Szkatułka i tiara

SZKATUŁKA I TIARA- ks. Stanisław Barszczak

„Począł i urodził nieprawość, a żywot jego gotuje zdrady” -Hiob XVI, 34;
„Oto nie ukróciła się ręka Pańska, aby nie mogła zbawić, ani się obciążyło ucho jego, aby nie usłyszało”- Iz LIX, 1;
„I pokądże takowe rzeczy mówić będziesz, a duch rozliczny mowy ust twoich? Aza Bóg podchodzi sąd? Abo Wszechmogący wywraca sprawiedliwość? Jeśli czystym i prostym będziesz chodził, zaraz ocuci ku tobie, i spokojne uczyni mieszkanie sprawiedliwości twojej…Wczorajszy bowiem jesteśmy, i nie wiemy, że dni nasze na ziemi są jako cień”-
Hiob VIII, 2-9;
„Dni moje przeminęły prędzej, niźli tkacz płótno obrzyna, i wytrawione są bez żadnej nadzieje. Wspomni iż żywot mój wiatrem jest: i oko moje nie wróci się, aby widziało dobra” -Hiob VII, 6;
„Jako wiele mam nieprawości i grzechów, złości moje i występki ukaż mi. Włożyłeś w pęto nogi moje, i strzegłeś wszystkich ścieżek moich, i szladom nóg moich przypatrywałeś się” -Hiob XIII, 23;
„Będą jak plewy przed wiatrem, i jako perz, który wicher rozwiewa. Zachowa synom ich boleść ojcowską: a gdy odda wtedy pozna. Ujrzą oczy jego zabicie, a z zapalczywości wszechmogącego pić będzie”- Hiob XXI, 19;
„I rzekł: żadną miarą więcej nie będę przeklinał ziemię dla ludzi; zmysł bowiem i myśl serca człowieczego skłonne są do złego od młodzieństwa swego; przetoż nie pobiję więcej wszystkiej duszy żyjącej jakom to uczynił. Po wszystkie dni ziemie, siew i żniwo, zimno i gorąco, lato i zima, noc i dzień nie ustaną”- 1 Księga Mojżeszowa VIII, 21;
„Żywot i miłosierdzie dałeś mi, a nawiedzenie twoje strzegło ducha mego. Acz to kryjesz w sercu twoim, wszakże wiem, iż wszystko pamiętasz”- Hiob X, 12;

1. W pałacu księcia Paluzzo Altieri

Rzym ówczesny był pełen teatrów, najczęściej komedii buffo, mieszczących się w dalekich, brudnych zaułkach, zapełniających się tłumem obdartusów i powozami w dniach przedstawień. Wśród wzlotów i upadków , pokusy sławy, Antoniego Del Buffalo, przyszłego ojca św. Kaspra, spotkało wielkie szczęście, które wynagrodziło mu wszystko w nadmiarze: żona, Anuncjata Quartieroni, dobra i piękna. Pochodziła ze skromnej rodziny arystokratycznej. Zawarli małżeństwo 3 września 1781 roku w kościele parafialnym Św. Praksedy i początkowo wynajmowali skromne mieszkanie w okolicy San Martino ai Monti na Eskwilinie, później zostali wyeksmitowani, a wówczas Antoni porosił o mieszkanie wśród służby i otrzymał je w roku 1787. Zajmując mieszkanie w pałacu Altieri, małżonkowie sprowadzili ze sobą dwoje dzieci: Alojzego, urodzonego w 1782 roku i Kaspra urodzonego 6 stycznia 1786 roku. Antoni miał dosyć gwałtowny charakter sportowca. Kasper był dzieckiem bardzo wrażliwym i źle znosił zmiany humoru i wybuchy ojca. Anuncjata cierpiała z tego powodu, lecz rozumiała męża i mu współczuła, Kasper natomiast przestawał jeść. Antoni będąc kucharzem księcia, w rzeczywistości był dobrym człowiekiem, religijnym, przystępował do sakramentów świętych, nie popełniał złych czynów.

Kasper został ochrzczony w drugim dniu swego życia, 7 stycznia 1786 roku w parafii San Martino ai Monti. Był bardzo wątły, bierzmowano go w domu w rok po narodzinach, ponieważ obawiano się, że może umrzeć, chorował przez dwa lata na oczy i niespodziewanie wyzdrowiał. Wszyscy przypisywali ten fakt wstawiennictwu św. Frańciszka Ksawerego. Wchodząc już na stałe w atmosferę i otoczenie pałacu Altieri, małżonkowie Del Buffalo przestali uczęszczać do drogiego im kościoła San Martino ai Monti, a zaczęli chodzić do monumentalnego del Gesu. Gdy miał sześć lat Kasper przystąpił do pierwszej spowiedzi, w kościele del Gesu. Odtąd regularnie przychodził do konfesjonału, coraz ostrzej oceniając swe błędy i grzechy w dążeniu do doskonałości. W dzieciństwie nie był samotnikiem. Zaprzyjaźnił się z córką szafarza w pałacu Altieri Marią, dwa lata starszą od Kaspra. Druga przyjaźń łączyła chłopca z Filipem, który mieszkał naprzeciwko i razem z nim Kasper chodził do szkoły. Rano Filip przychodził po niego i szli razem do pobliskiej szkoły elementarnej ojców pijarów przy kościele San Nicola dei Cesarini. Maria, Kasper i Filip wzruszali się rozmyślając o tym, jak Jezus upadał pod ciężarem Krzyża, jak był policzkowany.

