiob 5,18-19). Nie nam wypada to rozsądzać-odpowiadała głosem łagodnym, ale dziwnie stanowczym. Bóg dobrze wie, za co karze i dlaczego doświadcza człowieka. Choćbyśmy się czuli bez winy, On nas poucza, że należy z pokorą przyjąć, cokolwiekby nam zesłał. Nieobecność Kaspra spowodowała niepowetowaną pustkę. Pełne strapień tygodnie i miesiące wyniszczyły Anuncjatę, w Rzymie panowali Francuzi i nikt nie przewidywał ich odejścia ani też powrotu Kaspra.

W maju 1812 roku Napoleon zarządził przewiezienie Piusa VII do Fontenebleau. Przez dwa tygodnie nikt w Savonie nie wiedział, że w pałacu nie ma już papieża. W tym czasie wzrastała przestępczość. Obecnie, po zniszczeniu władzy kościelnej i nałożeniu surowych więzów dyscypliny francuskiej mieszkańcy Wybrzeża i Gór poczuli się zwolnieni od wszelkiego obowiązku. Kasper del Buffalo i Misjonarze Krwi Przenajdroższej będą prowadzili z niezmordowaną energią pracę nad zbawieniem bandytów. Jego epistolografia z tego okresu świadczy o głębokich kontaktach świętego z ludźmi konsekrowanymi. 12 września 1812 roku raz jeszcze zażądano od Kaspra złożenia przysięgi. Kasper odmówił. Teraz więzieniem był stary klasztor w Bolonii kanoników regularnych San Giovanni In Monte. W styczniu 1813 roku Kaspra i jego siedmiu towarzyszy przewieziono do Imoli, a stąd 16 marca do jeszcze bardziej surowego więzienia w Lugo, w Romanii, wreszcie na Korsykę. W Rzymie ksiądz Gaetano Bonanni założył dnia 17 czerwca 1813 roku sodalicję „pracowników ewangelii”, której celem było prowadzenie misji. Ta wiadomość uspokoiła i umocniła duszę Kaspra. Po zwolnieniu wszystkich odmawiających złożenia przysięgi w lutym 1814 roku Kasper przybył do Rzymu. I naprawdę był gotów na wszystko. Pragnął wciąż oddać się Bogu, bo to słodycz, ale też poświęcić się jemu, bo to była dla niego konieczność. Zobaczył się na pełnym morzu, oto jest na statku pędzonym wiosłami. Morze tryska przez otwory dla wioseł, wioślarze pracują siedząc w wodzie po kolana. Środkiem wzdłuż kadłuba między dwoma rzędami wioseł biegnie deska, po niej przechadza się dozorca i batem przynagla pracujących do wysiłku. Nad sobą ma linę przyczepioną do górnego pokładu, ima się jej, żeby nie upaść, kiedy okręt mocniej się przechyli. Jest do wiosła przykuty, opasany żelaznym prętem i przymocowany nim do ławki, na lewej kiści łańcuszki, którymi przytroczony jest do wiosła. Pracuje na dolnym pokładzie, dokąd się spycha najgorszych, światło tam przenika tylko przez otwory dla wioseł. Wyobrażasz sobie, jak przez wąziutki luz szpary przeciska się promień słońca, jak drga, kiedy statek zatoczy się na fali.

Leave a comment