-A ja wam powiadam, Antoni, że w tym pokoju dzieje się coś niedobrego. Stary Sulimo odstawił kubek z miodem, otarł wąsy i wzruszył ramionami.
-At…bajecie! Żali nie powtarzał nieraz ksiądz, że żadnych duchów i upiorów nie ma na świecie?
-Jać nie wiem sam, co o tem myśleć- odpowiedział stary sługa, wpatrując się w miód, przeświecający złociście przez zieloną szklankę. Po chwili milczenia dodał:
-Chociem stary, mam uszy, chwalić Pana Boga, dobre. Nieraz słyszałem w tym pokoju jakieś stukania, szmery…
-Iii…Szczury!- bąknął sceptycznie Sulimo, ujmując swoją szklankę.
-Zali szczury potrafią mówić ludzkim głosem?- odpalił Sowa.

Chłopcy odznaczali się czymś szczególnym. Wszyscy byli świadomi, jakie sprawy są dla nich najważniejsze. Rozmyślali o Bogu, o Chrystusie i gdy tylko czas na to pozwalał, chodzili do kościoła. W domu naśladowali na swój sposób obrzędy święte i procesje. Kasper, Maria i Filip stwierdzili kiedyś, że w Turcji są ludzie nienawidzący Chrystusa i wielu milionom grozi potępienie. Zapadło postanowienie: ”Trzeba jechać”. Jednak sprawa wyszła i nie powiódł się spisek. Mama Marii spostrzegła brak bluzy i spodni jednego z synów. W momencie szukania Maria załamała się. Naturalnie trzeba było powiedzieć wszystko, także i imiona wspólników, którzy, poddani pytaniom wyznali całą prawdę. Jedenasty rok życia Kaspra zaznaczył się w szczególny sposób, otrzymał zezwolenie noszenia stroju abatino, na co ksiądz proboszcz z kościoła San Marco chętnie się zgodził.

W roku 1790 otoczenie pałacu Altieri stanowiło ciasny zaułek, pełen niezwykłych ludzi, jednak odpowiadający fantazji przyszłego świętego, tego dziwnego i pełnego bólu człowieka. Tłum o brudnych brodach, płaszczach w strzępach, z kijami. Włóczący się, wykrzykujący bluźnierstwa i klątwy, ustawicznie wyciągający ręce po jałmużnę. Ich ideałem było tylko kilka groszy czy kawałek chleba, dlatego więc gromadzili się w pobliżu książęcego pałacu i zawsze coś z tego mieli. Kasper, Maria i Filip zawarli z nimi przyjaźń. Rankiem, przed pójściem do szkoły, Kasper i Filip brali swe koszyki ze śniadaniem i opróżniali je częściowo lub w całości, rozdzielając ich zawartość głodnym.

Ponieważ Kasper uczęszczał przez kilka lat do szkoły pijarów, został dopuszczony do infimy (tutaj poznał początki gramatyki i zarys historii rzymskiej po łacinie), wstąpiwszy do Kolegium w latach 1797-1798. Na następne kursy uczęszczał do roku 1802, po czym przeszedł na kursy filozofii, matematyki, fizyki i teologii. Uczęszczał przez sześć lat na te kursy odpowiadające poziomem liceum, a w ostatnich latach uniwersytetowi. Już wtedy zwracał się do Filipa, towarzysza studiów i mówił: „Może pójdziemy do prawdziwej siedziby wiedzy”; skupiał się wówczas i kierował wzrok na wizerunek Krzyża lub obraz Matki Bożej. Zmartwienia przychodziły i odchodziły. Kasper cały swój czas poświęcał modlitwie, nauce i życiu rodzinnemu. Lecz wkrótce otworzyła się przed nim tajemnicza „droga krzyża”: obowiązek uczestniczenia w dziele miłości i apostolstwa oraz kolejne stopnie w życiu duchowym.

2. Rok 1809

Za nami okrutne lata Rewolucji Francuskiej. Bardzo szybko Kasper zaczął pojmować wieści, jakie krążyły po domach i ulicach, gdy nadchodziły nowiny zza Alp, że gwałtowna fala dechrystianizacji wybuchła we Francji i rosła jak rzeka w czasie burzy, szczególnie podczas „drugiego terroru”. W „straszliwym roku” 1793 Fouche celebrował z wielką pompą 10 sierpnia w Nevers cywilny chrzest swej córki Nievre. 100 mil od Nevers zniszczono wszystkie krzyże, kapliczki i celebrowano święto Rozumu. 25 sierpnia przewodniczył odsłonięciu posągu Brutusa ustawionego w katedrze i potępił „sofizmaty” religijne, w tym samym dniu wydał edykt przeciwko celibatowi zakonnemu i kościelnemu, zobowiązując wszystkich duchownych do małżeństwa lub co najmniej do adopcji jednego dziecka albo wzięcia na utrzymanie niedołężnego starca. 9 października oświadczył, że ma zamiar zastąpić wszystkie zabobonne i

Leave a comment